Wpis z mikrobloga

Rozmawiałem w weekend z ciocią, która jest nauczycielką w 1-3, na temat zniesienia obowiązku prac domowych i jaki to jest kiepski pomysł.

Przyznała, że klasy 4-8 mają często zadawane zbyt dużo i dzieci po lekcjach muszą od razu brać się za zadania co by tylko się wyrobić. To jej zdaniem zdecydowanie powinno być poprawione i jest ignorowanym problemem już dłuższy czas.

Jednak zniesienie jakichkolwiek prac domowych w 1-3 jest przepisem na mało inteligentne pokolenie bez podstaw programowych. Ogólnie aktualna podstawa programowa nie daje wiele czasu na zagłębianie się w tematy i trzeba ciągle przeć do przodu. Omawiają coś na matematyce? Jedna, dwie lekcje i dalej.
Nowe słówka, zdania czy czasy na angielskim? Po łebkach i dalej.
Ortografia na polskim? Zdecydowanie nie tyle czasu ile być powinno.

Problemem nie jest tu czy nauczyciel się stara czy nie, ale niemożność przekazania tej wiedzy wszystkim. Mając 45 minut i 25 dzieci nie sposób ich wszystkich upilnować, sprawdzić że każdy zrozumiał, w ogóle słuchał, szczególnie że aktualnie dużo dzieci ma problemy z koncentracją i ze wszystkich sił starają się tylko 'przesiedzieć' zajęcia. Bez powtarzania materiału w domu to będzie po prostu 'wstęp' do tematu który większość szybko z głowy wyprze.

Bo jak utrwalić wiedzę z angielskiego nie powtarzając słówek, nie ćwicząc? Jak nauczyć się liczyć spędzając na tym jedynie kilkadziesiąt minut w grupie dzieci? Jak nauczyć się stosowania języka nie pisząc głupich wypracowań czy listów w domu?

Ciocia jest bardzo negatywnie nastawiona z dwóch powodów - po pierwsze dzieci po prostu będą miały duże zaległości i braki w wiedzy. Po drugie cała odpowiedzialność spocznie na nauczycielach, którzy już teraz są najczęściej oskarżani przez rodziców o problemy dzieci z nauką. To teraz pomyślcie co będzie jak dostaną oni oficjalne 'zielone światło' żeby nawet palcem w domu nie kiwnąć i nie sprawdzić co ich dziecko ze szkoły wyniosło.

Co 'śmieszne' rodzice w jej klasie przegłosowali praktycznie jednogłośnie na zebraniu nie rezygnowanie z prac domowych bo każdy dostrzega problem i negatywne skutki tej 'wygodnej' reformy.

#edukacja #szkolastandard #szkola #polska #nauczycielka #nauczyciele
  • 12
  • Odpowiedz
Jednak zniesienie jakichkolwiek prac domowych w 1-3 jest przepisem na mało inteligentne pokolenie bez podstaw programowych.


@ATAT-2: Dalej uczniowie mogą się uczyć w domu, a nauczyciele wymagać. Może nauczyciele w końcu będą musieli się wziąć do roboty i uczyć czegoś w szkołach, zamiast tylko wykładać materiał, a potem egzaminować, czego się dzieci nauczyły w domu na korepetycjach. Powinno przy tym wejść mocniejsze weryfikowanie pracy nauczycieli, to by część leni odsiało.
  • Odpowiedz
  • 0
ale cwiczenia w domu, to przeciez powinien byc obowiazek rodzicow.

Tusk i Nowacka tego nikomu nie bronia.


@Odkamieniacz: ależ oczywiście tylko odpowiedz sobie szczerze jaki procent rodziców, którzy już teraz robią te pracę domową 'z przymusu' dalej będzie to kontynuować gdy przymusu nie będzie?
  • Odpowiedz
  • 1
Może nauczyciele w końcu będą musieli się wziąć do roboty i uczyć czegoś w szkołach, zamiast tylko wykładać materiał


@wstanczyk: A powiedz więc jak to zrobić skoro podstawa programowa się nie zmienia i czasu na nauke dzieci więcej rodziców nie dostaną?
Masz jedną osobę na, średnio, 25 dzieci. Wyłożysz im materiał w 15 minut, potem porobisz zadania ze wszystkimi w 10 minut, potem wytłumaczysz jednemu, drugiemu, trzeciemu dziecku indywidualnie (tymi z
  • Odpowiedz
A powiedz więc jak to zrobić skoro podstawa programowa się nie zmienia i czasu na nauke dzieci więcej rodziców nie dostaną?


