Aktywne Wpisy
PSY_DELIC +161
Wypuścili ich!! Czy Iza zamówiła na śniadanie frytki i nuggetsy???
#frajerzyzmlm
#frajerzyzmlm
gymw8nhnzd +177
Śniadanie dla potężnego piramidziarza - nugetsy, frytki, trochę zwiędłej zieleniny, pomidorek, coca-cola
#frajerzyzmlm #izadamczyk
#frajerzyzmlm #izadamczyk
#zwiazki
Co byście zrobili na moim miejscu? Jestem z moim facetem od kilku lat (z tego pomieszkujemy razem od dwóch). Kiedy go poznałam, miałam totalną depresję i było mi wszystko jedno, czy i z kim się spotykam, on był bardzo uparty i naciskał na randki, więc jakoś tak poszło. Niedawno poczułam się trochę lepiej, na tyle żeby, iść do lekarza po leki. Dzięki temu mam wrażenie, że wreszcie potrafię jasno myśleć i czuć. I niestety, zdałam sobie sprawę z tego, że ja mojego faceta w ogóle nie kocham, gorzej, nawet go nie lubię.
Dopóki miałam depresję, nie byłam w stanie podejmować decyzji czy w ogóle inicjować dużych zmian w swoim życiu. Nie byłam właściwie w stanie odczuwać przyjemności, więc takie rzeczy jak s--s były mi obojętne, godziłam się, żeby mu nie robić przykrości. Teraz widzę, że między nami nie ma w ogóle chemii, on nie podoba mi się fizycznie (choć obiektywnie nie jest jakimś brzydalem), mamy inne potrzeby seksualne. Do tego żadnych wspólnych zainteresowań, tematów do rozmów, upodobań, obracamy się w zupełnie różnych środowiskach i mamy innych znajomych, inne wartości, plany na przyszłość. Obecnie oboje pracujemy z domu (mieszkamy w moim mieszkaniu), ale nasze interakcje to jest maks może 10 minut dziennie, s--s raz na tydzień, a potem nawet nie śpimy razem, bo on strasznie głośno chrapie, więc śpi w moim łóżku, a ja na kanapie. Zapytacie może, dlaczego w takim razie jesteśmy razem? Z tego co się zorientowałam, to on chciał się spotykać, bo podobam mu się fizycznie i skończyłam dobrą uczelnię za granicą, co jakoś tam go jara i łechce jego ego. Ale nie wiem czy to jest wystarczający fundament do związku?
Jeszcze dodam, że od kiedy czuję się lepiej, to spotykam się więcej z ludźmi i (od razu zaznaczę), nie spałam z nikim innym, ale co chwilę poznaję fajnych gości, z którymi po zwykłej rozmowie czuję sto razy więcej bliskości i chemii niż z moim obecnym facetem kiedykolwiek. I tak strasznie tęsknię za tym, żeby mieć z kim szczerze pogadać o tym co jest dla mnie ważne, przytulić się do kogoś, iść razem do kina na film, który nam obojgu się spodoba, posłuchać razem muzyki itp. No i zastanawiam się, czy nie powinnam skończyć obecnego związku, chociaż niby mój obecny facet nic bardzo złego mi nie zrobił. Nie kłócimy się, ale z drugiej strony, o co mamy się kłócić, skoro praktycznie nic nas nie łączy?
Oczywiście, wiem, że nie powinnam była w ogóle wchodzić w związek z osobą, która kompletnie mi się nie podoba i do której nic nie czuję, ale jak pisałam, to się wydarzyło trochę niezależnie od mojej woli. I serio jestem ciekawa, co inni ludzie robią na moim miejscu. Czy może zostają do końca życia w takiej relacji, z myślą, że przecież nie jest dobrze, ale mogło być gorzej. I co mam mu po paru latach związku w ogóle powiedzieć.
Ech.
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
@mirko_anonim: prawdopodobnie w ogóle nie wchodzą w taką relację.
Zostawisz go i polecisz do innego. Bo takie wy jesteście. Zawsze szukacie lepszego. I to nie jest jakiś zarzut, hipergamia to wasza natura.
Szukasz tutaj rozgrzeszenia?
Udzielam.
@mirko_anonim: sranie w banie + zerwij z nim
@chlodna_kalkulacja: Nie, w ogóle nie rozmawialiśmy na ten temat, wspominałam czasem, że nie najlepiej się czuję, ale nie sądzę, żeby on to rozumiał. Ogólnie to my nigdy nie rozmawialiśmy na poważniejsze tematy.
─────────────────
@weryu: Starałam się wytłumaczyć jak i dlaczego się tak stało. Ja na tej relacji w żaden sposób nie korzystam, nie mogę powiedzieć, żeby on był dla mnie wsparciem czy to emocjonalnym, finansowym, czy jakimkolwiek (wstaw tutaj cokolwiek chcesz). To już prędzej on wykorzystał sytuację, że nie byłam w
@Mentis_capta: Rzecz w tym, że ja nie mam do niego specjalnych zarzutów, tzn. nie jest idealny, wiadomo, ale nie jest też najgorszy na świecie. To nie kwestia tego, że chcę kogoś lepszego, tylko po prostu bardziej dobranego. Kogoś z kim mogłabym naprawdę nawiązać relację i bliskość, a nie tylko egzystować obok. Ewentualnie mogę być singielką, szczerze to chyba wolałabym być sama
@trotzig2586: Niby tak, ale jednak sama nie wiem. Nie wydaje mi się, żebyśmy na jakimkolwiek etapie byli na tyle blisko, albo żebyśmy mieli na tyle ze sobą wspólnego, żeby było co ratować. Ja próbowałam z nim de facto rozmawiać na jakieś poważniejsze tematy, typu nasz związek, ale on po prostu nic nie
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: digitallord
@mirko_anonim: Może ten komentarz oznacza, że się z tobą zwyczajnie nie zgadza i wskazuje ci twoje błędy myślenia? Jeśli robi tak od zawsze, to oznaczałoby, że skorygował twój sposób myślenia i wyciągnął cię z depresji, a ty tego nie chcesz zauważyć, bo wg siebie przecież musisz mieć rację, a on oczywiście nigdy nic nie rozumie. Twoja zmiana spojrzenia na świat dokonała się też pewnie zupełnie samodzielnie, pomimo że spędzasz z nim dużo czasu...
Może myśleć o kilka kroków do przodu - do tego stopnia, że ty nie zauważasz logicznego połączenia, nie zauważasz, że ma rację, ale finalnie i tak sugerujesz się tym, co powiedział, bo jednak ma
Najpierw jest "ja", moje potrzeby, moja satysfakcja i niezależność na której można zbudowac relacje (można ale nie trzeba ulegać presjom). To jak stawianie domu bez fundamentu i jak się okazuje, że grunt jest podmokły i ściany pękają to sie wszystko porzuca w diabły.
@Kitku_Karola: Ja p------e co za p------e podwójne standardy. A tego kto was by chciał w trakcie depresji to w ogóle nie rozważacie? Serio, każdą z takim podejściem trzeba r----ć i zostawiać. Bez żalu i wyrzutów sumienia.