Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mirkowie i mirabelkówny,

Mam 27 lvl, od 8 lat na wynajmie pokoju, kumple się wykruszyli, kobiety jak nie było tak nie ma i tu się nic nie zmieni, od kilku dni bez pracy i tak się zastanawiam, bo w sumie pokój to tylko taka moja sfera prywatna, lokatorzy są do zniesienia, ale przyjaciółmi to nie jesteśmy. Ogólnie żyję raczej sam dawna, trochę wyeksploatowany z motywacji do czegokolwiek, ale wziąłem się za ćwiczenia, nawet spoko bicki mi podrosły. Zastanawiam się czy nie wrócić do domu rodzinnego i tam ogarnąć pracę, żyć tam, i wyjeboongo. Mam wrażenie, że w bloku się duszę, ani tu terenów zielonych, ani co robić tak jak przy domu, czasami darcie mordy przez sąsiadów. Tam też mam jakieś znajome mordki, które nie wyjechały jak ja. Z rodzicami stosunki raczej neutralne idące w stronę dobrych. I zawsze jak się tak zastanawiam o powrocie zaczynam myśleć, a może by jeszcze został, pobiegam, poćwiczę jakoś ogarnę sobie czas po pracy, może jakoś to będzie. Choć wiem, że jak zawsze wracałem z pracy to obiad i nic mi się już nie chciało. Trochę chaotycznie napisane, ale co tam. Zostaw opinię lub nie - tak czy siak miłego dnia.

#zalesie



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: mkarweta
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 4
@mirko_anonim: To twoja decyzja, posłuchaj tego co ci podpowiada instynkt. Według mnie nie ma nic złego w powrocie do domu rodzinnego i nie ma się czego wstydzić, zwłaszcza jeśli masz bulić za pokój/mieszkanie sam. Natomiast uważaj żeby nie skończyło się tak że przeniesiesz się do rodziców i spełzniesz na bezrobociu, bo obiadek pod nosem i nic nie trzeba robić - nie bądź balastem dla własnych rodziców.
@mirko_anonim jak masz spoko kontakt z rodziną, to wal do domu. Płacenie komuś za mieszkanie i harowanie na samotne życie to nic fajnego ani godnego podziwu.

Ja po rozstaniu z byłą opuściłem Wrocław i z kilkoma perypetiami powróciłem na Mazury. Gdzie w sumie jest mi dużo, dużo lepiej.