Wpis z mikrobloga

124 595,90 - 8,50 = 124 587,40

Jest zima, musi być zimno! ( ͡º ͜ʖ͡º)

Od kilku dni sobie ostrzyłem zęby na dzisiejszy poranek. Nie liczyłem na wiele, bo zawsze prognozy były lekko przesadzone - najpierw zapowiadali -20°C, potem -19, a wczoraj wczesnym popołudniem zmieniało się nawet na okolice 13-14 stopni poniżej zera. Nie marudziłem jednak, bo zawsze to przyjemny minusik i magia skrzypiącego śniegu (ʘʘ) Położyłem się spać tuż po północy.

Rano - pobudka za sprawą młodego, który sobie wczoraj przysnął dość wcześnie i przebudziwszy się koło piątej zrobił awanturę, że nie może znaleźć w łóżeczku swoich aut które NA PEWNO miał przy sobie. Dobrze się stało, bo jakimś cudem przypadkiem wczoraj wyłączyłem budziki i byłyby nici z porannego biegania. Jakiś biegowy Manitou nade mną czuwa ( ͡ ͜ʖ ͡)

Zerknąłem na telefon… i proszę, niespodzianka, jest -19°C! Spokojnie przejrzałem garderobę, chwilę się namyśliłem… i założyłem to co należy. Strategiczne miejsca dodatkowo zabezpieczyłem dodatkową warstwą, po czym zweryfikowałem stan pieczywa w domu i poszedłem do garażu. Ruszyła ze mną kota, ale już wcześniej próbowała wymusić na mnie wyjście na pole i w konfrontacji z otwartym balkonem ją cafło - więc tym bardziej zadbałem by głupi zwierz nie wylazł na zewnątrz xD

Coś mnie tknęło i sprawdziłem airly… no tak, smog jak cholera. Nic to, od tego w końcu jest maska - nawet lepiej, minimalnie redukuje zimno przy oddychaniu. Jeszcze musiałem się cofnąć, bo zapomniałem wziąć kupionych wczoraj superaśnych rękawic z decathlona - o nich później - i o wpół do szóstej rano wyszedłem przed dom. Śnieg cudownie skrzypiał, serce radośniej zabiło. Chwila namysłu nad trasą i ruszamy!

Muszę przyznać, że mróz dało się odczuć - było zdecydowanie chłodniej niż zwykle, choć nie jakoś paraliżująco. Biegło się bardzo fajnie, dzięki mrozowi nie było żadnych błotnistych niespodzianek a śnieg skrzypiał tak urokliwie że micha mi się cieszyła jeszcze bardziej niż zwykle. Co zwróciło moją uwagę to absurdalnie duży ruch jak na tak młodą porę - coś czuję, że ludzie nie chcieli ryzykować czekania na przystankach i skorzystali z własnych pojazdów. Nie dziwię się, też bym tak zrobił. ¯\(ツ)/¯

Pierwszy przystanek to była biedronka - skończyła się rukola i przydałoby się coś zielonego do śniadania. Parę zdziwionych spojrzeń - w sumie nic nowego, przyzwyczaiłem się. Miłe zaskoczenie - FaceID rozpoznał mnie mimo maski i nie trzeba było wklepywać kodu, choć akurat dzięki nowym rękawiczkom nie byłoby problemu. Wrzuciłem zakupy do plecaka i wio w dalszą drogę.

Biegło się naprawdę przyjemnie. Maska w niczym nie przeszkadzała, mróz w zasadzie nie był odczuwalny, śnieg skrzypiał jakby krzyczał „depcz mnie, brutalu!” a kilometr mijał za kilometrem. Te dodatkowe parę stopni mrozu cudownie wyeliminowało niemiłe niespodzianki, a śnieg sprzed dwóch dni fantastycznie wyrównał nieutwardzone pobocza na wąskiej drodze, co przy wspomnianym dużym ruchu było bardzo pomocne. Doleciałem do piekarni, uzupełniłem zapasy, a potem już pozostał niespełna kilometr dotruchtania do domu i można było zakończyć trening.

I powiedziałbym, że było to 100% sukcesu gdyby nie to, że poniosłem sromotną porażkę.
Nie przemyślałem odpowiednio listy zakupów - a raczej ich kolejności.
Rukola po trzech kwadransach w plecaczku zamieniła się w zamrożoną papkę. Muszę kupić nową xD

Miłego wtorunia! ❤️

#bieganie #sztafeta #biegajzwykopem #ruszkrakow #enronczlapie
enron - 124 595,90 - 8,50 = 124 587,40

Jest zima, musi być zimno! ( ͡º ͜ʖ͡º)

Od kil...
  • 17
  • Odpowiedz
@enron: Lekarz powiedział mi, że jak nie będę mógł chodzić to mam przyjść na zabieg :)
Na co dzień nie mam żadnych problemów z tym kolanem.

Przerzuciłem się na rower i dobrze mi służy.
  • Odpowiedz
A przy okazji rozejrzyj się za innym lekarzem coby mieć potwierdzenie.


@enron: Miałem z 10 lat temu serię zastrzyków hialuronowych i było ok - biegałem przez pół roku bez bólu.
Potem zacząłem lekko odczuwać kolano i przestałem biegać.
Nie przeciążałem się bo robiłem 2x (czasami 3x) w tygodniu po 10 km w tempie 5:30.
Dla mnie było to takie typowe średnie wybieganie.
  • Odpowiedz
to tym bardziej warto zasięgnąć dodatkowej opinii, może pomyśleć nad PRP, zrobić kolejny rezonans?


@enron: Masz rację.
Poczytam, sprawdzę.
Tym bardziej, że brakuje mi tego biegania.
Rower wiadomo, że to nie to samo ale też inny rodzaj zmęczenia :)
  • Odpowiedz
A rowery są bardzo fajne, ale cholernie czasochłonne w porównaniu do biegania ( ͡° ʖ̯ ͡°)


@enron: Dokładnie to jest też duży argument za bieganiem ;)
Pójdziesz na godzinkę pobiegać i czujesz się tak jak byś 3-4 godziny jeździł rowerem ;)
Wydatek energetyczny przy bieganiu jest zupełnie inny.
Lepszy ;)
  • Odpowiedz
  • 0
@enron: w sumie to myślałem, że przy -19 to założysz coś więcej niż koszulka i rękawiczki :D


@avesh zabrakło jednego stopnia i bym się może przełamał ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz