Aktywne Wpisy
hdeck +464
Historia z trgo tygodnia. Baba coś kombinowała przy wyjeżdżaniu suvem z miejsca parkingowego, tak nakombinowała, że uszkodziła chłopu stojącą prawidłowo beemkę. Co zrobiła baba? No oczywiście, że taktycznie spi******ła nie zostawiając notki. Przecież co się ma mąż denerwować czy krzyczeć. Zarysowanie, to się zrzuci na jakiegoś frajera i będzie spokój na chacie.
Otóż niekoniecznie, wracając do domu widziałem całe zajście, mało tego mam cześć akcji na kamerce sportowej. Panu w BMW zostawiłem
Otóż niekoniecznie, wracając do domu widziałem całe zajście, mało tego mam cześć akcji na kamerce sportowej. Panu w BMW zostawiłem
Larsberg +16
Dlaczego w Polsce panuje przekonanie że autem z małą ilością koni nie da się normalnie jeździć? Użytkownik @Adamfabiarz łamie ten stereotyp poruszając się swoją 60 konną Fabią w kombii po autostradach powodując w ten sposób ból dupy wykopków mających po kilka razy więcej koni w swoich rydwanach ale niemogących ich w legalny sposób wykorzystać (limit 140 km/h sprawia że wszyscy niezależnie od mocy są równi)
#samochody #motoryzacja
#samochody #motoryzacja
#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #rewolucja1917 #ciekawostkihistoryczne #pokojbrzeski1918
Władysław Glinka był ziemianinem z Suska koło Ostrołęki który w sierpniu 1915 roku ewakułował się do Moskwy podczas tzw. wielkiego odwrotu armii rosyjskiej. Po zawarciu Pokoju Brzeskiego w marcu 1918 roku pomiedzy Niemcami i Rosją Bolszewicką, pojawiła się możliwość powotu do kraju. Glinka chciał jednk najpierw odzyskać bydło i konie które były ewakuowane w 1915 roku.
4 czerwca 1918
Byłem dziś ze Stolpem w Konsulacie niemieckim [w Moskwie], w sprawie naszego bydła i koni, rozmieszczonych na Ukrainie, Białorusi i w Rosji. Przyjął nas wicekonsul Lilienthal, rozmawialiśmy po rosyjsku. Pierwszy raz od początku wojny zetknąłem się z władzami niemieckiemi. Konsulat bardzo sprzyja reewakuacji naszego [polskiego] inwentarza, a gdym zwrócił uwagę wicekonsula na trudność wydostania naszego bydła i koni, roześmiał się i rzekł:
„niech się pan o to nie kłopocze, [bolszewicy] muszą zrobić, co im każemy, a gdyby chłopi się wzbraniali, pójdzie czerwona armja i inwentarz odbierze”!
Rzeczywiście panem Moskwy, a i Rosji, jest obecnie ambasador Mirbach [ambasador Niemiec w Moskwie]. Kilka dni temu, idąc ulicą Arbatem, zauważyłem dokoła siebie ruch i szepty; okazało się, że ulicą przeszedł hr. Mirbach, którego nazwisko powtarzała publiczność z jakimś lękiem i z takiem przejęciem, jak ongi, gdy się pokazał car. Takie wrażenie, przypuszczam, robiło przed stukilkudziesięciu laty [II połowa XVIII wieku] ukazanie się na ulicach Warszawy Stackelberga lub Repnina[ambasadorów rosyjskich].
Zdjęcie niepowiązane z tekstem.