Wpis z mikrobloga

Całe życie zmagam się ze swoim #!$%@? i nieogarem życiowym i zaczynam podejrzewać, że mogę mieć adhd i chciałbym się zdiagnozować w tym kierunku.

Ogólnie to zawsze ADHD kojarzyło mi się z niegrzecznymi nadpobudliwymi dziećmi z problemami w szkole. Ja się kompletnie w taki obraz nie wpisywałem. Byłem cichym spierdoksem z fobią społeczną, który bał się odezwać, zwłaszcza w podstawówce. Z ocenami nie miałem nigdy problemu, ale nigdy się też nie uczyłem. Byłem "zdolny, ale leniwy". Gorzej było na studiach i niestety ich nie skończyłem.

Zawsze miałem ogromny problem z koncentracją. Często gdy ktoś coś do mnie mówi to jestem zamyślony i nie pamiętam co do mnie mówił, nawet jak się staram skupić. Bardzo często gubię rzeczy. Telefon gubię średnio 5-10 razy dziennie, nie wychodząc z mieszkania, albo nawet pokoju xd. To samo z kluczami. Czapki i rękawiczki to gubię masowo zimą. Zawsze się spóźniam, mimo że naprawdę się staram tego nie robić. Mam ogromny problem z prokrastynacją. Prosta czynność, typu zapłacenie rachunku za prąd bywa dla mnie wyzwaniem. Dla jasności, nie chodzi tu o kasę, tylko o samą czynność, czyli wejście na stronę enea, zalogowanie się, kliknięcie w fakturę i wykonanie płatności blikiem. Zajmuje to jakieś 2 minuty. A ja to zawsze robię ostatniego dnia, mimo że rachunek przychodzi conajmniej 2 tygodnie wcześniej. W skrajnych przypadkach, w dzień w którym mam to zrobić, przez cały dzień patrzę w sufit nie robiąc nic, by wieczorem w końcu się przełamać i to zrobić.

Mam też problemy z pracą. Jestem programistą freelancerem realizującym drobne zlecenia. W zależności od miesiąca pracuje 60-90h. Jest to niewiele, ale mnie to wykańcza. Chciałbym nawet pójść do pracy na pełny wymiar, ale wiem, że nie dam rady. Nie jestem wstanie wysiedzieć 8h w skupieniu. Nie jestem wstanie nawet 6, a gdy w danym dniu przepracuje 4h produktywnie to jest to mój dobry dzień. Bardzo mnie to dołuje. Co do mojej pracy, to staram sobie zawsze ją tak rozplanować, aby na spokojnie jeszcze przed deadlinem każde zlecenie skończyć. No i tu znowu wkracza prokrastynacja. Odwlekam wszystko na ostatnią chwile. Robię wtedy wszystko, byle nie pracować, ale jednocześnie nie odpoczywam. Chodzę po mieszkaniu, niespokojny i nabuzowany, głośno myślę, #!$%@?ę rękami, próbuje się jakoś zmotywować. Albo też po prostu leżę w łóżku i patrzę w sufit. Napewno telefon i internet też mnie mocno rozprasza w pracy. Kończy się to tak, że dzień przed deadlinem pali mi się grunt pod nogami, spinam się i udaje mi się wszystko zazwyczaj ogarnąć. Ale jestem cały czas zestresowany. Mimo, że pracuje mało to żyje cały czas pracą, 24/7.

Kolejny punkt to higiena i czystość. Z higieną chyba nie jest tragicznie, ale za każdym razem, codziennie muszę się przekonywać do tego, aby umyć te zęby i wziąć prysznic. Mimo że robię to (prawie) codziennie, to mam wrażenie że nigdy to się u mnie niestanie rutyną. Zawsze muszę się do tego jakoś psychicznie zebrać. Jeszcze gorzej jest ze sprzątaniem. Jestem strasznym bałaganiarzem. Mój pokój i kuchnia przez większość czasu wyglądają tragicznie. Potem, zazwyczaj gdy ktoś ma mnie odwiedzić na ostatnią chwilę w panice sprzątam. I wtedy obiecuje sobie, że od teraz będę każde spodnie, każdą koszulkę, każde skarpetki od razu układał w swoje miejsce. Że każdy śmieć od razu wrzucę do odpowiedniego kosza, i gdy worek będzie pełny to od razu go wyrzucę. Czasami uda mi się w postanowieniu wytrwać 2 dni, ale to się muszę naprawdę mocno spiąć.