@ATAT-2: Zmienić podstawę programową. Do tego znieść kartę nauczyciela i wprowadzić jakieś metody ewaluacji ich pracy. No ale na to sami nauczyciele nie chcą się zgodzić. Za to co ty właściwie tutaj sugerujesz, że jest źle, więc zostawmy już jak jest?

Szczerze myślisz że Ci, którzy zrozumieć się nie starali,
  • Odpowiedz
  • 0
Zmienić podstawę programową. Do tego znieść kartę nauczyciela i wprowadzić jakieś metody ewaluacji ich pracy. No ale na to sami nauczyciele nie chcą się zgodzi


@wstanczyk: Ale my nie o tym rozmawiamy. Przeczytałeś o czym ja piszę?

Tak, fajny plan - zmienić podstawe programową, wprowadzić prywatną edukację, znieść kartę nauczyciela i wynagradzać za osiągnięcia a nie 'jak leci'. To wszysko ma sens.

Tylko, uwaga uwaga, rozmawiam tutaj o wprowadzanej reformie likwidacji
  • Odpowiedz
@ATAT-2: zacznijmy od tego, że w klasach I-III nie ma 45 minut na matematykę. Na angielski, informatykę czy religię tak, natomiast pozostałe przedmioty uczone są w takich odcinkach czasowych, jakie ustali nauczyciel nauczania początkowego. Może być kwadrans, może być dwie godziny. To nie tutaj leży problem.

Dzieci są ogromnie zróżnicowane, w tym w najprostszych umiejętnościach. Jednemu nie wchodzą jeszcze do głowy literki, bo pętla fonemowa nie zdążyła dojrzeć, inny ma małpi
  • Odpowiedz
wprowadzić jakieś metody ewaluacji ich pracy


@wstanczyk: co rusz jest #!$%@? o wprowadzaniu jakiejkolwiek weryfikacji dobrych nauczycieli i nagradzać za osiągnięcia. a jak jakiś specjalista się wypowie, że w zasadzie narzuci to większą niechęć do pracy w zawodówkach/technikach/liceach, a większą chęć do pracy w podstawówkach, że w jaki sposób nauczyciele wczesnoszkolni czy przedszkolni będą oceniani, po ilości szkolnych występów, przedstawień uczniów? w jaki sposób odróżnić dobrego od złego nauczyciela? ocenami uczniów?
  • Odpowiedz
w jaki sposób odróżnić dobrego od złego nauczyciela? ocenami uczniów?


@Castellano: Nie, mamy choćby wyniki testów ogoólnopolskich, z resztą najważniejsze są wyniki nauczania - to jaki uczniowie robią progres. I każdego można inaczej traktować, serio da się tu rozróżńić przedmioty. Właściwie to jaki jest ten twój argument, że oceniać trudno, więc po co tam panie na co? Jakoś uczniów im oceniać trudno nie było xD
  • Odpowiedz
@wstanczyk: po prostu śmieję się na te inteligentne i przemyślne rozwiązania tego wydumanego problemu przez wykopków, które za każdym razem sprowadzają się do stwierdzenia "trzeba znaleźć jakiś sposób, wprowadzić jakieś metody ewaluacji ich pracy", gdzie za każdym razem ten pomysł jest mieszany z błotem przez specjalistów:). wyniki testów ogólnopolskich? a co ty byś chciał? egzaminy co roku? czyli uczenie pod klucz xd? czy wiesz, że obowiązkowy egzamin ogólnokrajowy jest tylko jeden
  • Odpowiedz
gdzie za każdym razem ten pomysł jest mieszany z błotem przez specjalistów:


@Castellano: Czyżby tych samych specjalistów, którzy bronią karty nauczyciela, jak niepodległości? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wszystkich pracowników na świecie da się ewaluować, tylko biednych nauczycieli się nie da xd Już się oni niech nie martwią tak.

a co ty byś chciał? egzaminy co roku? czyli uczenie pod klucz xd?


I własnei dlatego nauczyciele sami nie
  • Odpowiedz
@wstanczyk: no jak na razie napisałeś 3 wpisy, w których nie napisałeś w jaki sposób to zrobić. widzę w twoim poście, że torszeczkę się zagotowałeś, próbujesz atakować nauczycieli i ich wyśmiewać. rozumiem, że jest to twoja reakcja i sposób na wyjście z twarzą z tej dyskusji, ale też można rozmawiać normalnie. okej, czyli nie jesteś nauczycielem i nie znasz specyfiki tego zawodu. to już wiele mówi o twoim pojęciu o edukacji.
  • Odpowiedz