Wpis z mikrobloga

Mamy na działce domek przy garażu (pokój, kuchnia, łazienka - kiedyś był plan, żeby to był dom dla gości, ale ostatecznie został magazynem). Zaraz po wybuchu wojny mama zgłosiła się z dobrego serca do Caritasu, że gdyby była jakaś rodzina, to może im udostępnić lokum na kilka tygodni. Szybko znalazła się rodzinka: matka i dwójka dzieci w wieku nastoletnim. Jako tako posprzątaliśmy lokum i przygotowaliśmy dla nich. Po pierwszym tygodniu wdzięczności zaczęło się marudzenie i spiskowanie przeciwko nam. Oczywiście nie znali polskiego, więc mój ojciec musiał odświeżyć swoją znajomość rosyjskiego. Mimo to zaczęli udawać, że i tak go nie rozumieją (rzekomo dlatego, że ukraiński i rosyjski to dwa kompletnie różne języki). Kradli jedzenie, niszczyli sprzęty domowe, nie sprzątali po sobie. Domek można było zamknąć od wewnątrz tak, że od zewnątrz nie dało się otworzyć drzwi i oni to robili. Jak mama chciała zobaczyć czy czegoś nie brakuje, bo robiła im zakupy, to oni jej nie wpuszczali. Albo wręcz przeciwnie: dawali jej listy zakupów. Wdzięczności było coraz mniej.
Czarę goryczy przelało, gdy w kwietniu bez naszej wiedzy i zgody ściągnęli starego i drugą rodzinkę. Oczywiście żądali, żeby wszystko im dawać, mimo że dostawali zasiłki, pińcet plusy i inne zapomogi, paczki Caritasu itd. Ogólnie widać było, że tą wojnę to oni w dupie mają. Bardziej my się interesowaliśmy tym co na froncie niż oni. Wspomniałem, że kradli i niszczyli. Zapchali kibel i umywalkę papierem, pomazali ściany, ojcu porysowali samochód, pożyczyli i zniszczyli dwa stare rowery. Telefony, co im daliśmy (bo niby nie mieli) musieli sprzedać w lombardzie za jakieś grosze. Dzieciaki w ogóle się nie uczyły. Nie widziałem żeby uczestniczyli elektronicznie ani nie było prób zapisywania ich do polskich szkół. Dni spędzali na szwendaniu się po mieście i zbijaniu bąków. A no i podobno stali pod sklepami i zbierali do puszek dla Ukrainy, ale w rzeczywistości dla siebie.
Pościel, co im daliśmy, po ostatecznym wyrzuceniu tych lokatorów nie nadawała się do prania. Chyba w ogóle się nie myli. Albo nie wiem, ale prysznic był tak #!$%@?, że ja czegoś takiego w życiu nie widziałem.
Samo wywalenie ich to był jakiś koszmar. Moja mama, co po prostu miała dobre serce i chciała pomóc potrzebującym (zawsze się mocno angażowała w Caritasy i inne takie) została oskarżona o zmuszanie ich do pracy, kradzież kilkuset dolarów, złotej biżuterii, pewnie i o spiskowanie z Putlerem by ją oskarżyli, ale dzięki pomocy Caritasu, Policji i MOPSu udało się ich #!$%@?ć.
Co zabawne, to my wcale nie jesteśmy jakoś uprzedzeni do Ukraińców. Mamy w rodzinie kobietę, która jakieś 20 lat temu przyjechała do Polski. Pracuje jako sprzątaczka, dobrze zna język polski, zaadaptowała się. Uczestniczyła w naszych bojach o wywalenie tych ludzi, była po naszej stronie. Ma bardzo złe zdanie o tej powojennej fali Ukraińców. To nie są jej zdaniem ludzie, którzy jak ona przyjechali za lepszym życiem i mieli motywację, żeby się integrować. Pomoc, jaką Polacy im okazali, okazała się przekleństwem dla nas samych. Bo nauczyło to ich, że niczego się nie wymaga a wszystko dostaną od ludzi dobrej woli. Ta Ukrainka z naszej rodziny sama się mega #!$%@?, gdy po już dwóch latach słyszy, jak oni między sobą np. w salonach kosmetycznych czy sklepach gadają po ukraińsku. I dziwią się, że Polacy unikają tych miejsc. Chyba nikt o zdrowym umyśle nie ma wątpliwości, że z nich większość nigdy się z Polakami nie zintegruje.
#ukraina #przemysleniazdupy #takaprawda
  • 20
  • Odpowiedz
@Andrzej_Buzdygan: to był dla mnie ewenement Polacy widzący złodzieja i oszusta w swoich rodzinach czy współpracownikach a za 100 zł wypłaty więcej są wstanie kablować na swoich współpracowników udostepniali obcym ludzia z drugiego końca Europy swoje mieszkania za darmo
  • Odpowiedz
@owsikalfred: Ja bym tego mieszkaniem nie nazwał. To nie było opcją na życie. Mały pokój, aneks, malutka łazienka. I nie było za darmo, ale w końcu oni zaczęli cwaniakować i unikać spłat. Udawali że ojca nie rozumieją, mimo że on ich doskonale.
  • Odpowiedz
to był dla mnie ewenement Polacy widzący złodzieja i oszusta w swoich rodzinach czy współpracownikach a za 100 zł wypłaty więcej są wstanie kablować na swoich współpracowników udostepniali obcym ludzia z drugiego końca Europy swoje mieszkania za darmo


