Wpis z mikrobloga

@Arbuzlele: wystarczy do delikwenta dzwonić codziennie rano punktualnie o 8:00 (czy tam innej o której zaczynacie pracę) żeby zadać jakieś głupie pytanie na temat tego "pilnego". Jak nie odbierze, to macie fajrant do końca dnia "bo dzwoniłem rano i nie oddzwonił przez cały dzień". (ʘʘ)
  • Odpowiedz
@Arbuzlele: U nas Grażynki i Anetki sobie wymyśliły taki szczwany plan, że jak walną w temacie "PILNE" to się u nas szybciej załatwi. Ale nie ogarnęły, że jak walną to do wszystkiego i że wszystko jest PILNE to się zeruje i nic nie jest pilne ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Arbuzlele: za dawnych czasów gdy jeszcze życie mnie nie nauczyło życia dostałem w czwartek wieczorem e-mail z prośbą o pilną pomoc. Od rana w piątek pracowałem nad tym dokumentem, i gdy około 12:00 zamierzałem go odesłać dostałem auto-odpowiedź od kierującego prośbę, że jest 2 tygodnie na urlopie (licząc od piątku). Ale było warto, nauczyło mnie to wiele.
  • Odpowiedz
@ChochlikLucek: kiedyś mój zespół był tak ciśnięty czemu kejsów nie pchamy tak szybko jakby chciano i jak mnie w #!$%@? dość mocno już to policzyłem w wolnej chwili ile maili miało dopisek pilne/ważne i wyszło ponad 70%, pokazałem kierownikowi i on to już dalej popchnął- śmiechom nie było końca
  • Odpowiedz
@ChochlikLucek: ja w starym januszeksie dostawałem czasami telefony od grażynek, zanim przyszedł mail od nich xD Sprzedaż dostawała zapytanie od klienta z dokumentacją ważącą kilkadziesiąt MB i ścianą tekstu i myśleli, że w 2 minuty już to przeanalizowałem i dam odpowiedź, a ja jeszcze nawet nie dostałem wiadomości.
  • Odpowiedz
@Arbuzlele: w korpo nie robiliście i nie wiecie najwidoczniej, że to pilne jest, ale odpisanie na taką odpowiedź z pytaniami wymaga ustaleń, złapania osób, potwierdzenia z nimi, że robi się wspólne podejście, a w zespole wewnątrz masz kolejnych, dla których takie pilne nie jest i robi się korporacyjna organizacja
  • Odpowiedz