Wpis z mikrobloga

Może jakby była bardziej stykowa sytuacja w lidze


@6aesthetic9: Złudzenie. Real dziś przegrywa, za tydzień jedzie na Anoeta, traci punkty i robią się 2/3 punkty różnicy, Barcelona ma tylko ligę, a Real gra na dwa fronty i jeszcze dwa trudne mecze z Villarreal i Betisem.

Oczywiście remis lub wygrana Realu zamyka temat tytułu.
  • Odpowiedz
@6aesthetic9: A ja wręcz przeciwnie, czekam jak rzadko kiedy w ostatnich latach. Zwykle jest ta obawa, że złodzieje jakoś przekręcą mecz i człowiek znowu będzie z tej bezradności tracił nerwy na taką głupotę jak piłka nożna. Z tyłu głowy też zazwyczaj są puchary. Tym razem tytuł na 95% jedzie do Madrytu. W pucharach to, co najtrudniejsze, już zrobione; minimum przyzwoitości osiągnięte, więc dzisiaj można się cieszyć piłeczką. Chyba tylko jakaś klęska
  • Odpowiedz
To byli czasy, chyba peak futbolu, ciekawe czy dożyjemy jeszcze do rywalizacji na poziomie Ronaldo vs Messi i Guardiola vs Mou


@6aesthetic9: Niepoularna opinia, ale peak to był gdzieś między Francją 98 a Niemcami 2006, później to już leciało tylko siłą rozpędu. A jarania się rywalizacją messi vs cristiano nigdy nie rozumiałem.
  • Odpowiedz
@Flutter_M_Shydale: Moim zdaniem maksimum lokalne było rzeczywiście na początku XXI wieku, natomiast globalne - w latach 50. i na początku 60. (oceniam oczywiście atrakcyjność futbolu, nie możliwości ludzkie - te tylko rosną). Ostatnie 15 lat to dla mnie tak naprawdę czasy kryzysu futbolu.
  • Odpowiedz
@6aesthetic9: może już się robię boomerem, ale zgadzam się z kolegą @Flutter_M_Shydale, dla mnie peak to właśnie od połowy lat '90 tak do 2008-2010 roku. Tamte euro/mundiale miały swój niepowtarzalny klimat, pełno idoli na boisku, pełno "charakterniaków", mecze LM we wtorki i środy w otwartej tv, a przy okazji wszystko było jakby trudniej dostępne, teraz masz wszystko na wyciągnięcie ręki i jak dobrze pójdzie to na socialach nawet pogadasz z
  • Odpowiedz