Wpis z mikrobloga

@bakteriepodbaterie: Abradab się skończył. Na tym kawałku, lub "zasadzimy ziarno". Wielka szkoda.

Mocno mi podpadł jednak, gdy był w Poznaniu. Byłem podniecony jak nigdy. Nawet dziewczynę zabrałem. Okazało się, że zrobił jakiś dziwny misz-masz, który był o kant dupy. Byłem tak #!$%@?, że nie wyrobiłem. Posiedzieliśmy jakieś 10-15min i poszliśmy. Miałem szkliste oczy. Czułem, jakby #!$%@? zabił mi HH. Zdrajca, który spalił mosty za rapem. Pozostał tylko hajs i gówno, któremu
@bakteriepodbaterie: Hansa rozumiem. Facet od początku rozumiał więcej, niż np. taki Peja, który zdobywa szacunek ulicy w swoim apartamencie w Warszawie. Facet poszedł w kierunek, który uważał za słuszny i dalej robi swoje, mimo, że otoczony gitarami. Czasem trochę bije to po uszach, bo raper średnio pasuje w takim klimatach, ale daje radę. Irytuje mnie natomiast fakt, że wielu zapomniało czym hh jest. Nawet taki Kasta, który sam przyznał, że się
@shadowsof2: Kasty w ogóle nie znam :D Z HH, lubiłem zawsze mroczniejsze utwory, jak Pokahontaz, ale Pijanych Powietrzem też lubię :).

Jak Abradab trzymałby się klimatów Męskiego Grania to może by byli ciekawi ;).