Wpis z mikrobloga

Alan Kwieciński! Mam nadzieję, że mimo poważnej kontuzji, która wykluczyła cię z udziału na najbliższej gali federacji FAME, dotrzymasz słowa. To jest sprawa honoru, jak sam to podkreśliłeś. Pamiętasz? Zapowiadałeś wyjście na scenę podczas konferencji, stanięcie przed Amadeuszem Ferrari i powiedzenie „sprawdzam!". A następnie miało dojść do wyliścowania „Władcy Piekieł" i Natana Marconia. Mówiłeś, że masz już dość ich farmazonów, tego całego kłamania, pomówień i zwalania wszystkiego na urazy. Ironią losu byłoby, gdybyś nie był w stanie tego zrobić przez uraz, prawda? Zrobiłoby to z ciebie... farmazona i kłamcę. Czyli taką osobę, którą — jak zaznaczyłeś — gardzisz. Z drugiej strony, gdybyś jednak postanowił wdać się w bójkę z Ferrarim, byłoby to dość dziwne, że jakiś czas temu musiałeś zrezygnować z pojedynku z Michałem Pasternakiem ze względu na swoje problemy ze zdrowiem. Ludzie wtedy mogliby uznać, że brzydko mówiąc „obsrałeś" się takiego starcia. Oj, Alan, Alan, Alan...

Mimo wszystko mam szczerą nadzieję, że uda ci się zrealizować swoje marzenie, jakim jest wyjazd do miejscowości Alabama i kupienie tam domu(z ang. Home). Mógłbyś wtedy przygotowywać swój ulubiony sos Sweet chilli.

#famemma
  • 8
  • Odpowiedz
@Potifara: ty jesteś ostatnią osobą, która powinna komuś wytykać co miał zrobić a nie zrobił. Jak tam te twoje zapowiedzi grubych brudów na boxdela 1.01.2024 i inne bajeczki z backstage'u, panie rybica (specjalnie z małej)?
  • Odpowiedz