Wpis z mikrobloga

#damskiprzegryw szczerze to nie wiem co w życiu zrobiłam tak złego że jestem praktycznie zawsze sama
Nie zdradzam , jestem lojalna mam poczucie humoru , lubię pomagać innym , umiem dobre ciasta , staram się pomagać słabszym , nie lubię ciemnych typów czyli totalna odwrotność mitycznej "p0lki" w i tak jestem sama
Czasem mam wrażenie że każdy właśnie po cichu pragnie tych wrednych zdradzających bab tylko tak od picu mówią że nie
  • 69
  • Odpowiedz
@Linnior88: Ja byłem w związku, w którym kobieta od pewnego momentu ciągle podkopywała moją wiarę w siebie. Nie można co prawda tego związku nazwać toksycznym bo robiła to bardzo subtelnie ukrywając się za rzekomymi sugestiami, a czasami wyjątkowo bezczelnie odrzucając wszelkie moje osobiste poglądy i nazywając je "szaleństwem", mówiąc, że jestem "nienormalny", jednak konsekwencje psychologiczne tego odczuwałem (podobnie jak Ty) jeszcze przez długi czas.
Powiem szczerze, że gdybym spotkał ją
  • Odpowiedz
  • 0
@horus666

@Linnior88: Ja byłem w związku, w którym kobieta od pewnego momentu ciągle podkopywała moją wiarę w siebie. Nie można co prawda tego związku nazwać toksycznym bo robiła to bardzo subtelnie ukrywając się za rzekomymi sugestiami, a czasami wyjątkowo bezczelnie odrzucając wszelkie moje osobiste poglądy i nazywając je "szaleństwem", mówiąc, że jestem "nienormalny", jednak konsekwencje psychologiczne tego odczuwałem (podobnie jak Ty) jeszcze przez długi czas.

Powiem szczerze, że gdybym spotkał ją znów na ulicy to nie miałbym na nią ochoty spojrzeć ale z drugiej strony mam ochotę jej zafundować taki sam stan przygnębienia, poczucia bezradności i własnej beznadziejności jaki ona mi zafundowała i to dokładnie w ten sam sposób w jaki ona to robiła - tak, żeby nawet za bardzo nie była świadoma kierunku, który - w toku tych chamskich, wręcz podprogowych, lub po prostu podłych konwersacji - obrały jej myśli.


Ja rozumiem, wybaczać rzecz piękna.. ale jak ktoś się zmieni i widać to gołym okiem. Tu trzeba trochę odwagi ale w sytuacjach
  • Odpowiedz
@Linnior88: Wiesz jak to jest, nadzieja umiera ostatnia. Ciągnąłem to do końca, gdzie byłem o krok od tego, żeby się rzucić z balkonu, na szczęście w ostatnim momencie się opamiętałem. Sam nie wiem czy byłem uparty, naiwny czy zdesperowany. Może wszystko razem.
  • Odpowiedz
  • 0
@horus666

@Linnior88: Wiesz jak to jest, nadzieja umiera ostatnia. Ciągnąłem to do końca, gdzie byłem o krok od tego, żeby się rzucić z balkonu, na szczęście w ostatnim momencie się opamiętałem. Sam nie wiem czy byłem uparty, naiwny czy zdesperowany. Może wszystko razem.

Będzie dobrze , musisz poprostu znaleźć godna zaufania osobę ()
  • Odpowiedz
@Linnior88: Dzięki (). Ale wiesz co, nie jest tak źle (a ta historia ma już 10 lat :). Mam stały punkt zaczepienia w swoim życiu i konkretny cel. Z niektórymi kobietami niestety jest tak, że przychodzą i odchodzą - z takimi obcuje się dla przyjemności cielesnej; co prawda głęboko wierzę w przeznaczenie jednak nie biorę sobie do serca tego, że coś zawiodło (naprawdę
  • Odpowiedz
@Linnior88: może pora zrobić sobie przerwę. Nic dziwnego że jesteś sfrustrowana. Wsadzanie wszystkich do jednego worka na pewno nie pomoże. Obecnie (słusznie lub nie) brzmisz jakbyś była bardzo mocno uprzedzona (wszyscy faceci są tacy sami). Może to ze zmęczenia niepowodzeniami. Jest cała masa świetnych ludzi obojga płci tylko że oni są bardzo krótko dostępni. Nie ma schematu, każdy jest inny. W związkach które są udane partnerzy się na wzajem wspierają
  • Odpowiedz
  • 0
Też się nad tym zastanawiam, zawsze w czasach szkoły miałem sporo znajomych i jakiegoś dobrego przyjaciela, nie miałem problemu z nawiązywaniem znajomości. Po zakończeniu nauki jakoś to moje życie skręciło w złą stronę, nie wiem co mogłem zrobić lepiej
  • Odpowiedz