Aktywne Wpisy
Serrrek +94
Uważam że wszystkie nowe samochody rejestrowane w Polsce powinny mieć blokadę prędkości 150 km/h. Sprzedaż/posiadanie samochodu bez blokady powinny być legalne, ale zdjęcie blokady po uzyskaniu rejestracji powinno być przestępstwem.
Nie widzę żadnego powodu żeby można było rejestrować pojazd, który może jeździć szybciej niż prawo na to pozwala. Jeśli ktoś chce sobie kupić i jeździć po jakichś torach, to proszę bardzo. Na drogach publicznych nie ma miejsca na szybszą jazdę.
#motoryzacja
Nie widzę żadnego powodu żeby można było rejestrować pojazd, który może jeździć szybciej niż prawo na to pozwala. Jeśli ktoś chce sobie kupić i jeździć po jakichś torach, to proszę bardzo. Na drogach publicznych nie ma miejsca na szybszą jazdę.
#motoryzacja
WielkiNos +252
W średniowieczu kobietom, które się ruchały z kim popadnie golono głowy na łyso. Podobnie było z polkami, które sypiały z Niemcami w czasie drugiej wojny światowej. Ogolona głowa u kobiety to symbol bycia największym śmieciem w oczach społeczeństwa i tak było w czasie wojny w całej Europie.
Tymczasem nieskalane myślą juleczki pozwalają sobie to zrobić za darmo, dla uciechy jakiegoś podrzędnego raperzyny, który oddaje stolec tak samo jak każdy.
#p0lka
Tymczasem nieskalane myślą juleczki pozwalają sobie to zrobić za darmo, dla uciechy jakiegoś podrzędnego raperzyny, który oddaje stolec tak samo jak każdy.
#p0lka
Struktura kredytu wygląda następująco: raty około 950 zł, w tym 730 zł odsetek, 206 kapitału. Nadpłacamy to co miesiąc dość mocno, aby pozbyć się kredytu do max stycznia 2027. Refinansowanie się nie opłaca, bo więcej zapłacimy w kosztach około kredytowych niż realnie zaoszczędzimy.
Wynajmujemy mieszkanie za 1350 zł miesięcznie: kwota jeszcze sprzed pandemii. Mieszka tam mama z dzieckiem, mieszkanie utrzymuje w świetnym stanie, więc nie widziałem powodu aby podnosić jej co roku czynsz, bo cenię fakt, że nie martwię się od paru lat o przelew co miesiąc.
Natomiast ostatnio po przeliczeniu wartości mieszkania vs naszych zarobków na nim naszła mnie myśl, że nie opłaca się nam tego trzymać. I tutaj pojawia się matematyka, którą chcę zweryfikować.
Wartość mieszkania to około 350 tys pln, czyli nasz kapitał w tym mieszkaniu to około 250 tys (wartość mieszkania minus kredyt). Wynajmujemy je za 1350 zł miesięcznie, co oznacza, że po odliczeniu ryczałtu i odsetek kredytu, zostaje nam +- 400 zł miesięcznie 'na czysto'. W skali roku daje to śmieszne 4800 zł, co przy wartości kapitału który posiadamy w tym mieszkaniu wychodzi 1.92% rocznej stopy zwrotu. Dodatkowo babeczka poprosiła nas o naprawienie paru elementów, za które my jesteśmy odpowiedzialni, co po przeliczeniu wyniesie nas więcej, niż w rok zarabiamy na tym interesie.
Oczywiście moglibyśmy podnieść czynsz, ale jestem pewien, że babka wyniesie się jak tylko wrzucimy kwotę 1800-2000, którą musielibyśmy dostać, aby nasza stopa zwrotu urosła do "ledwie 5-6%". Albo co gorsza, słysząc kwotę, przestanie płacić wcale i gówno jej zrobimy tak na prawdę. Tak czy inaczej, dołoży mi to masę pracy, której nie chce. Lub co gorsza, praktycznie położy temat zwrotu z inwestycji na pare tygodni jak będę szukać lokatorów.
I tu dochodzę do sedna: biorąc pod uwagę, że obecnie obligacje 10 letnie są oprocentowane na poziomie 6.8%, to zastanawiam się czy nie lepiej sprzedać to mieszkanie i trzymać wszystko w obligacjach, ewentualnie w jakimś funduszu ETF, gdzie otrzymam podobne stopy zwrotu, bez całego ryzyka i kosztów związanych z wynajmem.
Czy dobrze kombinuje, czy jest coś co przeoczyłem w moich wyliczeniach?
#nieruchomosci #inwestowanie
Brzmi zupełnie jak bait.
Wynająłeś mieszkanie samotnej matce z dzieckiem i boisz się przez to zwaloryzować czynsz XDDD
W analogicznej sytuacji, najemca by się Ciebie nie żałował i szukał tańszego mieszkania, jeśli ceny najmu na rynku spadłyby.
Użeranie się z mieszkaniem za 400 PLN/mc to moim zdaniem #!$%@? deal.
Jeśli chcesz być fair to zaproponuj lokatorce że może je od was odkupić za cenę X Bo dobrze wam się współpracuje, a jak nie będzie chciała to je sprzedasz na rynku.
@jayandrew: Tu popełniłeś błąd. Gdybyś podnosił jej czynsz stopniowo to teraz płaciłaby 1800 zł i dalej by tam mieszkała. Jak #!$%@? jej +500 zł to nic dziwnego, że się wyprowadzi xD Teraz to żeby się nie wyprowadziła możesz jej doliczyć pewnie co najwyżej do 1500 zł a i tak będzie marudziła.
W ogóle to mieszkanie leży, jeść nie woła, zarabia na siebie, jego wartość ciągle wzrasta a ty byś wolał je sprzedać i wsadzić hajs na obligacje, żeby mieć z tego 500 zł