Aktywne Wpisy
Lardor +64
Jadę Matizem do Warszawy
Mega_Smieszek +162
John McAfee
- Pracował nad misjami Apollo
- Zabił swojego ojca
- Założył oprogramowanie McAfee
- Forbes top 100
- Pracował nad misjami Apollo
- Zabił swojego ojca
- Założył oprogramowanie McAfee
- Forbes top 100
Otóż zauważyłem, że osoby, które naprawdę świetnie znają język angielski z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu wplatają pierdyliard niepotrzebnych wstawek z tego języka. I nie mam tu na myśli wplatania jakichś anglojęzycznych słów czy co bardziej popularniejszych zwrotów (typu chociażby "WTF") - nie, chodzi o to że raz na jakiś czas taka osoba zwyczajnie mówi z d--y jakieś zdanie albo część zdania po angielsku. Inb4 masz ból d--y, ale tak po prawdzie - dlaczego, po co? Ot, choćby autentyk z dawna, który jakoś siedzi mi w pamięci: "Czy mógłbyś otworzyć okno? Zaraz się uduszę. Oh, that's a lot better!".
I to się nie tyczy ludzi, którzy np. mieszkali ileś tam czasu za granicą i przeprowadzili się do Polski, mówimy o jak najbardziej polskich Polakach, którzy po prostu nauczyli się angielskiego na bardzo wysokim poziomie.
Jak dla mnie takie wciskanie angielskich zdań jest gorsze niż typowo Facebookowe "zagranico" :S to tylko u mnie tak czy jest to zjawisko występujące powszechniej?
#zagranico #januszejezykowobcych #cociludzie
Komentarz usunięty przez autora
Poza tym... funkcjonujac w takim srodowisku nie da sie calkowicie uniknac wplywow przenikania sie jezykow.
Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że według mnie takie nieszpanerskie wtrącenia nie są absolutnie niczym złym. Ja je lubię właśnie dlatego, że, jak napisałem, ułatwiają porozumiewanie się.
Komentarz usunięty przez autora
po prostu oglądając seriale 24/7 wcinały mi się same takie gówniane teksty typu: or something like that, whatever i kilka innych dłuższych, których nawet nie umiem napisac xD