Aktywne Wpisy
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 100 CV. Efekt – 1 rozmowa o pracę, na której zostałem odpalony i nie przeszedłem rekrutacji. Reszta ofert, na które aplikowałem CISZA.
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 1000 zaproszeń/polubien na różnych aplikacjach randkowych. Efekt – 4 pary, z czego 3 to jakieś fejk konta/scamy i jedna – 36-letnia bezrobotna bambaryła z 3 bękartów. (Nie pytajcie czemu dałem jej lajka, po prostu każdego dodawałem).
Chciałem się wyprowadzić od
Wysłałem przez ostatni miesiąc około 1000 zaproszeń/polubien na różnych aplikacjach randkowych. Efekt – 4 pary, z czego 3 to jakieś fejk konta/scamy i jedna – 36-letnia bezrobotna bambaryła z 3 bękartów. (Nie pytajcie czemu dałem jej lajka, po prostu każdego dodawałem).
Chciałem się wyprowadzić od
Ja i ona mamy po 31 lat, pracowaliśmy razem od 8 lat, była to relacja trochę typu work wife, dużo wiedzieliśmy o sobie, przyjaźniliśmy się, jeździliśmy nawet wspólnie w delegacje, ale nie było żadnych romansów. Gdy ją poznałem to byłem jeszcze w związku z inną kobietą, ale od 4 lat, mniej więcej z początkiem pandemii, wyszła różnica charakterów i oczekiwań życiowych które nie są do pogodzenia, od tego czasu jestem singlem.
Podczas pandemii weszła praca zdalna, która trochę też wygasiła kontakt z moją "work wife", ona w 2019-2020 była w związku z dawnym znajomym z liceum w którym nie była szczęśliwa i postanowiła że zostanie starą panną do końca życia. Poprzedni raz była z kimś jakoś na początku studiów, więc nie czuła że może odnosić jakieś sukcesy miłosne. Jej jedyne doświadczenia były z osobami z otoczenia, generalnie trudno jej się otworzyć na obcych ludzi.
Jakiś rok temu już wróciliśmy do biura na dobre, kontakt z moją "work wife" się powoli odnawiał, na początku też była dosyć oziębła, bo źle znosiła nieudany związek, a także samą pandemię i różne problemy w rodzinie.
Niedawno po prostu coś zaiskrzyło i ona sama zaproponowała, żebyśmy poszli na randkę. Ja odpowiedziałem, że chciałem zaproponować to samo (bo to prawda, myślałem o tym), ale ona mnie ubiegła. Oczywiście umówiliśmy się. To nie było nasze wspólne wyjście "na miasto", wielokrotnie wcześniej się takie zdarzały, ale zawsze były związane mniej lub bardziej z pracą.
Przez 3 tygodnie spotykaliśmy się na wielogodzinne spacery, przesiadywanie przy kawie, w restauracji w trakcie których wyrażaliśmy wszelkie swoje wątpliwości, obawy, rzeczy o których nie wiedzieliśmy o sobie będąc tylko przyjaciółmi.
Po miesiącu zaczął się love-bombing, tzn. ja sam powiedziałem, że ją kocham, bo zacząłem już dostawać takiego świra na jej punkcie, że nie mogłem wytrzymać. Ona to natychmiast odwzajemniła, po prostu od razu poszły pocałunki, zaczęliśmy być nierozłączni, od tej pory próbujemy się widywać przynajmniej kilka razy w tygodniu, piszemy do siebie po kilkanaście naprawdę romantycznych wiadomości dziennie, całujemy się non stop, na wyrazach twarzy nas obojga widać jakbyśmy po prostu byli naćpani miłością. Nawet w żartach coś tam o ślubie (nie wprost) się pojawiało. Zaczęły się też łóżkowe zabawy, chociaż z tym jeszcze ostrożnie. Ale i pod tym względem lecimy na siebie.
Dopiero co czytałem jakiś wpis, w którym była mowa o tym że nadmierna namiętność, "love-bombing" na początku związku to czerwona flaga, to oznaka toksycznego związku i tylko dlatego zacząłęm się zastanawiać czy z nami wszystko OK.
Oboje nie chcemy mieć dzieci, oboje jesteśmy dość introwertyczni, oboje jesteśmy niewierzący, oboje lubimy czytać, mamy chęć budowania trwałego związku, nie pijemy, nie imprezujemy, oboje jesteśmy i zawsze byliśmy gadatliwi, oboje lubimy kino, teatr, sztukę, jesteśmy częściowo po tych samych studiach (MGR), oboje mamy podobny rytm dobowy, mamy podobne gusta itd. itd, z każdą poważną rozmową wychodziło coraz więcej podobieństw, które tak naprawdę przez lata widzieliśmy i wyczuwaliśmy.
Oboje też mamy stabilną sytuację finansową, mamy swoje mieszkania na własność, dodatkowo ona jest skromna, nie lubi drogich wakacji ani jakichś szalonych zakupów, więc nie ma obaw że ktoś kogoś chce pogrążyć finansowo.
Już zaplanowaliśmy wspólne wakacje w kraju, tak żeby spędzić trochę czasu ze sobą. Nocowaliśmy też u siebie nawzajem, robiliśmy sobie śniadania, po prostu dobrze jest nam razem.
To chyba nie jest takie dziwne, że zaczęliśmy szaleć za sobą jeśli znamy się od tylu lat i nie ma żadnych przeszkód które miałyby nas od tego wstrzymywać? Czy przesadzamy z tym tempem?
#zwiazki #milosc #rozowepaski #niebieskiepaski #wykop30plus #randkujzwykopem
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Czy są tutaj powody do obaw?
@mirko_anonim: w toksycznym love bombing chodzi o coś innego. Wy sie zakochsliscie po prostu w sobie
Idzcie z Bogiem, ale lepiej ja bzyknij szybko, bo ona taka niemrawą przez tyle lat to może być oziębła
@mirko_anonim: niebywałe przygody tutaj opisujesz i dlaczego niby to pytanie tutaj zadajesz?
fajną masz relacje i się pytasz ludzi którzy no powiedzmy na tym forum sobie szczerze radzą różnie "czy fajnie mam? ale powiedzcie jest fajnie czy nie