Wpis z mikrobloga

Może jestem zbyt głupi, więc poprawcie mnie proszę jeśli piszę brednie, ale uważam, że historia jako dziedzina nauki bazuje w dużej mierze na źródłach, do których trzeba podchodzić z odpowiednim dystansem, a po ich przewertowaniu i porównaniu z innymi stwierdzić czy zasługują na miano wiarygodnych. Dopiero na ich podstawie można tworzyć treści historyczne. Brzmi to jak bardzo ciężka i mozolna praca, w której często nie można mieć pewności, że to co piszemy jest PRAWDĄ. Ogólnie pracę na źródłach można spokojnie porównać do researchu - szukamy informacji na dany temat, weryfikujemy je i na ich podstawie formujemy tezy.

Więc powiedzcie mi jak to jest, że osoba, która jest DOKTOREM historii ma taką łatwość w wygłaszaniu niczym nie podpartych banialuków, często jawnych banialuków, których obalenie średnio rozgarniętej osobie zajmie kilka sekund szukania w Google? Jak taka osoba może mieć jakikolwiek autorytet wśród ludzi i nie mieć wstydu do naginania zasad dziedziny nauki, z której się wywodzi? Wydaje mi się, że prawdziwy, doświadczony historyk pierwsze co to myśli o podparciu swoich tez źródłami, a nie skupia się na gadaniu, żeby gadać, tworząc często idiotyczne strumienie świadomości, bazujące tylko i wyłącznie na emocjach i awersjach.

#napierala #bydlezewschodu #bestiazewschodu #ksiadznapierala
przemytni-azbestu - Może jestem zbyt głupi, więc poprawcie mnie proszę jeśli piszę br...

źródło: classicdoktorke

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
@przemytni-azbestu:
Naukowcem to ta osoba była jak pracowała na uczelni, nieudolnie z resztą, bo nie uzyskała habilitacji. Teraz ta osoba jest kimś w rodzaju komentatora polityczno-społecznego, bo za to jej ludzie jawnie i być może jakieś fundacje niejawnie płacą. Jeśli chodzi o tytuł naukowy, to ta osoba używa go jedynie do nadania sobie autorytetu, bo wiele niemądrych osób podąża za autorytetem, zamiast za siłą argumentu.
  • Odpowiedz
@przemytni-azbestu: po prostu dziala tu konsensus naukowy w postaci jednoosobowej komisji w skladzie z szanownym doktorkiem i jesli konsensus naukowy tak orzekl to taka jest PRAWDA, oczywiscie w kazdej chwili konsensus naukowy moze sie zmienic i bedzie obowiazywala inna PRAWDA, na podobnej zasadzie dziala obecnie klimatologia( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@przemytni-azbestu:

Brzmi to jak bardzo ciężka i mozolna praca, w której często nie można mieć pewności, że to co piszemy jest PRAWDĄ.

Otóż nie. W opisanej sytuacji nie można mieć pewności, że to co piszemy jest prawdą. PRAWDĄ jest natomiast każde słowo wypowiedziane przez Głosiciela PRAWDY, czyli księdza Napierałę, który zawsze ma rację i tyle, niezależnie od źródeł lub ich braku.
  • Odpowiedz
@przemytni-azbestu: Mam w rodzinie dwóch historyków i mogę ci powiedzieć że na źródłach rzeczywiście bazują porządni historycy ale to wymaga dużo zachodu i czasu z chodzeniem do archiwów, czytania/robienia zdjęć dokumentom które tam są, wiedzy czego szukać i co jest bardziej wiarygodne.

Ale możesz również być hoojwym, śmieciowym historykiem i pisać na podstawie tego co napisał ktoś inny, kto rzeczywiście pisał na podstawie źródeł czyli przelewać z pustego w próżne
  • Odpowiedz