Wpis z mikrobloga

#nieruchomosci #infrastruktura #demografia
My Polacy chyba jesteśmy słabymi budowniczymi. Większość kraju płaska jak stół, żadnych trzęsień ziemi, tsunami czy erupcji wulkanów, klimat łagodny, a problem z postawieniem tak prymitywnych rzeczy jak bloczek z betonu czy tory kolejowe (XIX wynalazek) jest ogromny. Żeby to jeszcze populacja dynamicznie rosła ale przecież ten kraj stoi od 30 lat w miejscu, a nawet populacja się kurczy. Migracje wewnętrzne i centralizacja państwa to największy wstyd. Jak można było do tego doprowadzić przy tak optymalnie rozłożonej ludności? Naprawdę połączenie kraju siatką dróg ekspresowych i szybkiej kolei to tak dużo? Przecież Polska to najbardziej okrągły i zbity kraj. Gdzie nam do wyspiarskiej i górzystej Japonii. Chyba ktoś bardzo chciał aby to spieprzyć i się mu udało.
  • 25
  • Odpowiedz
Przeczytajcie to jeszcze raz, tylko tym razem dokładnie i powolutku ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Sratatatatatata: z tekstu nie wynika ze chodzi ci tylko o demografie, wszystkie państwa rozwiniete z wyjątkiem reżimów z zatoki perskiej, mają dzietność poniżej zastępowalności pokoleń
  • Odpowiedz
Jak można było do tego doprowadzić przy tak optymalnie rozłożonej ludności?


@Everec: Trochę nie rozumiem. Nie wiem, czy Tobie, czy innemu mirkowi, ale już kiedyś pisałem, że utrzymywanie dziesiątek ośrodków miejskich nie ma sensu, bo w każdym trzeba budować infrastrukturę. A jeśli najważniejesze ośrodki pańśtwowe - uczelnie, urzędy, etc. - są w kilku miastach wojewódzkich, to nie trzeba ponosić kosztów z ich utrzymaniem gdzie indziej. To ulga dla budżetu.

Z
  • Odpowiedz
  • 0
@Yuri_Yslin: to oczywiście prawda ale taki stan rzeczy to zarżnięcie demografii. W wielkich aglomeracjach nie rodzą się dzieci. To jest choroba cywilizacyjna. W wielkich miastach bardzo trudno jest wejście w dorosłość, bo edukacja/studia, bo oszczędzanie na mieszkanie nawet do 40, bo ograniczona przestrzeń itd..
  • Odpowiedz
W wielkich aglomeracjach nie rodzą się dzieci.


@Everec: Hmmm... według statystyk z GUS procentowo więcej dzieci w ostatnich latach urodziło się właśnie w dużych miastach i przyległych do nich sypialniach (w sensie: więcej niż w poprzednich latach, czyli trend wzrostowy urodzeń). Wszędzie indziej ostre spadki. Mogę znaleźć mapkę gdybyś chciał.
  • Odpowiedz
  • 0
@Yuri_Yslin: Przecież to oczywiste. Mamy ogromną migrację wewnętrzną, której nie sposób zmierzyć ze względu na problem meldunku (ludzie się nie meldują w nowym miejscu).
To tylko pokazuje jak destrukcyjnie wpływa to na demografię. Prowincja się ostro wyludnia. Do dużych miast migrują młodzi którzy co prawda czasami decydują się na potomstwo ale ta liczba zbyt mała aby mówić o jakiejś zastępowalności pokoleń i to oczywiście dzieje się na całym świecie.
  • Odpowiedz