Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Chyba chcę się podzielić swoją historią, która jest dla mnie lekcją, którą przyswajalem bardzo długo, aby nigdy nie polegać na bliskich mi osobach bardziej niż na sobie. Tylko 100% niezależności i samokontroli jest pewnością mojej stabilności.

Moi rodzice zmarli w 2017. Miałem wówczas czworo przyjaciół i narzeczoną. Przyjaciele pochodzili z różnych środowisk i w różny sposób spędzałem z nimi czas. Każdemu z nich ufalem, że spędza ze mną czas tylko dlatego, że ceni mnie jako człowieka. Liczyłem też, że mi pomogą w potrzebie.

Adam wykoleił się jako pierwszy. Ziomek od szkoły średniej z którym przez 10 lat wędrowałem przez miasto i spędzaliśmy całe noce na bulwarach i wałach, patrząc na rzekę, rozmawiając o całym świecie. Bywało, że graliśmy do rana na Playstation albo jeździliśmy moim autem po mieście lub z wypadami za granicę. Gdy zaczął się u mnie epizod nostalgiczno-depresyjny po prostu urwał kontakt i przestał odpisywać na Facebooku. Unika mnie na osiedlu. Chodziliśmy też razem na basen, ale się urwało z dnia na dzień.

Tego epizodu nie przetrwała również Anna. Zaczęły się kłamstwa, niedopowiedzenia, aż bez mojej wiedzy zdecydowała się przeprowadzić i zmienić pracę. Przestała mi ufać i dzielić ze mną swoje łóżko, swoje posiłki, swoje życie. Zazywala z koleżanką narkotyki. Odeszła ode mnie, gdy byłem słaby i nie mogłem jej zapewnić bezpieczeństwa, bo chwilowo ja oczekiwałem tego od niej. Związek trochę trwał w fazie styropianowej, bałem się samotności i na wszystko się godziłem. 6 lat razem.

Z początkiem pandemii wpadłem w ciąg alkoholowy. Piłem różnie,najczęściej tak często i dużo na ile pozwalała mi wypłata. Szymon - znajomy ze studiów, z którym przez krótki czas mieszkałem w akademiku - stwierdził, że się staczam i nie będzie utrzymywać kontaktu z alkoholikiem.

Po sytuacji z Szymonem zacząłem więcej czasu spędzać z drugim Szymonem - sąsiadem, który zawsze zagadał jak się czuję i jak moje zdrowie. Ten ze mną lubił pić, a ja czułem, że się kontroluję, kiedy piłem mniej od niego. Spędzaliśmy każdy weekend, ale ze względów finansowych, zdrowotnych i zdroworozsądkowych zacząłem zamieniać wódkę na siłownię, aż ograniczyłem spożycie alkoholu do zera. Szymon 2 również znalazł nowe towarzystwo.

Kiedy przestałem pić, zacząłem się ogarniać. Był to okres 2021-2022. Siłownia, kursy zawodowe, skoncentrowałem się na sobie zamiast na szukaniu znajomych i kobiety na siłę. Próbowałem spotykać się z ludźmi stąd, z wykopu, z facebooka, a nawet zagadywać ludzi na żywo w barach i na ulicy. Wówczas utrzymywałem kontakt tylko z Mateuszem.

Mateusz był tym gościem który zawsze miał lepszy pomysł od mojego, szczególnie jeśli chodziło o biznes. Realizowałem swoją wizję wejścia z firmą phu, obok pracy na etacie. Całe szczęście, dzięki temu skończyłem tylko z lekkimi długami. Z Mateuszem się już nie spotykam, bo jego żona uważa, że mam na niego zły wpływ i przeze mnie pije alkohol (choć ja już nie piję, ale łatka przypięta jest), a ja się staczam i mam długi i nie oddam im pieniędzy jakby mi pożyczyli (o nic nie prosiłem, to ich dywagacjekod).

Od 2 lat mnie nie ma w social mediach i forach, ale wciąż mieszkam pod tym samym adresem. Wyszedłem z długów. Wyszedłem z nałogów. Wyszedłem z niezdrowych nawyków. Kupilem samochód i robię powoli porządek w mieszkaniu, które zapuściłem. Zacząłem częściej wychodzić z domu. Staram się wyprostować moje emocje. Mam ciągle ten sam numer telefonu i każda z powyższych osób odezwała się w tym tygodniu do mnie po minimum pół roku totalnej ciszy aż do 4 albo 5 lat. Nie czuję się z tym dobrze, ale rozumiem, że to kolejna lekcja. Czułem się przez chwilę jak w Truman show.

Nie umiałem wybrać sobie właściwych ludźmi, którymi się otaczałem. Uważałem, że mogę lecieć na autopilocie i oddać stery komuś innemu, aby mnie pokierował, kiedy ja nie będę mógł. Potrzebowałem kogoś komu będę tak bliski jak dla mnie bliscy byli wszyscy. Nie jestem dobrym wartościowym Człowiekiem jeśli nie potrafię wypracować sobie wartościowej relacji, która przetrwa mój zły okres. Ale nie zrobiłem nikomu nic złego, oprócz tego, że odmówiłem przysługi, gdy czułem, że przekraczają moją strefę dobrego smaku. O nic nigdy wprost nie prosiłem. Byłem weryfikowany przez to, co posiadałem. W chwili kiedy to ja potrzebowałem kogoś wszyscy odeszli. Z każdym problemem poradziłem sobie sam, lepiej lub gorzej z dużym nakładem pracy samemu kompletnie . Teraz gdy mogę powiedzieć, że stabilizuję się i odbijam od dna znowu jestem mierzony perspektywą tego co posiadam, nikt mnie nie zna, ale każdy pamięta co potrafię i na co się zgadzałem.

Nie mam się komu wygadać. Mam dziewczynę z którą się spotykam i która akceptuje moją osobę z lekko nakreśloną historią ale czuję, że nie mogę jej wszystkiego powiedzieć bo ją też stracę. Pilnuję tego i jest to motywacja aby zbudować nowego siebie i zacząć nowe życie. W tym miesiącu dostałem 6k netto wypłaty. Jest to pierwszy miesiąc od dawna, gdzie jedyne zobowiązania finansowe to rachunki. Jest to dla mnie ogromny sukces. Przepraszam za chaos. I dziękuję za chwilę Twojego czasu.

#zalesie



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 4
  • Odpowiedz
@mirko_anonim super doszedłeś do siebie. A to że zrobiłeś to tylko i wyłącznie własnymi siłami tylko Cię wzmocni. Trzymaj się, rób swoje, nie zwracaj uwagi na innych, i przede wszystkim nie porównuj się. W swoim życiem i bądź szczęśliwy.
  • Odpowiedz
Gdy zaczął się u mnie epizod nostalgiczno-depresyjny po prostu urwał kontakt i przestał odpisywać na Facebooku.

stwierdził, że się staczam i nie będzie utrzymywać kontaktu z alkoholikiem.

Zazywala z koleżanką narkotyki.


@mirko_anonim: w tej historii są ogromne luki. Podejrzewam że niektóre osoby zerwały kontakt nie bezpodstawnie bez tych dopowiedzeń. Tak czy inaczej fajnie że wyszedłeś na prostą, oby Ci się powodziło i żebyś nie wracał do tego bajzlu który jest
  • Odpowiedz