Wpis z mikrobloga

Moim największym problemem jest to, że mam serce miękkie, mimo że dupę twardą. Tak zostałem po chrześcijańsku wychowany, że nie potrafię sobie wyobrazić, że ktoś może być złym człowiekiem. Zawsze staram się postawić w czyjejś sytuacji, patrzeć przez pryzmat drugiej strony, zrozumieć kogoś. Dlatego często tłumaczyłęm sobie toxiców w pracy, chorych na władzę i kasę kierowników czy ludzi, którzy robią złe rzeczy. Czy to w szkole, czy potem w dorosłym życiu.

Po prostu do mojego łba nie dociera, że można być złym, bezuczuciowym i być po prostu sk*rwysynem. Poza tym zawsze nękają mnie wyrzuty sumienia. Dałem komuś po ryju bo się należało? Było mi żal, może przegiąłem?. Ktoś zrobił mi przykrość? Starałem się go zrozumieć i wyciągnąć rękę. Ktoś się zachował nie fair w pracy? Szedłem na kompromis, rozmawiałem.

Chciałbym być po prostu zimny i wyrachowany, jak się tego nauczyć? Od życia dostałem tak mocno w dupe, że nawet nie chce wymieniać ile przeszedłem, a zawsze walczyłem o siebie, ale nigdy nie nauczyłem się tego, żeby traktować się zawsze na 1 miejscu.

#psychologia #zalesie #przemyslenia #gownowpis
  • 8
  • Odpowiedz
@Kopyto96: witaj w klubie kolego xD ja mam dokładnie tak samo

dodatkowo przez wiele lat musiałem się uczyć tego że ludzie potrafią łgać jak z nut a przy pierwszym problemie zacząć mailową grę pt. jak tu kogoś #!$%@?ćc pod autobus i bezczelnie łgać byle tylko wybielić swoje błędy
  • Odpowiedz
  • 2
@m_ney: Mam tak, że swego czasu byłem dość nabuzowany i chętny na bitki, to i tak potem miałęm wyrzuty sumienia albo potrafiłęm kogoś przeprosić, nawet jeśli ktoś zaczął, a ja dałem po japie xD co za absurd
  • Odpowiedz
  • 0
@m_ney: ja sobie w ogóle nie wyobrażam kłamać. Nie umiem w ogóle. Moja była zawsze się śmiała jak chciałęm dla beki ją w coś wkręcić, bo mówiła mi, że po mnie to by dziecko poznało, że kłamię. A co dopiero oszukiwanie kogoś. Abstrakcja.
  • Odpowiedz
@Kopyto96:
Po pierwsze to szacun za to że starasz się trzymać wyżej w normalnym gruncie nawet jeśli to oznacza zrezygonowanie z szybkich zysków czyimś kosztem, a taka cecha to u ludzi jest bardzo rzadka i większość to właśnie jedynie kierują się tym za co jest kara a za co nie ma kary.

Co do bicia toksyków to powiem tak. Przemoc czasem jest niezbędna i nie jest to nic złego jeśli po
  • Odpowiedz
gówno z tego mam, przecież to jest bez sensu xD


@Kopyto96: No powiem ci, że tylko pozornie nic z tego nie masz. Cześć osób z "miękkim sercem" ma zwyczajnie ogromne problemy z samooceną, którą budują w oparciu o bycie jedynym sprawiedliwym wśród rzeszy toksycznych osób.
Bycie tym który rozumie więcej, wysł#!$%@?, daje znowu kolejną szansę, racjonalizuje i tłumaczy cudze świństwa - dawać może poczucie bycia "tym dobrym".
Jeśli to jest twój
  • Odpowiedz
@Joa024: W pracy akurat to siedzę w serwerowni przez większość czasu więc de facto nie wchodzę w interakcje z potencjalnymi toksykami.

Najwięcej mord obitych to w szkole, bo moje zdolności socjalne nie były najlepsze więc byłem magnesem na dręczycieli, jakiś czas znosiłem aż w końcu nie wytrzymałem i przyłożyłem jednemu w morde a ten dał mi spokój, to po kolei każdemu kto chciał się pobawić moim kosztem dałem w morde i
  • Odpowiedz