Pracując w #holandia musisz zdegradować swój angielski na poziom kali jeść kali pić, w przeciwnym razie wiele osób Cie nie zrozumie. Użyjesz czasownika w czasie przeszłym i już jest lipa xD
@freshpiotrek: tak w sumie jest jak ktoś słabo mówi po angielsku - nie możesz zbyt dobrze mówić, ponieważ wtedy cię nie zrozumieją. Dokładnie tak samo miałam jak mieszkałam w Chinach - trzeba było bardzo podstawowo mówić po angielsku. Przez to osoby nie-chińskie myślały, że mój angielski jest słaby. Za to dla mnie idiotyczne było jak dziewczyna szpanowała swoim dobrym angielskim przed Chińczykami, starając się dodać do tego brytyjski akcent, co
@tarushiba No dokładnie, dla dobra komunikacji trzeba zacząć używać prostych zwrotów i zrezygnować z ciekawszych tematów. To jest wyższy poziom brania odpowiedzialności za rozmowę xD
Taaak, Litwini i Łotysze naprawdę dobrze mówią. Nawet Rumunów sporo poznałem z dobrym poziomem. Jednak to otoczenie na codzień jest ważne, żeby mózg się nie degradował. U mnie w domu nawet czasem się mówi po angielsku przez godzinkę czy coś.
@freshpiotrek: Nie ma źle, czasami się dopytują co mam na myśli (literowanie leży A=E) ale jedyne osoby, z którymi angielski spłaszczam do ostrego wschodniego akcentu to nowo przybyli, ew. znajomy z Węgier, który raz mi powiedział "dlaczego tak mówisz, nic nie rozumiem, mów wolniej" XD
Dokładnie tak samo miałam jak mieszkałam w Chinach - trzeba było bardzo podstawowo mówić po angielsku. Przez to osoby nie-chińskie myślały, że mój angielski jest słaby. Za to dla mnie idiotyczne było jak dziewczyna szpanowała swoim dobrym angielskim przed Chińczykami, starając się dodać do tego brytyjski akcent, co
Taaak, Litwini i Łotysze naprawdę dobrze mówią. Nawet Rumunów sporo poznałem z dobrym poziomem. Jednak to otoczenie na codzień jest ważne, żeby mózg się nie degradował. U mnie w domu nawet czasem się mówi po angielsku przez godzinkę czy coś.