Wpis z mikrobloga

@debi5s: Nie czytalem mangi, ale tak jak na to patrze, to przydarzylo mi sie cos podobnego kiedys w pracy. Bylem juz tak zniszczony psychicznie, ze nie mialem odwagi jej nigdzie zaprosic. Myslalem, ze sobie ze mnie zartuje. Pocieszam sie tak, ze pewnie i tak bym to zepsul przez swoja osobowosc. Mysle o niej prawie codziennie.
@Niedobry: Mam tez na koncie taka sytuacje, w ktorej zrobilem ruch i nagle dziewczyna nie pamietala swojego numeru. Tutaj przynajmniej nie trace energii na rozmyslanie, tylko wiem, ze bylem kretynem, bo uwierzylem, ze moge sie komus podobac.
@akaisterne: Tam sprobowales i sie nie udalo. Tylko tyle.
Sluchaj: Ja "ciasteczko" i z dobra bajera. I nawet mi sie zdarzylo w zycku ze dwa razy "kosza dostac". Bolalo nawet bardziej niz Ciebie na poczatku. "No bo jak to MNIE nie chciala...". Szybko to "przepracowac" musialem. Takze to kwestia statystyki. ¯\(ツ)/¯

Ale najgorzej wlasnie pamietam razy kiedy nie sprobowalem "bo costam". Ehh...
@Niedobry: Pewnie masz racje w kontekscie statystyki. Moj problem jest taki, ze sie zbyt szybko poddawalem. Moze gdybym dalej probowal, to teraz nie byloby tak zle, ale z kazda porazka wycofywalem sie coraz bardziej.