@owsikalfred: o sobie piszesz?
  • Odpowiedz
To nie są jej zdaniem ludzie, którzy jak ona przyjechali za lepszym życiem i mieli motywację, żeby się integrować


@Andrzej_Buzdygan: No generalnie uchodźcy wojenni to trochę coś innego, niż imigranci zarobkowi. O jakiej integracji mówisz, jak z założenia są tu na chwilę?
  • Odpowiedz
@Andrzej_Buzdygan > Ukrainka z naszej lrodziny sama się mega #!$%@?, gdy po już dwóch latach słyszy, jak oni między sobą np. w salonach kosmetycznych czy sklepach gadają po ukraińsku.

Nie rozumiem, co jest z tym nie tak? Skoro znają wspólnie inny język lepiej, czemu mielibyśmy ich zmuszać do rozmowy po polsku?
Nie mówie o sytuacji jak sprzedawca nie jest wstanie po polsku powiedzieć do polskiego klienta.
  • Odpowiedz
@Andrzej_Buzdygan Brzmi podobnie jak historia mojej sąsiadki. Przyjęła rodzinę z ukrainy mąż, żona i dziecko. Domu nie sprzątali przez pół roku po czym uciekli a ona w szafkach znalazła obsrane pieluchy dziecka XDD Teraz znowu przyjęła inną rodzinę ale ta jest już w porządku.
  • Odpowiedz
to był dla mnie ewenement Polacy widzący złodzieja i oszusta w swoich rodzinach czy współpracownikach a za 100 zł wypłaty więcej są wstanie kablować na swoich współpracowników udostepniali obcym ludzia z drugiego końca Europy swoje mieszkania za darmo


@owsikalfred: Niesamowite. Zupełnie tak jakby... polacy byli różni? Nie, nieee - to nie może być prawda. Na pewno kobieta z posta po udostępnieniu chaty ukraińcom poszła nakablować na jakiegoś polaka za 100zł
  • Odpowiedz
Kto nie pamięta historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie." Byłem wyzywany od onuc od 1 dnia wojny ale jak się okazało miałem rację co do naszych braci. Ja jestem wyluzowany. To ty się spłakałeś XD


@ostatniebydle: Tak, tak. Miałeś rację. Teraz idź na fora o kosmitach i utwierdź się w przekonaniu że kosmici istnieją i zawsze o tym wiedziałeś. Potem możesz iść na forum konfy i utwierdzić się w
  • Odpowiedz
@Diamond-kun: doświadczyłam na własnej skórze akurat. Umówiłam się do salonu którego właścicielką jest Ukrainka. Wcześniej już robiły mi paznokcie Ukrainki i zawsze próbowały lepiej czy gorzej przez te 2-3h pogadać. Centrum Poznania, wszystkie pracownice to Ukrainki, ani jednej klientki Polki przez te 2h. Jakby tego było mało okazało się że pierwszy raz w życiu pod stylizacją na paznokciu zrobiła mi się bakteria. Pani która mnie obsługiwała ANI SŁOWA po polsku.
  • Odpowiedz
Jak mama chciała zobaczyć czy czegoś nie brakuje, bo robiła im zakupy, to oni jej nie wpuszczali. Albo wręcz przeciwnie: dawali jej listy zakupów. Wdzięczności było coraz mniej.


@Andrzej_Buzdygan: Wy wynajęliście rodzinie mieszkanie, żeby jej tam włazić bez pytania w losowych momentach?!
A jak mieli te zapomogi, to na kiego grzyba im robicie zakupy (i włazicie im do domu), przecież muszą się nauczyć do sklepu chodzić. Niech się matka nie
  • Odpowiedz