Wpis z mikrobloga

Wpadłem sobie na taki pomysł. Jako, że niedawno skończyłem wieloletni związek i zmieniam pracę, pomyślałęm czy nie popracować jako rezydent dla biura podróży. W ciepłych krajach. Dla przygody. Ogólnie to takie moje małe marzenie, bo od małego interesuję się historią, geografią, turystyką, obcymi kulturami itd.

Według ogłoszenia dyspozycyjność jest do listopada. Zastanawiam się co potem. To jakaś forma zlecenia? Praca na kilka miesięcy, a potem bezrobocie? W tym Egipcie/Tunezji/Maroko (zależy od oferty) to się siedzi kilka miesięcy bez przerwy czy są jakieś zjazdy do Polski?

No i ogólnie jak z kasą? Czy jest to taka praca w stylu "odskocznia" i praca na kilka miesięcy?

#pracbaza #turystyka #pytanie #tunezja #biuropodrozy #wakacje #praca #egipt #pytaniedoeksperta #niebieskiepaski #rozowepaski
  • 3
  • Odpowiedz
@Kopyto96: Napiszę co wiem o turystyce sprzed 10 lat, gdzie jeszcze jadąc nie brałem pod uwagę na własną rękę, tylko grube $$$ pakowałem w wyjazd z TUI, ITAKĄ i raz z czymś innym już nie pamiętam nazwy. Nie wiem jak z $$$. Nie wiem jaka umowa. Ale ja za żadne $$$ dla komfortu psychicznego bym nie chciał tego robić. Dostajesz przez okres wakacyjny tak w łeb, że hej! Prosty przykład-w katalogu
  • Odpowiedz
  • 1
@Sylwiusz89: Stary, ja akurat całe życie w sprzedaży pracuje, więc non stop muszę oczami świecić, tłumaczyć się, kogoś przekonywać, pracowałem na targetach, dla mnioe to co napisałeś to żąden strres xD koniec końców to i tak nie moja wina, to co się tam dzieje, więc tylko przygoda.

Co do bycia królem empatii, to tak, lubię, to moja wada, jestem wręcz zbyt empatyczny i próbujęto zmienić jakoś :D
  • Odpowiedz