Wpis z mikrobloga

uwaga #zalesie odnośnie #pracbaza

Jestem w pracy jednoosobowym działem (nie ma mnie - nie ma działu xD) pomimo tego, że zatrudniłem się na powiedzmy "mida". Dział miał się rozrastać, miały być podstawy budowane od początku powoli, ale no minął rok i dalej jestem sam, co gorsza bardzo szybko wpadłem w wir projektów, które muszę samemu ciągnąć (od strony mojej specjalności). Terminy z dupy, podstaw zbudowanych niewiele, psycha robiąca przysiad. Więc mam obowiązki i odpowiedzialność jak główny specjalista, nie mając merytorycznego wsparcia i będąc midem (umiejętnościami/wiedzą, stażem, oficjalnym stanowiskiem i zarobkami).
Jedyna zaleta pracy jest taka, że są super ludzie, wliczając w to szefa. No i pomimo tego, że mam racjonalne powody żeby to rzucić, marzę żeby zrobić sobie do roku #neet, zostawienie firmy bez "mojego działu" i wbicia noża w plecy szefowi (trochę poinwestował w to czasu i pieniędzy) jest trudne :(. Niby to z jego winy, nie na taki rozwój tego działu się umawialiśmy, ale wciąż ciężko. Ehhh, takie są efekty bycia wychowanym na spierdoksa #przegryw co przejmuje się innymi bardziej niż sobą...
  • 5
@Smonk_Da_Wead: @Silver86
Dzięki za sensowne odpowiedzi :). No miałem w planach zaproponować żeby kogoś wziął doświadczonego żebym mu tylko przekazał co przez ten rok zostało "zbudowane" i mógł to ciągnąć dalej albo nawet kogoś do przyuczenia (lubię uczyć innych), ale no traktuję szefa jak kolegę (błąd) i mimo, że na własne życzenie się nie zabezpieczył w alternatywy do mnie, to jakoś tak no nie wiem xd. Jak trafi się ktoś ogarnięty