Wpis z mikrobloga

@Hemingwayy Od 2 klasy jeździłem na prawie każdą olimpiadę zawodową, chociaż uczyłem się przeciętnie. Nauczycielka za każdym razem dawała ten sam sprawdzian i za każdym razem prócz mnie jechały inne osoby, a raz tylko zrezygnowałem żeby ktoś inny mógł pojechać, a ja już miałem zaliczony egzamin za awans na etap ogólnopolski.
Rok psu w dupę, w sumie 4 bo patola w klasie i zawód który totalnie mnie nie interesował.