Wpis z mikrobloga

@Janusz-Koriwniak: nie. Znam takich co zaczynali od bogatych starych a skończyli jako mefedroniarze z przepaloną korą mózgową.
Ja sam zaczynałem od zera, w wieku 19 lat wyszedłem z domu z koszulą na grzbiecie i złego życia nie mam.
Pieniądze od starych zawsze są wielką pomocą ale nie wygrają życia za ciebie, szczególnie jak masz deficyty między uszami.
  • Odpowiedz
  • 4
@Janusz-Koriwniak pomoc starych to broń obusieczna, bo część z tych co ma za dobrze nie czuje motywacji do rozwoju i tkwią w martwym punkcje bo nic nie muszą.
Znam takich co wyszli z tzw. dobrego domu, gdzie mieli dosłownie wszystko a pomimo tego tak średnio sobie radzą w życiu. Zwykle to popadają w jakieś uzależnienia albo konflikty, lub zapuszczają to co już mają. Zaś biedaki ciągną do przodu i niejednokrotnie wyprzedzają swoich
  • Odpowiedz
Ja sam zaczynałem od zera, w wieku 19 lat wyszedłem z domu z koszulą na grzbiecie i złego życia nie mam.

Pieniądze od starych zawsze są wielką pomocą ale nie wygrają życia za ciebie, szczególnie jak masz deficyty między uszami.


to taka romantyczna historia i dobrze ze poszlo dobrze, natomiast jest duzo ludzi co ciagna te dzieciaki za uszy pol zycia i na dobra sprawe nie wiadomo czy im przeskadzaja czy pomogaja,
  • Odpowiedz
@del855: to "życie na wyebce" też może się skończyć katastrofą, np. gdy wjedzie hazard połączony z alkoholem a starzy się przeprowadzą na cmentarz.
Wtedy, w połowie życia taki dzieciak zalicza niezłe przyziemienie, nieporównywalnie twardsze niż ktoś kto całe życie mógł liczyć tylko na siebie.

W byciu tym (nie lubie tego określenia) self made manem najlepszy jest brak lęku że nagle zabraknie kogoś kto zawsze wyciągał cie za uszy z każdych kłopotów.
  • Odpowiedz
  • 0
@Janusz-Koriwniak Tak, i nie sto tylko ze 300. Raz na kilkaset lat dochodzi gdzieś do rewolucji w której ci których pradziadkowie nie mieli ścinają głowy tym których pradziadkowie mieli i piękny cykl plebsu i szlachty zaczyna się "od nowa" tak jak sobie to zaplanowała jeszcze inna szlachta szczując jednych na drugich. Od zawsze tak było, zawsze będzie.
  • Odpowiedz
to "życie na wyebce" też może się skończyć katastrofą, np. gdy wjedzie hazard połączony z alkoholem a starzy się przeprowadzą na cmentarz.

Wtedy, w połowie życia taki dzieciak zalicza niezłe przyziemienie, nieporównywalnie twardsze niż ktoś kto całe życie mógł liczyć tylko na siebie.


mam na mysli inny poziom wyjebki. NA studiach studiuje czyli wiecje imprezuje niz sie ucze, nie ide do roboty w wakacje tylko sobie podrozuje, w robocie sie nei spinam
  • Odpowiedz
@Janusz-Koriwniak: tak. Anegdotycznie: po sąsiedzku wprowadził się chłopaczek, dwadzieścia kilka lat, mieszkanie dostał od babci (nie po babci, ale od, bo było to jej drugie i stało puste), od rodziców nowe auta. Po trybie życia wnioskuję, że albo nie pracuje, albo robi gdzieś jakąś połówkę etatu, ale co z tego, skoro jego wpłata to jak kieszonkowe, bo wszystkie najdroższe potrzeby ma zaspokojone? W takim układzie nawet jak nie jesteś orłem i
  • Odpowiedz
@Janusz-Koriwniak: Było nawet gorzej. Teraz możesz iść programować i z nikogo stajesz się gościem z dyrektorską pensją.

Przed 2010 IT nie było tak łatwo dostępne i nie zarabiało się w nim tyle w PL (nie licząc mega wymiataczy), było duże bezrobocie, modliłeś się by po studiach cokolwiek znaleźć. Wtedy jak ktoś miał na start od rodziców, to wygrywał życie. Zresztą te osoby dziś sprzedają te mieszkania za bańkowe kwoty i budują
  • Odpowiedz
Było nawet gorzej. Teraz możesz iść programować i z nikogo stajesz się gościem z dyrektorską pensją.


Przed 2010 IT nie było tak łatwo dostępne


@Yuri_Yslin: kolega widocznie ostatnio pracy nie szukał skoro takie brednie wypisuje
  • Odpowiedz