Aktywne Wpisy
![Cieple_Mleko](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Cieple_Mleko_bY6H35n9hy,q60.jpg)
Cieple_Mleko +12
Byłem u psychologa. Czy raczej psycholożki. Z psycha naprawdę ze źle, myśli samobójcze, depresja. Powiedziała mi, że leki tylko zagłuszą ten stan a najlepsza będzie psychoterapia. Przychodzę na jedną wizytę. Pyta mnie tylko o dzieciństwo i mówi że wszystkie moje problemy wynikają z dzieciństwa. Co z tego że była nas czwórka i reszta rodzeństwa nie ma takich problemów z psycha jak ja. Już nie mówiąc o tym że w domu było w
![Mega_Smieszek](https://wykop.pl/cdn/c0834752/3f9b587a2673756e6d2488a1c26ea248f7b4bbb4529533f06ffaeac6783173c3,q60.jpg)
Mega_Smieszek +151
![Mega_Smieszek](https://wykop.pl/cdn/c3201142/848333aa5290a483f41e9b83d74a18793e101d2c933cc318618e0e9ecefaf285,w150.jpg?author=Mega_Smieszek&auth=07a1cd739db888aa3900b1992d278e8f)
źródło: temp_file4953998535089057467
Pobierz
Jest zima, musi być zimno! ( ͡º ͜ʖ͡º)
Od kilku dni sobie ostrzyłem zęby na dzisiejszy poranek. Nie liczyłem na wiele, bo zawsze prognozy były lekko przesadzone - najpierw zapowiadali -20°C, potem -19, a wczoraj wczesnym popołudniem zmieniało się nawet na okolice 13-14 stopni poniżej zera. Nie marudziłem jednak, bo zawsze to przyjemny minusik i magia skrzypiącego śniegu (ʘ‿ʘ) Położyłem się spać tuż po północy.
Rano - pobudka za sprawą młodego, który sobie wczoraj przysnął dość wcześnie i przebudziwszy się koło piątej zrobił awanturę, że nie może znaleźć w łóżeczku swoich aut które NA PEWNO miał przy sobie. Dobrze się stało, bo jakimś cudem przypadkiem wczoraj wyłączyłem budziki i byłyby nici z porannego biegania. Jakiś biegowy Manitou nade mną czuwa (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Zerknąłem na telefon… i proszę, niespodzianka, jest -19°C! Spokojnie przejrzałem garderobę, chwilę się namyśliłem… i założyłem to co należy. Strategiczne miejsca dodatkowo zabezpieczyłem dodatkową warstwą, po czym zweryfikowałem stan pieczywa w domu i poszedłem do garażu. Ruszyła ze mną kota, ale już wcześniej próbowała wymusić na mnie wyjście na pole i w konfrontacji z otwartym balkonem ją cafło - więc tym bardziej zadbałem by głupi zwierz nie wylazł na zewnątrz xD
Coś mnie tknęło i sprawdziłem airly… no tak, smog jak cholera. Nic to, od tego w końcu jest maska - nawet lepiej, minimalnie redukuje zimno przy oddychaniu. Jeszcze musiałem się cofnąć, bo zapomniałem wziąć kupionych wczoraj superaśnych rękawic z decathlona - o nich później - i o wpół do szóstej rano wyszedłem przed dom. Śnieg cudownie skrzypiał, serce radośniej zabiło. Chwila namysłu nad trasą i ruszamy!
Muszę przyznać, że mróz dało się odczuć - było zdecydowanie chłodniej niż zwykle, choć nie jakoś paraliżująco. Biegło się bardzo fajnie, dzięki mrozowi nie było żadnych błotnistych niespodzianek a śnieg skrzypiał tak urokliwie że micha mi się cieszyła jeszcze bardziej niż zwykle. Co zwróciło moją uwagę to absurdalnie duży ruch jak na tak młodą porę - coś czuję, że ludzie nie chcieli ryzykować czekania na przystankach i skorzystali z własnych pojazdów. Nie dziwię się, też bym tak zrobił. ¯\(ツ)/¯
Pierwszy przystanek to była biedronka - skończyła się rukola i przydałoby się coś zielonego do śniadania. Parę zdziwionych spojrzeń - w sumie nic nowego, przyzwyczaiłem się. Miłe zaskoczenie - FaceID rozpoznał mnie mimo maski i nie trzeba było wklepywać kodu, choć akurat dzięki nowym rękawiczkom nie byłoby problemu. Wrzuciłem zakupy do plecaka i wio w dalszą drogę.
Biegło się naprawdę przyjemnie. Maska w niczym nie przeszkadzała, mróz w zasadzie nie był odczuwalny, śnieg skrzypiał jakby krzyczał „depcz mnie, brutalu!” a kilometr mijał za kilometrem. Te dodatkowe parę stopni mrozu cudownie wyeliminowało niemiłe niespodzianki, a śnieg sprzed dwóch dni fantastycznie wyrównał nieutwardzone pobocza na wąskiej drodze, co przy wspomnianym dużym ruchu było bardzo pomocne. Doleciałem do piekarni, uzupełniłem zapasy, a potem już pozostał niespełna kilometr dotruchtania do domu i można było zakończyć trening.
I powiedziałbym, że było to 100% sukcesu gdyby nie to, że poniosłem sromotną porażkę.
Nie przemyślałem odpowiednio listy zakupów - a raczej ich kolejności.
Rukola po trzech kwadransach w plecaczku zamieniła się w zamrożoną papkę. Muszę kupić nową xD
Miłego wtorunia! ❤️
#bieganie #sztafeta #biegajzwykopem #ruszkrakow #enronczlapie
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierzźródło: Zdjęcie z biblioteki
PobierzAle co zrobić jak stwierdzona chondromalacja rzepki :(
Jakieś perspektywy naprawienia sytuacji?
Na co dzień nie mam żadnych problemów z tym kolanem.
Przerzuciłem się na rower i dobrze mi służy.
@enron: Miałem z 10 lat temu serię zastrzyków hialuronowych i było ok - biegałem przez pół roku bez bólu.
Potem zacząłem lekko odczuwać kolano i przestałem biegać.
Nie przeciążałem się bo robiłem 2x (czasami 3x) w tygodniu po 10 km w tempie 5:30.
Dla mnie było to takie typowe średnie wybieganie.
@enron: Masz rację.
Poczytam, sprawdzę.
Tym bardziej, że brakuje mi tego biegania.
Rower wiadomo, że to nie to samo ale też inny rodzaj zmęczenia :)
@enron: Dokładnie to jest też duży argument za bieganiem ;)
Pójdziesz na godzinkę pobiegać i czujesz się tak jak byś 3-4 godziny jeździł rowerem ;)
Wydatek energetyczny przy bieganiu jest zupełnie inny.
Lepszy ;)
@who_cares2 wystarczy jeździć tak samo intensywnie jak biegniesz to różnicy wydolnościowej dużo nie będzie.
@avesh zabrakło jednego stopnia i bym się może przełamał ( ͡º ͜ʖ͡º)