Wpis z mikrobloga

Była u mnie policja w moim rodzinnym domu, nie zastali mnie, polecono mi zgłosić się na komisariat w niedzielę, w godzinach 6:00 - 9:00. Na niedzielę organizuję ze znajomymi wyjazd w góry, dzwonię z zapytaniem czy można moją wizytę przesunąć na inny termin. Słyszę odpowiedź, że nie można. Okej, wyjazd odwołany, przychodzi niedziela, dymam 45 km z mojego miejsca zamieszkania na komisariat w mieście rodzinnym. 8:00 jestem na komisariacie i co? Dyżurny oświadcza, że nie ma policjanta do którego mam się zgłosić, że skontaktują się ze mną, dziękuję, do widzenia. Jadę z powrotem do domu, kurtyna. #!$%@? GDZIE JA ŻYJĘ.

#policja #prawo #polska
  • 26
@hub_bub: tak oczywiście XD jest wręcz odwrotnie, jak się za dużo im pozwoli to wykorzystają sytuację do oporu, żeby spróbować więcej wywęszyć, a na koniec mają w dupie i nie doprosisz się niczego, bo po co, skoro I tak w tym momencie nie mają najmniejszego respektu względem obywatela, bo nic im nie grozi. A weźmiesz prawnika to zaraz "No ale po co od razu z prawnikiem..." i nagle przypominają, że ich
@naganiaczherculesa: @kinesin1000 @HrabiaZet @Mackwi @Nowystaryziel
@Tytanowy_Lucjan @kogut_20

Trochę kisne z obelg typu niewolnik, frajer itd. zwłaszcza, że byli u mnie, bo został skierowany przeciwko mnie wniosek do sądu o ukaranie za znieważenie funkcjonariuszy podczas interwencji (już drugi). Pisma przychodziły wcześniej (zapewne wezwania), ale nie odebrałem, bo mnie nie było w kraju. To nie jest sytuacja, że policja tak bez powodu wzywa mnie na dywanik, a ja potulnie lecę. Przecież to logiczne,