Wpis z mikrobloga

Teraz ważę około 105 kilo, przy czym cierpię na zaczątki otyłości I stopnia. Prawdziwy powód do chwalenia się. A tak właściwie to jest efekt hipokryzji, że muszę rzekomo dużo jeść żebym nie był głodny, podczas gdy ja już od dawna nie rosnę. I to właśnie przez takie coś ja nie mogę znaleść se dziewczyny zarówno teraz jak i w czasach szkolnych. Jest to tak, że już od małego cierpiałem na nadwagę, przez którą laski które mi się podobały zawsze mnie unikały a te które zazwyczaj były dla mnie miłe zawsze mi mówiły że mają chłopaków lub inne tego typu bzdury żeby się nie umówić z grubasem. Wprawdzie podejmowałem jakieś próby schudnięcia ale i tak zawsze miałem na talerzu więcej niż powinienem jeść w ciągu dnia, nie wspominając o słodyczach, napojach gazowanych, oraz wszystkim, co tłuste. Dawno temu zmuszano mnie do jedzenia, często rzeczy które mi nie smakowały i których raczej nie powinienem jeść, później dochodziły coraz bardziej kaloryczne rzeczy (bo rzekomo muszę mieć siły, wiadomo na co) a teraz efekty tego rozdziadowania widzę codziennie w lustrze. Chciałbym aby moje obiady były zdrowe, ale żebym faktycznie schudł musiałbym chyba nic nie jeść.
#przegryw #tfwnogf #fatcel #stulejacontent #przegrywpo30tce
NevermindStudios - Teraz ważę około 105 kilo, przy czym cierpię na zaczątki otyłości ...

źródło: odchudzanie_2

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
@NevermindStudios: ja w zeszłym roku schudłem z 98 na 88, i znacznie to poprawia komfort życia więc na pewno warto się postarać. Co do tego jak to zrobić to ja sobie założyłem że zmieniam nawyki tak na stałe, czyli szukałem czegoś mniej kalorycznego ale nadal mi smakującego, nie dreczylem się dietami katorżniczy mi bo to pewnie dałoby efekt jojo spory.
No i ja miałem trochę łatwiej bo samo ograniczenie się
  • Odpowiedz
@NevermindStudios: zmniejszyłem porcje, pilnowałem żeby nie jeść "z nudów" co często mi się zdazalo, jadłem dosłownie z nudów nawet nie będąc głodnym, taki jakiś nawyk mi się wyrobił.

Do tego na obiad zamiast schabowego, pół kilo ziemniaków itp to jakaś pierś z kurczaka na parze plus warzywa typu kalafior, fasolka.

No i do pracy zamiast kanapek po których wracałem głodny z pracy choćbym zjadł ich naprawdę dużo to zacząłem brać coś sycącego, często sery, feta, mozarella i do tego jakas sałatka z sałaty, pomidora, ogórka, jakiś skyr z owocami w ramach "deseru"
Kiedyś jakby ktoś mi powiedział że takie śniadanie wystarczy do pracy to bym parsknal śmiechem, bo mnie wychowywali z zasadą "weź se chleba, bez chleba się
  • Odpowiedz
@ZielonaOdnowa: Super plan, mam tylko nadzieję że jak tylko się do niego zastosuję, to też mi się uda schudnąć tyle co ty. Z tymi serami też niezły pomysł, bo sam też lubię jeść dużo sera ( ͡° ͜ʖ ͡°) no i też nie wzgardzę piwem, chociaż nwm czy się nie przerzucę na wino skoro tak bardzo chcę alko, bo słyszałem że piwo tuczy. Mam też słabość
  • Odpowiedz
@NevermindStudios: ja tak ogólnie miałem założenie że lepiej uciąć że wszystkiego po trochę niż jakoś całkowicie się mobilizować, bo schudlbym, odposcil sobie i pewnie by odbiło spowrotem. A tak się jakoś przyzwyczaiłem i już pół roku się trzymam między 86 a 88 co mnie jak na razie zadowala, chociaż nie wiem czy wiosna nie będę się starał na 84 zejść żeby mieścic się poniżej nadwagi.
  • Odpowiedz