Wpis z mikrobloga

#alkoholizm #depresja #bezdomnosc Na wstępie mojego wpisu chciałbym bardzo serdecznie wam wszystkim podziękować za słowa otuchy i wsparcia. Nie spodziewałem się ,że z takim odzewem spotka się mój poprzedni wpis. Naprawdę to bardzo miłe uczucie ,które dziś dawało mi kopa do działania i odganialo negatywne myśli. Raz jeszcze bardzo Dziękuję!!! Pewnie interesuje was jak mi dziś poszło? Otóż udało się! Jestem dumnym posiadaczem kluczy do ,,swoich" 4 ścian. Uczucie te ciężko nazwać słowami. Każda minuta przed sfinalizowaniem umowy dłużyła się w nieskończoność ,nocka oczywiście też zarwana ,ale jestem wdzięczny losowi ,że tym razem się udało. Przy okazji to mój 59 dzień abstynencji. Po wszystkim gdy już zostałem sam w mieszkaniu z kluczami w dłoni ,chodziłem jak kurczak bez głowy ,nie potrafiłem zebrać myśli ,w pewnym momencie emocje wzięły górę i poprostu wylał się że mnie cały żal ,do tego stopnia że nie mogłem wykrztusić z siebie dźwięku a łzy płynęły strumieniem, czułem się jakbym wygrał życie od nowa i porzegnal te stare i dumę z siebie oraz ulgę! Udało się ,już nie muszę ukrywać w pracy że jestem bezdomny ,mam gdzie spać ,gdzie wrócić ,schronić się poprostu. Ten mały sukces dedykuję mojemu przyjacielowi Ryszardowi ,który był ze mną przez najtrudniejszy czas na ulicy ,nauczył i pokazał wszystko ,był mi jak ojciec i przyjaciel i to właśnie po jego śmierci 22marca dotarło do mnie ,że nie mogę tak skończyć. Myślałem ,że jest terminatorem niezniszczalnym jednak pokazał mi że najtwardszych zabiera ulica. Zawsze mi powtarzał że nie pasuje do tego świata...
  • 2
  • Odpowiedz