Wpis z mikrobloga

@patryk-kabacinski-1: jakbyś nie skojarzył, to formy grzecznościowe są zależne od kraju i kontekstu. Na amerykańskim uniwersystecie możesz mówić nawet na ty. W Japonii (gdybyś pisał po japońsku) pewnie by to nie przeszło. Tak samo w Polsce, w szczególności w korespondencji pisanej wymagane są pewne formy.
Tym bardziej, że nie mówimy o kontekście studiów na politechnice, gdzie autystyczny anon może nie wiedzieć, jak się pisze maile ale za to jest dobry w
tu nie chodzi o pan, tylko o zwrócenie się po nazwisku. Takiej formy używają tylko urzędy wobec petentów


@byferdo: No nie, jedyne miejsce gdzie się do mnie zwracano po nazwisku to w szkole i na uczelni. Osobiście też tego nie lubię, ale to akurat wszelkiej maści profesorkowie (zwyczajni, nadzwyczajni, i ci wyimaginowani w szkołach) tak się do ludzi zwracają.
@vulfpeck: Tak teraz sobie myślę że musiałem mieć duże szczęście, jak się uczyłem to wszystkie maile zaczynałem od zwykłego "dzień dobry" i nikt przez tyle lat się o to nie #!$%@?ł heh
@hevelx: Kulturą? Poczytaj chociażby twitter tego pana. Kultury tam nie uświadczyłem. Za to dużo agresji. A jak się weźmie pod uwagę, że to konto profesora to ręce odpadają.