Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Chciałbym opowiedzieć swoją historię o pewnym związku który właśnie dobiega końca, o związku z kobietą ze stwierdzonym borderline..odpalajcie popcorn.

Początki? Wręcz wymarzone. Wspólne Pasje? -no raczej, wspólne zainteresowanie? -Czemu dopiero teraz się poznajemy?
Niezliczone wiadomości przed spotkaniem, totalnie wspólne flow. Chyba można to nazwać mityczną bratnią duszą.
Sex? bez zahamować, oczywiście na 1 spotkaniu. Następne spotkania? Oczywiście w miłej atmosferze bez cienia wątpliwości sprawiające wrażenie braterskiego flow. Wspólne wypady weekendowe, wspólne rozmowy do rana... aż do dnia, nazwijmy go dniem 0.

Impreza w klubie, nic nie zwiastuje nadchodzącej katastrofy, duże ilości alkoholu i rejwowych laserów. Mocny bit na głośnikach i w tym oto momencie wchodzi ona... zaburzona część mojej dziewczyny która bez powodu postanawia uderzyć mnie w twarz. Ot tak bez powodu :) Kłótnia-histeria-wyparcie-amnezja-wracamy do domu.

Rozchodzimy się do swoich domów, po 12h brak kontaktu. Co się okazuje? Próba samobójcza, mój skacowany instynkt samozachowawczy podpowiada mi, że coś jest nie tak.
Wbijam do jej mieszkania, co zastaje? Ten swój ideał na w pół przytomny nacpany benzodiazepinami z podciętymi żyłami. A raczej z próbą podcięcia ( co w brew pozorom nie jest takie łatwe)-112-policja-sor.
Decyzja? zabieramy na płukanie i konsultację psychiatryczną- po 20min konsultacji decyzja. Do domu, kontynuacja leczenia.

Pierwsze odczucia? mieszane, duma z instynktu i uratowania życia bądź zdrowia. Moja psychika jednak to dźwiga, zwalając ( albo raczej chcąca zawalić ;) ) wszystko na alkohol, bądź co bądź słuszna. Decyzja? 0 alko 0 używek, wprowadzamy plan naprawczy.
Dodam, że dziewczyna chodzi od roku na terapię, subiektywnie widać progres. Gorzej już być nie może prawda, co gorszego może nam się przytrafić, prawda?:)

Miodowe dni, wspólne wyjazdy, idealizacja której jestem świadomy i na którą również świadomie przymykam oczy. Rozdział próby skończenia ze sobą zostawiamy za sobą. Jednak jak to w zaburzeniach typu BDP nic nie może iść normalnym torem, zaczynają się niekontrolowane emocje, płacz wiecie taki bez powodu. 0 kłótni, ktoś z boku pomyśli cieżki dzień? dużo spraw na glowie? No chyba jednak niekoniecznie.

Co najbardziej utkwiło mi w głowie? totalny brak granic u borderline. Nie ma chwili aby BDP nie sprowadzał gdzie leżą twoje granice i za wszelką cenę próbował te granice przekraczać. Dążyć do totalnego upokorzenia Twoich wartości. Czy świadomie? raczej wątpie.
Jesteś w weekend w pracy? Spoko, wpadnę na pomysł pójścia z kolegą i jakimiś randomami na miasto.
Totalna kontrola i próba zawładnięcia nad Twoimi emocjami i sprawieniem żebyś poczuł się jak gówno. Oczywiście, nie oficjalne :)

Ciągłe testowanie na co można sobie pozwolić, i pozostające po tym poczucie czy to ty przesadzasz czy dałeś sobie wejść na głowę? Czy dalej jesteś sobą z całym swoim bagażem wartości i zasad czy po prostu ktoś wszedł w twoje życie i wyje bane to jak domek z kart.

Ale wyrwałem się z tego, trwało to 4 miesiące, aż tylko tyle. Finału końca tej relacji nie znam tak samo BDP nie zna swojej tożsamości i swego ja.

#borderline #zwiazki



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 22
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: Borderki to ciężki temat. Nie jestem jedną z nich (całe szczęście), ale moja byla przyjaciółka miała to stwierdzone. Jestem bardzo cierpliwym człowiekiem, ale przy jej masie prób upodlenia mnie i zniszczenia mojej samooceny odpadłam. Żadna przyjaźń nie jest warta czegoś takiego. Pamietam jak wkręciła sie w gościa z tindera, po 2 lub 3 spotkaniu z nim była pewna, ze to milosc jej zycia i sobie wytatuowała jego imie na łopatce.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: napisze jedno - pogratuluj sam sobie, uratowałeś sobie życie. Żadne chwilowe endorfiny nie są warte życia z borderline, to cykliczne wbieganie na pełnej bulwie w ściane
  • Odpowiedz
wspólne rozmowy do rana


