Wpis z mikrobloga

Odkąd rodzice wyprowadzili się z mieszkania mam czasami śmieszne sytuacje z moimi sąsiadami których znam od lat. Chciałem opowiedzieć o jednej z nich.

Kiedyś w niedziele siedzę sobie do późna przed TV - leciał jakiś ciekawy film. Słyszę nagle jakieś mruknięcia zza drzwi mieszkania. Ktoś jakby puka ale tak niepewnie jakby się bał czy coś. Myślałem może rodzina w odwiedziny, ale w niedziele wieczorem bez zapowiedzi to raczej nie. Idę więc do przedpokoju podchodzę do drzwi i słyszę mniej więcej takie coś "Kochanie otwórz już więcej nie będe". Wyobraźcie teraz sobie, że mówi to pijana osoba. Zerkam przez wizjer i widze mojego sąsiada, który mieszka piętro wyżej. Widzę go zapitego i błagającego o przebaczenie, Mamrotał caly czas "Kochanie więcejj już nie będe". Sobie tak myśle, pewnie piętra mu się pomyliły bo jego mieszkanie jest nad moim i drzwi wejściowe do jego mieszkania na jego piętrze są po tej samej stronie co drzwi do mojego mieszkania tylko ja mieszkam na 3. a on na 4. piętrze. Tak, więc sąsiad puka i puka i gada do moich drzwi. Postanowiłem mu otworzyć, żeby mu powiedzieć że mieszkania mu się pomyliły i niech idzie na góre, a jakby nie był w stanie to go zaprowadzę. Zdecydowałem się otwieram drzwi. Sąsiad jeszcze gorzej wyglądał z bliska niż przez wizjer. Chce mu powiedzieć co i jak a on wchodzi do mnie do mieszkania centralnie idzie do kibla - trafił bez problemu. Wymiotuje. Wychodzi po krótkiej chwili z kibla i mi mówi "Kochanie już wiecej nie będe". Zdziwiony całą sytuacją zaprowadziłem go na góre do siebie, z wielkim trudem. Następnego dnia widzę sąsiada i mu mówię co i jak wczoraj było. Mówi, że z żoną się pokłócił i przeprasza za kłopot. Poźniej poszliśmy na piwko. Sąsiad 6 lat starszy tylko ode mnie.

#coolstory #pijak #osiedloweopowiesci