Wpis z mikrobloga

@niecodziennyszczon: rynek kolekcjonerski kart upadł, bo nie produkuje się już nowych kart, a dwudziestolatkowie nie wiedzą nawet co to była karta telefoniczna. W wyniku tego liczba kolekcjonerów tylko maleje jak starzy umierają, a nowych kolekcjonerów nie przybywa. Skoro ilość towaru zostaje bez zmian, a popyt maleje, to cena też maleje (proste prawo popytu i podaży). Stąd taki obrazek jak wstawiłem, że 22 grosze za kartę i ogłoszenie wisi miesiącami.

Jak ty
  • Odpowiedz
bo to są kolekcje znaczków wydanych w setkach tysięcy


@Senuyo: to nie tu leży problem. Monet i banknotów PRL też były miliardy. A do tego dużo ich zostało w szufladach, bo przez inflację straciły wartość i nie opłacało się ich wymieniać. Mimo to, ceny monet i banknotów z tamtego okresu mają się dobrze. Wynika to z tego, że na rynku pojawiają się nowi kolekcjonerzy. To jaki był nakład emitenta nie jest
  • Odpowiedz
@MIODNIK_KOWAL: ehh znajomy widok, jedna z pierwszych rzeczy jakie zbierałem
mam gdzieś u rodziców kilka tysięcy tego, w tym ok. 80% kart jakie wyszły (nie licząc późniejszych chipowych oraz komercyjnych).
  • Odpowiedz