Wpis z mikrobloga

via Android
  • 12
@Megasuper generalnie nie uważam nie głosowanie za coś złego, wmawianie każdemu że ma obowiązek i musi głosować to głupota, ale argument "nie ma na kogo głosować" jest równie głupi.
Są kandydaci jacy są i z nich trzeba wybrać innych nie będzie. Takie gadanie to wymówka i trochę virtue signalling.
Na co liczysz, na rycerza na białym koniu co przyjdzie i zrobi dobrze wszystkim? Nigdy tak nie będzie i do śmierci można tak
  • Odpowiedz
  • 0
ale argument "nie ma na kogo głosować" jest równie głupi.

Są kandydaci jacy są i z nich trzeba wybrać innych nie będzie. Takie gadanie to wymówka i trochę virtue signalling.

Na co liczysz, na rycerza na białym koniu co przyjdzie i zrobi dobrze wszystkim? Nigdy tak nie będzie i do śmierci można tak gadać, że nie ma na kogo głosować.


@krucjan Z drugiej strony obniżenie frekwencji to sygnał, że istnieje grupa wyborców,
  • Odpowiedz
  • 0
@BenAli i myślę że w tych wyborach jak by wystartował ktoś młody, miał jakiś plan, spotkał by się z ludzi, to mógłby wygrać. Mówię o wyborach z mojego podwórka, zero jakiej kolwiek kampanii nic.

Nawet jak by jakiś przyszedł zapukał w drzwi i przedstawił się to bym na niego zagłosował.
  • Odpowiedz
via Android
  • 3
@BenAli nie, to żaden sygnał, nic to nie znaczy i nie ma żadnego efektu w panującym u nas ustroju. To również wymówka dla ludzi którzy twierdzą, że nie ma na kogo głosować i wkręcanie sobie że się robi to dla jakiegoś wyższego celu. Gdyby jeszcze byle wymagana minimalna frekwencja i to na realnym do nieprzekroczenia poziomie to miałoby sens ale tak nie ma żadnego.
  • Odpowiedz
@krucjan: w ogóle uważam, że tam gdzie trzeba wybrać 1 osobę i tylko 1 sprawuje urząd to powinna być opcja na karcie "żaden z powyższych", żeby to jakoś było brane pod uwagę. Bo często wybór jest tylko pozorny, albo nawet wręcz żaden. Ale to może mi po prostu czasem nikt nie pasuje, po zapoznaniu się z programami?

Teraz to można oddać głos nieważny, ale w sumie można wtedy równie dobrze nie
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@11mariom kompletnie się nie zgadzam. Marnowanie czasu ludzi w komisjach i makulatury tylko po to, żeby policzyć dokładnie ile jest tych ludzi o których mówię wyżej. W praktyce co to daje, prócz tego, że te osoby formalnie będą mogły połechtać swoje ego i utwierdzić się w tym, że ich malkontenctwo jest czymś ważnym?
Odpowiadam: nic. Ile by takich głosów nie było, to wygrani wygrają, przegrani przegrają i życie będzie się toczyło dalej.
  • Odpowiedz
  • 0
nie, to żaden sygnał, nic to nie znaczy i nie ma żadnego efektu w panującym u nas ustroju.


@krucjan Ty powiesz - nie, bo nie. Ja powiem, że być może i tyle naszej rozmowy, bo badań nie mamy. Ale jestem przekonany, że partie - przynajmniej w wyborach ogolnopolskich - badają możliwość mobilizacji wynorców ze strefy niegłosujących. Szczególnie te nastawione na elektorat protestu. Głupi byliby, gdyby tego nie robili.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@BenAli ale na co badania? Tak jak mówię, jeśli nie ma progu frekwencji to wybory się odbędą normalnie i nie ma znaczenia ile ludzi nie zagłosuje, co tu badać? Partie będą mobilizować elektorat będzie więcej kampanii żeby głosować, więcej plakatów i wszystko. Były wyboru samorządowe z 20% frekwencja no i co to niby miało zmienić?
Chyba że myślisz, że gdzieś w piwnicach siedzą prawdziwi mężowie stanu, którzy czekają tylko na jakiś znak
  • Odpowiedz
  • 0
@krucjan Badania na skuteczność angażowania niegłosujących przez partie polityczne.

Jeśli masz jakiś ruch czy partie, szczególnie nową i antysystemową, to powinieneś sięgnąć po elektorat, który nie brał udziału w wyborach. Skoro tych ludzi nie przekonały partie należące do establishmentu, to rozsądnym krokiem byłoby wybadać ich potrzeby i odpowiedzieć kandydatami czy kampanią, która odpowie na te potrzeby.

Zresztą duże partie też tak robią (a przynajmniej powinny) i zgłaszają postulaty, które mają trafić do
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@BenAli no i co zadowoleni są ci nie głosujący z Kukiza i nowych kandydatów, którzy się pojawili? No i pytanie ile w ogóle z tych nie głosujących faktycznie na Kukiza zagłosowało i stwierdziło, że faktycznie jest teraz na kogo głosować. No i czy Kukiz nie pojawiłby się tak czy inaczej niezależnie od poprzednich frekwencji. To są rozważania na poziomie "co by było gdyby babcia miała wąsy", tego nie da się sprawdzić żadnymi
  • Odpowiedz
  • 0
no i co zadowoleni są ci nie głosujący z Kukiza i nowych kandydatów, którzy się pojawili?


@krucjan To nie jest ważne, bo moja robocza teza brzmi, że zaniżenie frekwencji może mieć wpływ na pojawienie się nowych partii/kandydatów/postulatów.

No i pytanie ile w ogóle z tych nie głosujących faktycznie na Kukiza zagłosowało i stwierdziło, że faktycznie jest teraz na kogo głosować.


@krucjan To już partie sobie sprawdzają same za pomocą sondaży i grup
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@BenAli doskonale rozumiem mechanizmy i to co do mnie mówisz, staram się wytłumaczyć iluzoryczność tych mechanizmów oraz ryzykuje stwierdzenie, że większość osób nie mających na kogo głosować w praktyce mają w nosie jakieś mechanizmy a jedynie wykorzystują je aby tłumaczyć nimi swoją bierność i lenistwo.
  • Odpowiedz
  • 0
ryzykuje stwierdzenie, że większość osób nie mających na kogo głosować w praktyce mają w nosie jakieś mechanizmy a jedynie wykorzystują je aby tłumaczyć nimi swoją bierność i lenistwo.


@krucjan Jeśli działają, to działają niezależnie od tego, czy niegłosujący mają je w nosie czy nie ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@BenAli to prawda, ale nie da się sprawdzić w praktyce rezultatu tych "mechanizmów". Musiałbyś się cofnąć w czasie, zmienić frekwencję i wtedy przemawiając jak się produkty wydarzenia a i tak nie miałbyś pewności, bo przy całej złożoności świata frekwencja to tylko jeden z czynników determinujących następujący ciąg wydarzeń.
W związku z tym nie można stwierdzić jednoznacznie, czy mechanizm działa albo nie działa.
  • Odpowiedz
Odpowiadam: nic. Ile by takich głosów nie było, to wygrani wygrają, przegrani przegrają i życie będzie się toczyło dalej.


@krucjan: dlatego mówię, że powinna być opcja "żaden" i jak osiągnie większość to jakaś akcja, już do zastanowienia jaka (wyrzucenie wszystkich kandydatow i nowi?). No zwyczajnie wiecznie w Szczecinie wygrywa Krzystek i pewnie znowu wygra, bo w sumie nie ma za bardzo konkurencji w wyborach.

Jaką realnie teraz masz opcje jak się
  • Odpowiedz