Wpis z mikrobloga

@Someguy3517372: Myślę, że jak mieszkanie 1 mln zł, to trzeba się przebijać minimum o 30 000. Taka licytacja w górę jest jak najbardziej OK. Na zachodzie też tak robią, to nie jest tylko cecha "zacofanej Polski". W Belgii jak moja szwagierka sprzedawała dom , to na takiej licytacji dostali 140 000 euro więcej niż cena początkowa :P A ta też nie była mała bo to było 450 000 Euro xD. To
dzisiaj już zarezerwowane i kupiec prawdopodobnie zdecydowany.


@Someguy3517372: Jeżeli jest zarezerwowane to na kolanie pewnie spisali już umowę rezerwacyjną z "małym" zadatkiem, przy milionie może to być powiedzmy ze 20k i tyle straci sprzedający jak się teraz wycofa. Stawkę zgaduję, zapytaj @KromkaMistrz ile teraz się mniej więcej daje i tyle musisz przebić żeby choćby podejść do stołu i to pod warunkiem że sprzedający lubi zrywać umowy. Jak się dobrze dopłaci to
@Someguy3517372: niestety to normalka, przed bk2% też przez to przechodziłem i większość sprzedawców idzie na podbijanie ceny. Zależy czy gotówka czy kredyt, gotówka możesz skusić sprzedającego, bo wbrew pozorom sporo osób nie dostaje kredytu, a ma marzenia i tylko gitarę zawracają sprzedającym.
@dran2: no nie wiem czy w dzisiejszych czasach ludzie dają małe zadatki, jeśli im zależy. Ja w zeszlym roku kupowałam mieszkanie za 615k i zadatku dałam 10%, gdzie przy niedotrzymanie umowy po stronie sprzedającego miałam dostać jego dwukrotność. Także jeśli kupujący ma łeb na karku, to sporo by trzeba było przebić (jeśli umowa przedwstępna już jest podpisana)
@karokrakow: Nie mówię o zadatku przy umowie przedwstępnej, wtedy faktycznie już idzie grubo i raczej nie warto tego przebijać. Mówię o jakiejś formie umowy rezerwacyjnej, masz tu dychę, usuwaj ogłoszenie i umawiamy notariusza albo sami spisujemy przedwstępną.
@karokrakow To nie kwestia deweloperskiego, Właśnie deweloper by się wcale nie bawił w takie akcje. Przebijanie to zabawa dla Januszy flipperki. W "moich czasach" jak się kupowało mieszkanie z rynku wtórnego to szło się je oglądać i jak się spodobało to często spisywało się na szybko umowę rezerwacyjną. Jeszcze nie przedwstępną z zadatkiem 10-20% tylko taką na kolanie na 1-2%, już nawet po to aby to 20% zorganizować bo nikt 100k na
@dran2: teraz to na wtórnym walczysz z 15 innymi chętnymi i nie narzekasz, tylko biezesz co jest (smutne czasy), więc dając 10% zadatku gwarantujesz sobie, że nikt cię nie wydyma. Jak nie masz kasy na wkład własny, to moim zdaniem nie ma sensu szukać mieszkania na wtórnym (przynajmniej przy bieżącej sytuacji), bo na twoje miejsce są inni chętni (w tym często ludzie z gotowką).