Mam też problem ze wstawaniem. Choć myślę, że geneza problemu ze wstawaniem jest związana z tym jak zasypiam. Otóż gdy jest powiedzmy 22, a ja danego dnia nic nie zrobiłem oprócz chodzenia po pokoju i leżeniu w łóżku to moje wewnętrzne ja nie godzi się z tym, że to już koniec dnia, że już nic więcej się nie wydarzy, że zmarnowałem cały swój czas. Wtedy próbuje jakoś nadrobić czas. Robię więc coś by przed samym sobą pokazać, że jednak nie zmarnowałem całego dnia, choć w rzeczywistości, zazwyczaj ten czas nie jest najlepiej spożytkowany. I potem rano wstaje o 11/12 lub nawet 13. Choć budzik zawsze jest o 8 lub 9, bo od tego dnia mam się przecież zmienić i zacząć funkcjonować normalnie :). I nawet jak o tej 8/9 się obudzę, to potem przez 2h zmuszam się, aby wstać, zrobić sobie śniadanie, umyć zęby i zacząć pracę. A pracę zaczynam jeszcze później, a czasem wcale. I znowu jest 22. I znowu nie potrafię się pogodzić z tym, że już ten dzień minął.

Coś jest #!$%@? ze mną nie tak. Nie wiem czy to po prostu moje #!$%@?, czy jest to może jakieś zaburzenie. Wspomnę też, że na przełomie 2022 i 2023 przez 7 miesięcy brałem lekki SSRI z powodu depresji. Po pierwszym cięższym miesiącu leki przyniosły mi ulgę, a na dodatek spowodowały, że skupiałem się na pracy lepiej niż kiedykolwiek wcześniej w życiu. Efekt ten nie trwał jakoś super długo, po 3 miesiącach mimo brania leków SSRI, byłem rozkojarzony jak wcześniej. Depresja na szczęście już nie wróciła.

No i tu przychodzę z pytaniem. Czy warto z takimi objawami się zdiagnozować i od czego zacząć? Diagnozować się u psychologa czy u psychiatry? A może jestem po prostu #!$%@? i nie ogarnięty xd. Ogólnie to miałem tu tylko zapytać o to jak się zacząć diagnozować, ale tak się rozpisałem, bo jakoś musiałem wyrzucić z siebie to swoje #!$%@?. Jestem lvl 25 jeśli ma to jakieś znaczenie.
#zdrowiepsychiczne #adhd #psychiatria
  • 7
  • Odpowiedz
@KiedysBedeChadem: miałem i mam dalej identyczne symptomy jak ty, ale nie wykonuję takiego intelektualnego i twórczego zawodu jak programista a studiów nawet nie próbowałem xd
1. Poszedłem do psychiatry zdiagnozować się pod kątem ADHD
2. Powiedział, że wizyta u niego to za mało i mam przynieść opinię psychologa
3. Skierował mnie do psychologa
4. Na trzeciej wizycie miałem gotową opinię, z której jasno wynika, że nie mam ADHD tylko Aspergera.
Drugiej
  • Odpowiedz
@KiedysBedeChadem: diagnozować jak chcesz sam to warto, może to być ADHD albo coś podobnego, podobno np stany lekowe lub ptsd mogą się trochę podobnie objawiać. Jak chcesz to możesz iść do jakiegoś psychiatry, który szybko i łatwo przepisze Metylodfenidat (Medikinet najpewniej) i zobaczysz czy jest poprawa, mi sie lepiej po tym siedzi w skupieniu i programuje. Jesteś też programistą, więc szukać informacji na pewno umiesz to poszukaj sobie lekarza po opiniach
  • Odpowiedz
@senselessness no to skoro się nie diagnozowales to nie masz diagnozy ¯_(ツ)_/¯ logiczne. A to są akurat "książkowe" objawy ADHD. Objawy raczej masz od dziecka, ale zapewne tego nie pamiętasz. A co do depresji to w 75% osoby z ADHD mają także inne zaburzenia/choroby psychiczne. Sama depresja często mylona jest z ADHD. Pacjent leczony jest na depresję, a tak naprawdę to kluczem do zagadki jest ADHD. Lepiej się zdiagnozuj
  • Odpowiedz