Wpis z mikrobloga

@kris006: Nie plujemy na skrócenie czasu pracy, tylko plujemy na POWSZECHNE skrócenie czasu pracy. Jak skrócisz czas pracy jakiemuś korpo menagerowi, to jego wydajność nie spadnie bo i tak połowa jego roboty to dupogodziny. Jak skrócisz czas sortowaczowi śmieci, to zrobi odpowiednio mniej, no chyba że mu podwyższysz normy.
@rzymski_ntp: Przywileje w pracy to są dla topki pracowników na rynku pracy, a nie dla wszystkich. Ja tylko przypominam, że taki „zwykłopolak” na minimalnej, to więcej pieniędzy WYCIĄGA z budżetu państwa, niż do niego wpłaca, a jego jedynym wkładem do społeczeństwa, jest wykonywana przez niego praca.
@kris006

ciekawi mnie to, że wszyscy plują na skrócenie czasu pracy i preferują zapierdzielanie 40h w tygodniu do emerytury. Sukcesywnie liczba godzin w ujęciu historycznym spadała. Czemu by dalej nie kontynuować trendu?


Bo większość ludzi i tak pracuje ponad 60 godzin tygodniowo więc takie pi€&£olenie o 4-dniowej pracy tylko ich wkooorwia.
na sortowni mozna tez zastosowac system zmianowy ze skroconym czasem pracy

@rzymski_ntp: po pierwsze to trzebaby uregulować system pracy trójzmianowej, bo zwykli robole, kierowcy autobusów etc. dostają najmocniej po dupie. Przepisy są zrobione pod zwykłą pracę 8-16 a taki robol 3 zmianowy ma np. skrócony odpoczynek tygodniowy z 36 do 24h(bo sobie odrobi przy przejściu z 1zm na 2zm), jedna niedziela wolna(ale jak zejdziesz o 6 rano z nocki sobotniej w
@stanleymorison:

Przywileje w pracy to są dla topki pracowników na rynku pracy, a nie dla wszystkich. Ja tylko przypominam, że taki „zwykłopolak” na minimalnej, to więcej pieniędzy WYCIĄGA z budżetu państwa, niż do niego wpłaca


co? Skąd te wyliczenia? Już pomijam, że idea wpłacania do budżetu państwa nie za bardzo realnie ma sens, bo państwo nie potrzebuje do niczego naszych złotówek, podatki są żeby zmusić ludzi do korzystania z waluty, do
@ShadyTalezz: Widzisz, ja nie uzurpuję sobie prawa do mówienia kto na co za sługuje, w przeciwieństwie do takich osób jak Ty. Każdy ma takie warunki pracy, jakie sobie wynegocjował, pracownicy wyżej wykwalifikowani, czy deficytowi będą mieć silniejszą pozycję i lepsze warunki pracy. Nie widzę powodu, dla którego wynegocjowane przez nich bonusy i przywileje powinny być rozpowszechniane ustawą na całość pracowników.
Każdy ma takie warunki pracy, jakie sobie wynegocjował


W kapitalizmie pracodawca niemalże zawsze ma przewagę negocjacyjną i dynamika relacji niemalże zawsze jest na jego korzyść, dlatego istnieje coś takiego jak przymus ekonomiczny i zwłaszcza mieszkańcy małych miejscowości płci męskiej, którzy zostali na wsiach i nie mogli pójść na studia nie mają możliwości żadnych realnych negocjacji tylko idą do jedynego zakładu w okolicy i nie, nie każdy może się przeprowadzić.

Nie widzę powodu,