Wpis z mikrobloga

#siatkowka doszliśmy do momentu w którym słuszne narzekania na PlusLigę nie chronią nas od wygrywania w Europie. Tak jak LM trzeba będzie w naszym wykonaniu nazwać przeciętną edycją (chyba, że JW wygra) tak w CEV i Challenge jest bardzo dobrze. W samych naszych rozgrywkach jesteśmy przebodźcowani siatkówką. Meczami się nie tyle co już rzyga, co po prostu rzadko kto obejrzy więcej niż 3/4 mecze w kolejce. Mało kto ma czas żeby oglądać przez weekend osiem spotkań z których nie każdy gwarantuje jakość. No właśnie, nie dość, że tych meczów jest za dużo to jakość spotkań leci w dół. Spotkania, które można uznać za ciekawe nie zawsze dowożą. To z kolei prowadzi do kolejnej konkluzji jaką są kontuzje. Te w wyraźny sposób wpływają na jakość ligi. ZAKSA nie zagrała w tym sezonie meczu w pełnym, podstawowym składzie, Resovia od grudnia jest zmuszona rotować, a Olsztyn do końca sezonu będzie zmuszony kombinować. W każdej drużynie można coś takiego znaleźć.

Na kontuzje wpływu PLS nie ma, ale już to, że JW ma tak napięty terminarz, że nie może sobie przełożyć meczu pod LM jest skrajnie obciązające. Włosi zaraz zaczynają ucztę playoffową, a my jeszcze będziemy się przez ponad miesiąc raczyć spotkaniami, które też coraz częściej będą o pietruszkę.

Pomimo tego i tak jesteśmy jako Liga mocniejsi niż Włosi w Europie. Pokonaliśmy Monzę, Piacenzę i Mediolan. Zrobiły to jednak zespoły bez większej skazy - drużyny, których mamy trzy i które idą po medal w PlusLidze. Nie mają też problemów z urazami aż w takim stopniu i grają po prostu dobrego volleya. My z kolei jeszcze jako liga nie graliśmy na Trento i Perugię - dwa włoskie kluby, które w Superledze dominują. Czy to zmienia odbiór naszej dominacji? W żadnym stopniu. Faktem jest, że staliśmy wysoce kompetytywni w wysoce niełatwych warunkach. Mamy zdecydowanie gorsze środowisko do rywalizacji wielofrontowej, a i tak osiągamy sukcesy. Niektórzy też powiedzą, że mamy słabsze składy, chociaż na mnie już taki Simon, Leal czy Cachopa wrażenia nie robią. Z kolei wrażenie na Włochach musi robić Huber, Fornal, Bołądź czy Butryn. Rolę się odwróciły, a pewnym jest, że żyjemy w najlepszych czasach polskiej siatkówki w historii. Czy będą to długotrwałe czasy i czy zostaną zwieńczone złotem Igrzyska okażę się w przyszłości. Mam jednak nadzieje, że wszyscy będziemy doceniać, że to teraz przed nami rywale drżą, a przy odrobinie zdrowotnego szczęścia (w Resce i Kędzierzynie) byłoby jeszcze dużo dużo dużo lepiej.
  • 3
@vasos: no przejadła się siateczka, liczba meczy w tygodniu jest absurdalna. Przestałem oglądać siatkę klubową i tylko tutaj wchodzę poczytać tag i siatka.org, co tam słychać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Olsztyn do końca sezonu będzie zmuszony kombinować


@vasos: bo prezes to hazardzista - marzyciel ()

Włosi zaraz zaczynają ucztę playoffową,


A u nas faza PlayOff to będzie wyglądał jak zupka Knorr Gorący kubek. Jak najszybciej odj3bać bo musimy zmieścić się w terminach FIVB w roku olimpijskim. ()

Czy będą to długotrwałe czasy i czy zostaną zwieńczone złotem Igrzyska okażę się w
@vasos: nie do końca mecze się przejadły bo teraz wszystkie oczy są skierowane na Zaksę czy przeciśnie się do fazy play-off. Najciekawsze jest to że nie można jednoznacznie stwierdzić czy tak czy nie, bo forma faluje obecnie wszystkim. Wielkim sukcesem dla ekipy z Kędzierzyna byłoby zdobycie wicemistrzostwa, natomiast samo mistrzostwo to już by zostali zmieszani z błotem kibice innych drużyn co się z Zaksy naśmiewali. Także wszyscy mają dużo do stracenia