Wpis z mikrobloga

Mirki, piszę wam jak księdzu na spowiedzi. Tak #!$%@? jak dziś to dawno nie byłem.

Popierdzielam sobie raźno rowerkiem po mieście. Czasem chodnik, czasem asfalt, Jest miło bo pogoda dopisuje.

Kilka razy musiałem zejść z roweru i go prowadzić, np. przez pasy. Jednego takiego przejścia chyba nigdy nie zapomnę.

Zsiadłem z roweru i coś po drugiej stronie ulicy przykuło moją uwagę. Idę dziarsko na drugą stronę, skręcam w lewo, idę jeszcze ~50 metrów i zorientowałem się że nie mam roweru.

Musiałem zapatrzyć się na coś i zostawiłem rower przed pasami :/ Wracam. Faktycznie, stoi oparty o budynek. To co z roweru zostało…

Sama rama, widelec i przednie koło.

Jakieś #!$%@? odkręciły kierownicę, siodło i tylne koło… Nawet nie wyobrażacie sobie jakie emocje zaczęły mną szarpać.

Wziąłem to co zostało z roweru, te nędzne resztki, podniosłem nad głowę i w złości cisnąłem tym o chodnik. To co kiedyś było rowerem, odbiło się od kostki bauma i niestety trafiło jakiegoś przechodnia w nogę. Przepraszam Cię za to człowieku.

Podniosłem rowerowe zwłoki ponownie, i cisnąłem na chodnik z jeszcze większą siłą.

Przednie koło nie wytrzymało uderzenia i aluminiowa obręcz pękła w dwóch miejscach dodatkowo strzelając w około resztkami szprych.

Nim opamiętałem się, rower kilkukrotnie lądował na chodniku.

Gdy złość opadła, poprzysiągłem sobie że tak samo jak nie kupię więcej samochodu, nigdy więcej nie kupię roweru by złodziejom nie robić dobrze.

Wieczorem pieszo dotarłem tam gdzie rowerem jechałem. Dostałem wyliniałego kota, który nie potrafił zrozumieć że gdy tuli się do człowieka, pazury powinien chować. Usłyszałem Do Elizy Beethovena. Otworzyłem oczy… Ktoś dzwoni do drzwi… Złość nadal we mnie silna.

Cholernie dziwne, jak bardzo sny, mogą wpłynąć na przeżywanie na jawie.

#truestory #samaprawda #tylezesen #rower ##!$%@?
goblin21 - Mirki, piszę wam jak księdzu na spowiedzi. Tak #!$%@? jak dziś to dawno ni...

źródło: comment_JVDBE7Dx4bWic1lWrANhqbQl5rNRboYg.jpg

Pobierz
  • 2