Aktywne Wpisy
Jamniki2 +174
Ja #!$%@?, nie zapomnę jak wkręciłem jakiejś idiotce z tagu #narkotykizawszespoko że mam koks w Warszawie, typiara po 5 minutach gadki podała mi swoje dane, zdjęcia na maxmodels czy jakoś tak i chciała obciągnąc za grama xD masakra, dzieci nie ćpajcie. Nawet jej nie odpisywałem, a ona dalej sama się upokarzała. #heheszki #bestofmirko no i #warszawa stoilca xD
Mówi się
- EMBAPE 51.4% (282)
- MBAPE 26.4% (145)
- inaczej 22.2% (122)
Jestem z dziewczyną od 8 lat, w sumie nie pamiętam nawet jak wyglądało życie zanim ją poznałem. Mieszkamy razem od jakichś 5-6 lat, mamy to samo poczucie humoru, zawsze się dogadywaliśmy, razem wyjechaliśmy za granicę i przeżyliśmy dużo dobrych i złych chwil. Oboje mamy powyżej dwudziestu lat. Mam dobrą pracę więc często dopłacam do rachunków/pożyczam jej kasę, nie miałem z tym nigdy problemu bo wiedziałem że to docenia i że chce oddać jak tylko trochę zarobi. Robię też dużo rzeczy w domu, ogarniam wszystkie sprawy około domowe, rachunki, naprawy samochodu, jak trzeba coś załatwić to zawsze dzwonię i ogarniam. Zawsze czułem od niej wdzięczność, zawsze ona robiła coś w zamian lub po prostu trzymała mnie na duchu jak było gorzej. Ostatnie 2-3 tygodnie czuję, że ona przestaje mnie szanować, mało ze mną rozmawia, po pracy każdy ma swoje zajęcia więc zazwyczaj wieczorem spędzaliśmy trochę czasu razem, teraz ona siedzi ciągle na telefonie albo zostaje dłużej z koleżanką. Myślę że ta koleżanka może być trochę problemem bo poznała ją stosunkowo niedawno, ona zerwała ze swoim chłopakiem i jest niestety dosyć rozrywkową dziewczyną (spotykanie się na noc z różnymi chłopami do dla niej norma). Kiedyś moja dziewczyna zawsze pozbierała po sobie, ogarnęła trochę w domu jak trzeba było, ostatnio nie robi totalnie nic i ma do mnie pretensje jak zwrócę jej uwagę. Wydaje mi się że w jakiś sposób w ciągu ostatnich 2 tygodni straciłem u niej cały szacunek jaki miałem. Zawsze wysyłała mi masę memów które pasowały do nas obojga, odpisywała od razu na wiadomości, w sumie nawet dzwoniła prawie codziennie z pracy coś pogadać, ostatnie 2 tygodnie ledwo odpisuje na wiadomości. Strasznie mnie to boli, bo wiem że ja wkładam od siebie wszystko jak zawsze a w zamian nie dostaje praktycznie nic. Chce z nią poważnie porozmawiac w tym tygodniu, ale zastanawiam się co dalej robić. Trochę nie wyobrażam sobie życia bez niej, bo była przy mnie całe moje dorosłe życie i razem dorastaliśmy. Tak jak wspomniałem, mieszkamy za granicą i nie mam tutaj też jakichś ludzi na tyle blisko żeby nie być samotnym gdybyśmy mieli się rozstać. Do tego wszystko co mam jest w sumie wspólne, umowa na mieszkanie wspólna, samochód wspólny, wszystko mamy wspólne i bardzo ciężko byłoby się z tego wyplątać. Nie chcę tego kończyć bo wiem że to jakaś chwilowa faza i że jej przejdzie (miała kiedyś podobną na 2-3 tygodnie, z dwa lata temu, potem wszystko wróciło do normy a nawet było lepiej niż przedtem). Z drugiej strony jednak zawsze byłem i jestem dosyć twardym mężczyzną, mam swoją godność i nie podoba mi się to że ktoś nie szanuje tego ile wkładam w tą relacje, nawet jesli to ma być tylko chwilowe. Nie wiem co mam robić, mam strasznego doła i potrzebuje pomocy, a średnio mam z kim o tym pogadać. Co byście zrobili w mojej sytuacji? Czy powinienem jeszcze w ogóle walczyć o tą relacje skoro widzę że na razie jej niespecjalnie zależy? Z drugiej strony zawsze dogadywaliśmy się naprawdę dobrze, dopasowywalismy się zawsze idealnie i boje się że już nigdy nie znajdę nikogo lepszego. Po prostu raz na parę lat wychodzi z niej jakaś dziwna istota, która jest całkowicie odmienna od osoby którą na co dzień kocham. Potrzebuje waszej pomocy bo powoli nie wiem co mam robić. Żeby było jasne, zanim napiszecie masę komentarzy o zdradzie, jestem pewien że nie chodzi tu o żadną zdradę, jakkolwiek śmiesznie to brzmi, ona taka nie jest i mam dostęp do wszystkich jej sprzętów kiedy chce, nie obawia się niczego, poza tym zauważyłbym gdyby coś takiego się wydarzyło, oboje nienawidzimy zdrady. Chyba że ten dziwny stan potrwałaby więcej niż 3 tygodnie, wtedy nie wiem już do czego byłaby zdolna i czy mógłbym jej dalej ufać.
Tldr: jestem z dziewczyną od 8 lat, dogadywaliśmy się idealnie, pasujemy do siebie pod każdym względem, jednak czuję że od paru tygodni tracę jej szacunek (kiedyś już stało się coś podobnego, ale udało się to szybko naprawić) i nie chodzi tu o zdradę. Co robić, próbować to ratować czy kończyć relacje?
#rozowepaski #zwiazki #uczucia #przegryw #randki
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: razzor91
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
trzymaj się dziury bo na rynku słabo teraz
1. RÓB AKAPITY
2. Nikt się nie zmienia w ciągu 2 tygodni, w takim przedziale czasowym to można mieć kryzys, dołek
3. Rozmowa jest dobrym pomysłem i nie do końca rozumiem dlaczego chcesz przed tą rozmową powziąć jakieś grube decyzje
@mirko_anonim: przed slubem?
@mirko_anonim: PANIE... albo jesteś rozwiązaniem jej problemów albo partnerem pfu tak naprawdę nie było ślubu czyli katolickiego sakramentu
@mirko_anonim: i tu jest problem - Bóg powinien być najważniejszy a nie dupa
@mirko_anonim: ta - góra mówi że jest górą