Wpis z mikrobloga

Przez długie lata byłem osobą, która musiała zmagać się z olbrzymim ładunkiem frustracji, nie ze swojej winy. Bo przecież nie jest moją winą, że się urodziłem :) Ale nie o tym chciałem. Chciałem o czymś, co może komuś faktycznie pomóc. Wyładowywanie frustracji. Trwało u mnie długie lata i było mechanizmem nagminnym, automatycznym, czasem wręcz profilaktycznym. Przez ostatnie miesiące zauważam jedno - to nie tak, że ja tę frustrację wyładowuję, bo inaczej nie sobie nie poradzę. Ja ją tworzę. To nie tak, że ona zduszona się kumuluje. Ona generowana się kumuluje.

Prosty eksperyment - w moim codziennym życiu, w polskim środowisku, obserwuję mnóstwo sytuacji, które są w mojej ocenie beznadziejne. Mnóstwo zachowań poniżej krytyki. Sama obserwacja obrazu to pół biedy, gorzej, gdy słyszę irytujące mnie dźwięki.

Hałasy - płacz dziecka, szczekanie psów, głośne krzyki ludzi. Na to wszystko przez długi czas reagowałem bardzo emocjonalnie, przedrzeźniając to, krytykując, ironizując, wyśmiewając, mieszając z błotem. I to przez takie działanie się w tym nakręcałem powodując, że tej frustracji było coraz więcej, reagując zupełnie nieadekwatnie do sytuacji, irytując się czasem wręcz na zapas.

A rozwiązanie okazało się proste. Nie reagować. Nie komentować. Nie generować tych emocji. Hałasy często szybko mijają i jest stan taki, jak wcześniej. Gdy tylko wygenerujemy frustrację, będziemy się nią nakręcać.

Oczywiście ma to swoje złe strony, gdy dzieje się coś nieakceptowalnego, a my to ignorujemy, to nie wpływamy na poprawę stanu rzeczy. Jeżeli ludzie widzą, że to nie przeszkadza (a raczej im się tak tylko wydaje), będą robić to dalej.

Żyłem do niedawna światem podobnym z "Dnia Świra". Przykre jest to, że ten film jest ciągle żywy w tym kraju. Ja jednak w pojedynkę tego nie zmienię, szkoda mi życia i nerwów na walkę z wiatrakami. Tu jeszcze potrzeba dziesiątek lat poprawy mentalności ludzi, a tyle czasu na to nie mam.

Oczywiście, że jest coraz lepiej. Ale droga do normalności jeszcze daleka. Tutaj potrzebna jest gruntowna zmiana myślenia o wielu rzeczach. Niestety żadna władza nie odważy się wprowadzić surowszych przepisów odnośnie prawa do posiadania zwierząt, szczególnie w blokach. Nowe pokolenia rodziców też nadal nie rozumieją, że to, że mają dzieci, nie sprawia że są ponad wszystkimi. Ludzie powinni w końcu zrozumieć, że przede wszystkim powinni przestać sprawiać dyskomfort innym. A kiedy to się zmieni? W tym buńczucznym, dla zasady, narodzie? Gdzie olbrzymia liczba obywateli myśli jedynie, jak uprzykrzać się państwu, policji i innym służbom, zamiast z nimi współpracować? Nie wiem.

W Tokio nie do pomyślenia było, żeby jakiś pies na mnie zaszczekał (zresztą jest tam ich bardzo mało). Nie do pomyślenia było, żeby jakiś przypadkowy łepek zaczepiał mnie w komunikacji miejskiej, bo mu się nudzi i chce sobie pogadać. Nie do pomyślenia było, żeby dziecko jakiegoś rodzica chociaż wchodziło mi w drogę na ulicy - matka od razu je zbierała i przepraszała. Nie do pomyślenia było wymuszenie pierwszeństwa przez rower, czy samochód. Nie do pomyślenia było nie używanie "proszę, dziękuję i przepraszam".

To jest przepaść. Chciałbym żyć w kraju, w którym szacunek do siebie i swojego dobrostanu psychicznego to standard. Dlatego to z Japonią wiążę swoją przyszłość, nie z Polską. To tylko jeden z wielu powodów, dla którego wolę tamten kraj. Ale jeden z tych kluczowych.
#psychologia #psychoterapia #polska #japonia #tamagotchiwjaponii
  • 15
  • Odpowiedz
@tamagotchi: Odkąd zacząłem wyznawać "xD" moje życie stało się spokojniejsze. Nie denerwuję się już prawie wcale, kiedy spotykają mnie sytuacje stresowe, myślę sobie xD i wszystko staje się prostsze.
Naprawdę polecam ten styl życia. Wcale nie robi ze mnie lenia tylko osobę które nie denerwuje się z dupy tak jak kiedyś.

Kolos? xD
Prezentacja przed w #!$%@? dużą grupą nieznajomych ludzi? xD
#!$%@? z
  • Odpowiedz
  • 1
@choochoomotherfucker: ah, ok ;d prostsze niż myślałem. Bawi mnie jak dużo ludzi na różny sposób to interpretuje, ciekawią mnie te wymysły czasem ;d Już to kilka razy pisałem, ale nie zaszkodzi jeszcze raz - pasek był niebieski. Po wejściu nowej wersji wykopu, wiedząc jakie on ma dziury programistyczne, chciałem sprawdzić czy zmiana płci w opcjach zadziała, bo była dostępna (a nie powinna być). Zakładałem, że tak i tak też się
  • Odpowiedz
@tamagotchi:

Chciałbym żyć w kraju, w którym szacunek do siebie i swojego dobrostanu psychicznego to standard. Dlatego to z Japonią wiążę swoją przyszłość, nie z Polską.


xDDDDD
Następny mangoz$eb który poleciał na wakacje do JP i po dwóch tygodniach wykreował se w bani jakiś wyidealizowany obraz
  • Odpowiedz
  • 2
@Cesarz_Nieruhato smutne jest strasznie to co piszesz. Pominę beznadziejną formę - komentarz nadaje się do usunięcia i to nie przeze mnie, a moderację, ale zostawię go, niech ludzie widzą jaki masz syf w głowie.

Po pierwsze - interesuję się tym krajem od dziesięcioleci. Mało mnie tam zaskoczyło, było tak jak się spodziewałem, poza paroma niuansami. Ponadto od lat obserwuję ludzi mieszkających bądź pomieszkujących tam od dłuższego czasu.

Współczuję świata w jakim żyjesz i tego jak próbujesz jego wizję i bycie nieszczęśliwym, przenosić na innych. Dobra wiadomość jest taka, że to da się wyleczyć. Tylko trzeba tego chcieć.
  • Odpowiedz