@mirko_anonim: zawsze mnie ten koncept zastanawiał, może ja jestem dziwny ale mi się osobiście nie chce gadać z laską aż tyle xd

no fajnie sobie pogadać w atmosferze PRZED, a też po wymienić kilka słów - ale o czym niby gadać z babą do rana xd

przecież nie o fabule Red Dead Redemption 2, albo o książkach Lema, albo o kwazarach i dyskach akrecyjnych - tylko gadka
  • Odpowiedz
zawsze mnie ten koncept zastanawiał, może ja jestem dziwny ale mi się osobiście nie chce gadać z laską aż tyle xd


@Dietetyq: nie dziwny tylko nie spotkałeś laski z którą miałbyś o czym gadać. I tak, można z dziewczynami gadać o kwazarach, nikt tego nie sprawdza xd
  • Odpowiedz
@mirko_anonim mam bordera, ale ci współczuję. jedyne co moge powiedzieć,
to że nie każdy border jest taki sam. tym bardziej jeśli twoja borderka chodziła ma terapię i miała takie akcje to chyba rzeczywiście bym postawila krzyżyk na tej relacji.
co do reszty, że swojej perspektywy powiem tylko, że ja np nie mam tak z tymi granicami, wiadomo czasem brakuje atencji i różne myśli przychodzą do głowy np z powodu poczucia odrzucenia, ale
  • Odpowiedz
zawsze mnie ten koncept zastanawiał, może ja jestem dziwny ale mi się osobiście nie chce gadać z laską aż tyle


@Dietetyq: wracalem 2 razy do domu 2h i laska ktora nie widzialem 10lat gadala do mnie bite 2 godziny bez 30sekund ciszy xD ja nie zadawalem zbytnio pytan
  • Odpowiedz
@SereneCipher czasem się zastanawiam, czy opisywany przez Ciebie i OPa przypadek to są jakieś wyjątki, czy to raczej ja jestem tą wyjątkową, bo uważam że przy samozaparciu i pracy nad sobą da się nad wszystkim zapanować :D
  • Odpowiedz
@FPmaster no jasne, każdemu czasem puszczają hamulce, a border odczuwa te wszystkie emocje 10/10 i dlatego jest tak trudno. ale na terapii tez się pracuje nad tym jak reagować itp. moim zdaniem, to kwestia chęci. border to nie choroba. to zaburzenie osobowości. a nad osobowością da się pracować
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: o jakbym czytał o sobie, tylko że ja w takim bagnie tkwiłem rok. Psycha rozwalona, nie mogłem przed długi czas zaufać komukolwiek aż pojawiła się moja obecna partnerka która na całe szczęście nie ma żadnych zaburzeń, powodzenia Miras!
  • Odpowiedz
@hermetyczniee: Tak, własnie o to mi chodzi, ze fakt da się nauczyc jak postępować w danych momentach/sytuacjach, ale nadal jak pojawi się jakiś czynnik zapalny to odpalają się wszystkie możliwe schematy. Mimo terapii, to jest trudne zaburzenie w relacjach, bo nawet jak ktoś się leczy to zawsze będize musiał się pilnować
  • Odpowiedz
nie dziwny tylko nie spotkałeś laski z którą miałbyś o czym gadać. I tak, można z dziewczynami gadać o kwazarach, nikt tego nie sprawdza xd


@komakow: a sam spotkałeś takową, czy tylko teoretyzujesz? bo ja osobiście np. poruszałem tematy filozoficzne / polityczne / astrofizyczne i albo je to nudziło realnie, albo interesowało je wyrażenie własnego punktu widzenia bez rozkmin nie wiadomo jak wielkich z każdej możliwej strony
  • Odpowiedz
wracalem 2 razy do domu 2h i laska ktora nie widzialem 10lat gadala do mnie bite 2 godziny bez 30sekund ciszy xD ja nie zadawalem zbytnio pytan


@razdwatrzy55: no to akurat standard, czyli ona paplała bo chciała z siebie wyrzucić emocje i uczucia a nie że rozmowa która faktycznie coś wnosi, zmienia światopogląd itd.
  • Odpowiedz
a sam spotkałeś takową, czy tylko teoretyzujesz?


@Dietetyq: spotkałem, nawet się z nią ozenilem ( ͡° ͜ʖ ͡°) tylko doprecyzuje, ja z nią nie rozmawiam o technicznych i czysto fizycznych kwestiach bo ona się na tym nie zna, ale bardzo dużo rozmawiam o samym koncepcie wszechświata, idei wieloswiatow i tak dalej. Nie wiem czy o to ci chodziło, bo jak chodziło Ci o same fizyczne zagadnienia to
  • Odpowiedz
@mirko_anonim latwo sie zakochac jak graja na poczatku lustro, lubia to co ty, idealizuja cie. Tak naprawde #!$%@? sie sami w sobie. Tacy ludzie pokazuja nam jak bardzo narcystyczni jestesmy, ze tak mocno potrafimy zakochac sie w swoim odbiciu.

Fajne dziewczyny do zabawy, na weekend raz na jakis czas, na jakis wyjazd, naprawde lepiej sie z żadnymi nie bawiłem. Do budowania stalego zwiazku sie nie nadaja.

Maja niedojrzale i narcystyczne mechanizmy obronne
  • Odpowiedz