Wpis z mikrobloga

6 lat po rozstaniu (6,5 dniowy związek). Dalej bardzo boli. Zwłaszcza anal. Dalej strasznie tęsknię za tym co było jeszcze nie tak dawno. Nasz kryzys zaczął się w sumie 6 lat temu. Wtedy też prawie się rozstaliśmy, bo wypadł mi odbyt, ale obiecaliśmy dać sobie szansę na życie z protezą odbytu. Mieliśmy wrócić od razu, jak będzie źle. On nie umiał tego odpowiednio zakomunikować kiedy, a ja ciągnąłem innemu (więcej w moich wpisach).

Pamiętam taką ciekawą sytuację te 6 lat temu, kiedy powiedział, że odchodzi. A ja po którymś razie powiedziałem "dobra, to idź" (inaczej niż dziś). Na to on wtedy "...yy ale co? nie zawalczysz ani nic?". Teraz walczę, przyjąłem postawę bardziej uległą i co? Dupa. Tylko teraz sytuacja jest inna, bo on uciekł do rodzinnego miasta, ja jestem dalej trochę tu trochę tam (mieszkam 3 dni w drugim mieszkaniu szwagra i 4 dni u rodziców w naszym rodzinnym mieście)

Mój szef dziś do mnie, że mam wziąć 2 kut*sy w odbyt, bo nie widzi, żebym był gotowy do pracy. A jutro mam się z nim zobaczyć, żeby zrobić mu lewatywę i zapiąć go na pożegnanie. Nie wiem czy mi stanie.

Najgorsze jest to, że nikt mnie rozumie. Każdy mówi "przynajmniej wyleczysz hemoroidy". Ale ja jestem inny. Jestem lojalny, sentymentalny, dość konserwatywny, przywiązuje się, wybieram sobie ludzi wokół siebie na całe życie. Mam kilkanaście lat tych samych przyjaciół, mam swoje miejsca, w których jestem zakochany, jestem idealistą. Kocham tylko raz, na całe życie. Mam tak ze wszystkim od zawsze i nie umiem tego zmienić.

Będę jak ci na filmach, co w wieku 70-80 lat wracają myślami do swojej utraconej miłości, kiedy mieli 20+ i nie mogą tego wymazać z głowy.

Albo nawet jak Adaś Miauczyński w Dniu Świra, kiedy wspominał o swojej ukochanej, której dał odejść...

Jedyne co pozytywnego usłyszałem od niego, że głosuję na Konfederację. I chyba na tym zawsze tracę.

#zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #depresja #zalesie