Aktywne Wpisy
Dawul +150
Ja nie wiem co jest z tymi ludźmi nie tak.
Coraz więcej wpisów na wykopie w gorących, w których dorośli 30latkowie żalą się jak 10letnie dzieci, że nie wyszło im w życiu, bo rynek nieruchomości, rynek matrymonialny wszystko be.
Aha no i oczywiście muszą to wplątać dzietność. Gdyby mieszkania były po 5 zł to dzieci by się rodziło na potęgę xD.
O
Coraz więcej wpisów na wykopie w gorących, w których dorośli 30latkowie żalą się jak 10letnie dzieci, że nie wyszło im w życiu, bo rynek nieruchomości, rynek matrymonialny wszystko be.
Aha no i oczywiście muszą to wplątać dzietność. Gdyby mieszkania były po 5 zł to dzieci by się rodziło na potęgę xD.
O
MorDrakka +425
Mirasy, chciałem się pochwalić, bo w tym roku spełniłem swoje kolejne marzenia. Zrobiłem prawo jazdy na motocykl, kupiłem motocykl i pojechałem nim na wycieczkę po Europie.
Przejechałem w ten sposób 5000 km, a sama wycieczka trwała 52 dni.
W ten sposób odkryłem nowy dla mnie sposób podróżowania i bardzo mi się taka forma podoba oraz chcę więcej
#chwalesie #motocykl #motocykle #marzenia #podroze
Przejechałem w ten sposób 5000 km, a sama wycieczka trwała 52 dni.
W ten sposób odkryłem nowy dla mnie sposób podróżowania i bardzo mi się taka forma podoba oraz chcę więcej
#chwalesie #motocykl #motocykle #marzenia #podroze
Otóż zauważyłem, że osoby, które naprawdę świetnie znają język angielski z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu wplatają pierdyliard niepotrzebnych wstawek z tego języka. I nie mam tu na myśli wplatania jakichś anglojęzycznych słów czy co bardziej popularniejszych zwrotów (typu chociażby "WTF") - nie, chodzi o to że raz na jakiś czas taka osoba zwyczajnie mówi z d--y jakieś zdanie albo część zdania po angielsku. Inb4 masz ból d--y, ale tak po prawdzie - dlaczego, po co? Ot, choćby autentyk z dawna, który jakoś siedzi mi w pamięci: "Czy mógłbyś otworzyć okno? Zaraz się uduszę. Oh, that's a lot better!".
I to się nie tyczy ludzi, którzy np. mieszkali ileś tam czasu za granicą i przeprowadzili się do Polski, mówimy o jak najbardziej polskich Polakach, którzy po prostu nauczyli się angielskiego na bardzo wysokim poziomie.
Jak dla mnie takie wciskanie angielskich zdań jest gorsze niż typowo Facebookowe "zagranico" :S to tylko u mnie tak czy jest to zjawisko występujące powszechniej?
#zagranico #januszejezykowobcych #cociludzie
U mnie to się często zdarze, ale z tego powodu, że cała dokumentacja, jaką widzimy na oczy jest poangielsku. Podobnie z wszelakimi pomocami. I czasem po prostu się zawieszamy nie mogąc znaleźć polskiego słowa. Ale najczęściej w towarzystwie takiego słówka pada "ale ze mnie debil, już się nie potrafię po polsku wysłowić". I nikt na to nie buldupi.
Ale
Na wszelki wypadek kolejny raz podkreślę, że nie chodzi o wplatanie pojedynczych słówek ;)
Bo ja sie dowiedziałem, że powinienem zdawać CAE, a uważam, że ledwo co znam angielski.
Ale znalazłem takie, które mi odpowiada - niedorzeczny
Kisnąłbym pełną parą ze zangielszczanych zdań typu "dzięki za herbatę"
patrz co sam wstawiasz do polskich zdań. nie wstyd Ci?!