Wpis z mikrobloga

179 + 1 = 180

Tytuł: Władca Pierścieni. Powrót Króla
Autor: J.R.R. Tolkien
Gatunek: fantasy, science fiction
Ocena: ★★★★★★★★★
ISBN: 9788382024906
Tłumacz: Jerzy Łoziński
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 564
Forma książki: książka
Koniec wojny wydał mi się zbyt szybko urwany. Myślałem, że po zniszczeniu pierścienia Saurona trzeba będzie jeszcze dojechać, a tutaj wszystko samoistnie się rozpadło i już. Rozumiem tułaczkę Froda i Sama do Orodruiny oraz ciągłe manewry i bitwy wojsk reszty drużyny będące same w sobie dokonaniami ogromnymi, ale zabrakło mi stosownego zakończenia tego - co by nie patrzeć - przewodniego wątku.
Powrót do Shire z kolei charakteryzuje się pewną zmianą tonu na te kilkadziesiąt stron. W tym wypadku triumf dobra nad złem jest w sumie bardziej satysfakcjonujący niż w odniesieniu do głównej osi fabuły, zapewne ze względu na bardziej dynamiczne przedstawienie tego fragmentu. Również kilka postaci wreszcie spotkało swój jak najbardziej zasłużony koniec.
Jeszcze bardziej niż w "części drugiej" zabrakło piosenek i pieśni; nie mówię oczywiście o czasie wojny, ale nawet po zwycięstwie nie doczekałem się choćby jednego zgrabnego, rymującego się utworu.
Muszę przyznać, że styl tłumaczenia mnie zmęczył; nie mówię nawet o inwencji twórczej przy nazwach własnych, ale o archaiczności języka. Nie wiem jak to wygląda u Skibniewskiej, ale Hobbit był pod tym względem niepomiernie bardziej przystępny, a wcale nie zabrakło tam odpowiednio nacechowanej maniery i uprzejmości. Muszę przyznać, że podobał mi się humor: bardzo sporadyczny, ale cięty, objawiający się przeważnie w dosadnym, acz spokojnym ubliżaniu komuś, z idealnym doborem słów.
Zaskoczyła mnie obecność dodatków. Coś mi właśnie nie pasowało w "Drużynie" z adnotacjami do nich; na końcu książki ich nie było i nie pomyślałem, że wszystko znajdzie się w trzeciej części z tyłu. Tak jak pierwszy dodatek był porywający niczym grzybobranie, tak te traktujące o pradawnych czasach zapewniły już ciekawsze doznania, jednakże to dzieje krasnoludów wydały mi się chyba najbardziej interesujące. U Hobbitów każdy jest spokrewniony z każdym, ale najbardziej rozbawiło mnie zawarcie w chronologii świata daty pierwszego zasadzenia ziela fajkowego.
W pierwotnym zamiarze miałem przeczytać Hobbita, Władcę i Silmarilion, zdecydowałem się jednak zrezygnować z tego ostatniego z dwóch powodów: 1. Hobbit i Władca tworzą zamkniętą całość, 2. Silmarilion traktuje o zamierzchłych czasach; obudziłoby to we mnie apetyt na więcej, czyli musiałbym przeczytać NOŚiN, OzNK, BiL, UG, DH, a to zaowocowałoby już przeciążeniem. Tak więc ten pakiecik "czasów dawnych" zostawiam sobie na kiedy indziej.
W ogólnym rozrachunku książki ustawiłbym tak: 2, 1 i 3. W trójce zabrakło różnorodności i satysfakcjonującego zakończenia wojny, natomiast w jedynce nie było widać jeszcze tej skali, dwójka miała za to enty.
Najlepsza scena w tej książce? Sytuacja jest beznadziejna, oblężenie trwa w najlepsze, posiłki wroga wciąż nadciągają. Kogut pieje. Słychać dźwięk rogu. Przybywa jazda Rohanu. Koniec rozdziału. Ależ to było dobre.

#bookmeter #ksiazki #czytajzwykopem #ksiazkicerbera #zyskiska #tolkien #wladcapierscieni #fantasybookmeter #sciencefictionbookmeter
Cerber108 - 179 + 1 = 180

Tytuł: Władca Pierścieni. Powrót Króla
Autor: J.R.R. Tolki...

źródło: 1045049-352x500

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
@Rasteris: @zimowyporanek @Cerber108

Dla osób nieznających kontekstu:

Jerzy Łoziński to autor kontrowersyjnego tłumaczenia w którym spolszczono sporo nazw własnych

Bilbo Baggins = Bilbo Bagosz
Bagend = Bagoszno
Shire = Włości
Strider/Obieżyświat = Łazik
Dwarves/Krasnoludy = Krzaty
Mirkwood/Mroczna Puszcza = Sępna Puszcza
Fellowship of the Ring/Drużyna Pierścienia = Bractwo Pierścienia

I wiele różnych lokalnych nazw typu Gożawina, Chmielek Maślak, Rady zamiast Merry.
  • Odpowiedz
@panpegin, @Cerber108: moim zdaniem warto przeczytać Silmarilion, fajne uzupełnienie Władcy i Hobbita. Moim zdaniem może rozbudzić apetyt na więcej, ale po skończeniu książki ten apetyt bardzo osłabnie bo widać, że to jest zbiór pomysłów a nie książka z fabułą. I z tych niedokończonych przez Tolkiena książek i tak jest najbardziej dokończoną.

Sam opis tworzenia świata jest wart tych kilku godzin czytania.
  • Odpowiedz
@PfefferWerfer: krzaty zamiast krasnoludów. A dodatkowo wiele innych rzeczy. Łoziński na siłę tłumaczył, żeby było inaczej niż u Skibniewskiej.
To co Łoziński zrobił z wierszem początkowym to horror

Skibniewska

Trzy pierścienie dla królów Elfów pod otwartym niebem,
Siedem dla władców krasnali w ich kamiennych pałacach,
Dziewięć dla śmiertelników, ludzi śmierci podległych.
Jeden dla Władcy Ciemności na czarnym tronie
W Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie.
Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie
  • Odpowiedz