Aktywne Wpisy
brh4life +97
Całe świadome życie serio myślałem, że rossja to potężny militarnie kraj. Grało się tyle w Call of duty MW gdzie ruscy przeprowadzili desant na USA, i wtedy wydawało się to w miarę realistycznym scenariuszem, potem co jakiś czas w mediach pojawiały się informacje o rozmieszczeniu Iskanderów tu i uwdzie które miały sparaliżować kraje NATO, % PKB na obronność robiły wrażenie, fjutin wydawał się genialnym strategiem, który ustawiał sobie zachodnich polityków, szczuł psami
greenscreen +82
Co z tym zrobić? Pogubiłam się. Potrzebuje trzeźwego spojrzenia z boku.
Mój niebieski skoro zarabia, tak z 20k. Ja dużo mniej bo około 5.
Chciałam coś zrobić aby zapewnić sobie stabilizację na przyszłe lata. W planie pojawiło się małe mieszkanie ale żeby to było możliwe musiałabym odłożyć około 100-150k.
Żeby to osiągnąć to znalazłam tylko takie rozwiązania
1. Praca za granicą dwa razy w roku po 2 miesiące (mam możliwość połączyć to z moją zdalną pracą)
2. W miesiącach kiedy będę w Polsce dodatkowa praca jako kelnerka
Mam możliwość, jedni znajomi organizują wyjazdy za granicę a kuzyn ma restaurację także jest chętny przyjąć mnie od ręki i to w dogodnych dla mnie godzinach (po głównej pracy i w weekendy).
Wyliczyłam, że po dwóch latach takiej tyraczki miałabym na wkład, odświeżenie mieszkania plus poduszkę finansową.
Problem jest... Mój niebieski. On uważa, że skoro tyle zarabia to ja niepotrzebnie kombinuje. Nie będę mieć dla niego czasu, nie ogarnę tak domowych spraw, związek się posypie.
Twierdzi, że on zapewni nam przyszłość. Ale... No właśnie ale. Wiem jak to ze związkami jest. Wiem, że są rzeczy w których trzeba liczyć na siebie.
Na dzień dzisiejszy nie mam mieszkania, nie mam oszczędności, on też nie podejmuje żadnych większych kroków.
Fakt, że teraz nie ma z czego. Coś tam planuje ale dla nie to jest takie pisanie palcem po piasku.
Realnie to mam nie za ciekawą sytuację i chciałabym bardzo to zmienić.
Zastanawiam się co robić?
#zwiazki #pytanie #finanse #zalesie
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
dokładnie to, zdziwiłem się, że nikt wcześniej nie napisał
@mirko_anonim: No to rób dziecko póki jeszcze możesz. Jak go nie zrobisz to masz prawie gwarancję że niebieski cię wymieni za x lat na taką która mu to dziecko da. A jak je zrobisz to rozwiązuje się twój problem stabilizacji i zaangażowania wysokiej pensji niebieskiego w łożenie na was. Jeśli wiesz że nie chcesz dzieci to jedź do tego Niemca, związek się rozpadnie, ty zarobisz 10k zamiast 5k i dalej będziesz majątkowo w dupie bez mieszkania i zdolności kredytowej. A jeśli chcesz to #!$%@? pobudka, bo już i tak dość mocno spadła ci płodność względem samej siebie w wieku 20-25, po 35 to już będziesz latała po klinikach niepłodności i płaciła za inseminacje na kiju.
Co do potrzeby stabilizacji i braku majątku no to klasyczny ślub wszystko by rozwiązał, ale znając niebieskiego i wyczyny różowych przeoranych feminizmem to pewnie nie będzie zbyt
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
Kredyt dostanę, mam zdolność. Nie mieszkam w dużym mieście.
Zmienić branże nie jest łatwo. Nie mam na to żadnego pomysłu. Co więc proponujesz skoro mi samej nic nie przychodzi do głowy?
Pracuje zdalnie i ta praca zajmuje tyle samo co praca w biurze. Pełny etat. Nie mam dodatkowego czasu z tego tytułu.
Praca po godzinach to praca jako kelnerka. Co tutaj cie oburza skoro sam to później
Ślub zmienia coś tylko w teorii, przecież nadal jego mieszkanie i wszystko czego tam się dorobił będzie jego. Pieniądze na swoje utrzymanie muszę mieć cały czas. Mieszkanie mi od tego też nie przybędzie.
─────────────────────
· Akcje:
@darknightttt: To jedyne wyjście dla gołodupcowej bez kompetencji zawodowych ale z bogatym chłopem bez ślubu.
Wciskasz trochę ślub i robienie dzieci jako rozwiązanie mojego problemu a to błędne myślenie.
Po pierwsze nie ma to chętnych a po drugie jest coś takiego jak intercyza.
Czy po ślubie czy przed wydatkami dzielimy się 50/50. W moim życiu jego poziom zarobków nic nie zmienia.
Nie wiem też czy będę mieszkać tutaj całe życie ale on kupił już swoje mieszkanie docelowe. Domu nie chce bo to za dużo roboty z tym i lubi miasto, centrum gdzie wszystko jest łatwo dostępne.
Mówił tylko że jakby chciał zmienić to wyłącznie za gotówkę i w dużo lepszym standardzie a na to co nie stać i jeszcze bardzo długo
Opłaty za mieszkanie 650zł
Dokładam do raty kredytu 500
Jedzenie i rzeczy potrzebne do domu 1500
Mój
Skoro chcesz mieszkanie, a mąż/partner jest ci obojętny to znaczy że lepiej poświęcić związek niż swoje ważniejsze cele. Jesteś materialistką (to ocena obiektywna, a nie moralna - nie jest to od razu coś złego).
Kto miał
No to będziecie miały stabilność materialną i nic więcej. Bo 50-60 letnia kobieta jest obiektem zainteresowania jedynie
Nie da się tego pogodzić.