Wpis z mikrobloga

#chinskiecuda #aliexpress #cebuladeal To był komentarz, ale postanowiłem go przerobić na wpis gdyż mam wrażenie że boom na zamawianie z chin jest coraz bardziej podcinany przez różne regulacje, tu kilka spostrzeżeń:

1. Ostatnio zamawiałem coś z chin ( rzecz specyficzna i dostępna przez strone producenta i indiegogo) i w warszawie zatrzymano na cle no i jak przyszedł listonosz to musiałem opłacić 20 zł bo tyle wynikało z deklaracji na paczce. Ostatnio zamawiałem coś innego z UK i też mi to zatrzymali i oclili (albo raczej ovatowali) zgodnie z naklejką. Zaczynam mieć wrażenie, że poważnie dokręcili śrubę i zatrzymują każdą przesyłkę spoza UE. Obie rzeczy miały małe paczki i na etykietach celnych były wycenione na niewielkie kwoty. Najgorszy tu jest fakt, że nie wiadomo ile jest do zapłacenia aż do przyjścia listonosza, a oni terminali na karty nie mają.
2. Doliczanie vat przez aliexpress zabija często sens zakupu, zwłaszcza jak mamy smarta na allegro
3. Ostatnio zwrócił moją uwagę fakt, że całkiem dużo rzeczy indeksowanych przez google na aliexpres po wejściu pokazuje tylko plansze że item is not available in your country. I zrozumiałbym gdyby to były jakieś podejrzane rzeczy, ale w ostatnim wypadku chodziło o adapter scsi. Popularne rzeczy są dostępne ale jakieś bardziej niszowe już nie.
  • 6
  • Odpowiedz
@Bananada: ale wówczas nic nie doliczyli w momencie zakupu tylko na liście, który przyniósł listonosz była pieczęć "dopłata". W pewnym momencie, myślałem, że to listonosz dorabia. ;)
  • Odpowiedz