Wpis z mikrobloga

Mirki, a propos jutrzejszych i nie tylko wyborów. Co myślicie o takim systemie, w którym wszyscy mieliby prawo głosu, ale jego siła byłaby zależna od trzech kwestii:
-krótki test z wiedzy o państwie,
-test z IQ, łączenie faktów itp.,
-zapłacone podatki.

Każda część daje mnożnik 1-3. Ostatecznie, w najgorszym przypadku masz głos o sile 1, w najlepszym pomnożony przez 9.

Celowo max. to 3, bo przy braku ograniczeń np. ktoś mógłby „celowo” płacić więcej podatku, żeby mieć większy wpływ.

Ciekawe jak zmieniłyby się wyniki.

Co jeszcze byście dołożyli?

#glupiewykopowezabawy #polityka #prawo #wybory #ciekawostki
  • 13
@chud: Tez jestem zdania ze glos powinien miec wage. Ale wybrales zly przelicznik :P

Wystarczy wieksza waga im wiecej wplaciles do worka. Bo taka jest rola panstwa - ma z podatkow zapewnic podstawowe potrzeby.
Nie musisz wiedziec jak to dziala. Masz miec pewnosc ze ci co daja wiecej maja z tego wiecej. Ci co nie daja nic maja nic (ewentualnie pakiet "basic").
@chud: To miałby sens gdyby na boisku wszystkie drużyny grały uczciwie. Niestety w życiu tak nie jest, dlatego bardzo łatwo wyobrazić sobie nadużycia. Jakie? Proste. Np: przekupywanie wyborców o sile głosu 9. To samo z testami IQ i wiedzy o państwie. Już sobie wyobrażam drugie Collegium Humanum i oszustwa z tym związane.

Kto udowodni gościowi po Collegium Humanum, że nie otrzymał wyniku 100% z wiedzy o państwie i 147 IQ? Można
@chud: boziu, jakie gupie. Ostatnie jeszcze coś tam wnosi.
Możesz mieć wysokie IQ i robić głupie rzeczy.
Możesz mieć wysoką wiedzę o czymś, a głupio robić.

Demokracja to #!$%@? sposób na zarządzanie państwem. Kropka.
@chud: ja bym wolał możliwość głosowania ujemnego, jeśli nie widzisz osoby ,na którą możesz zagłosować to głosujesz anty ktoś i ta osoba ma -1 głos, jeśli ktoś uzbieralbym ujemny wynik znaczyło by ,że ludzie nie chcą by ta osoba zajmowała się polityka
-krótki test z wiedzy o państwie,


@chud: Niemożliwe. Trzeba by było ustalić, kiedy i na jakich zasadach się odbywa. Tuż przed urną wyborczą? Co w sytuacji czyjejś niedyspozycji - nieumiejętności działania w stresie, problemów osobistych, starości, niepełnosprawności, problemów z pamięcią, nieumiejętności przyswajania teoretycznych faktów (przy jednoczesnej rozstropności życiowej) itd.? Jak określić zakres pytań - co tak naprawdę trzeba wiedzieć, żeby móc oddać głos? Definicję państwa? Procedurę procedowania ustaw? Czy jak się
@chud: moim zdaniem istotne są dwie rzeczy, bo w demokracji:
1) decydują ludzie, którzy w przeważającej mierze się nie znają,
2) decydują ludzie nie ponosząc specjalnie skutków i konsekwencji swoich wyborów.

Jakiś przykład z życia...

Zesputy samochód. Coś nie działa. Założmy, że w Polsce jest 100 miechaników, mechaniczek oraz mechanixołom (hehe). Możemy przyjąć za Gaussem, że część z nich jest świetna w swoim fachu, część (w więszkości) w porządku, a część
@chud: coś podobnego przerabiali w USA w ramach praw Jima Crowa. Tam prawo głosu było uzależnione od zdania "prostego" testu na umiejętność czytania. Test był tak skonstruowany, że ekstremalnie łatwo było go oblać. Oczywiście jak to w USA, zmuszeni do zdawania testu byli czarni i imigranci, więc łatwo oblewali na błahostkach typu literówki. Łatwo sobie wyobrazić, jak władza "odpowiedzialna za dobro państwa" tak kieruje testem, żeby zdawały go tylko odpowiednie osoby.