Wpis z mikrobloga

@Pan_Slon: Nie no bez przesady xD. Wydaje mi się, że jest jakaś prawna możliwość lub uzasadnienie tego procederu. Bo nie wierzę, że autorzy książek się o to nie pultali. Myślałem, że ktoś mnie oświeci dlaczego nie spada z rowerka.
Zresztą widziałem jeden kanał, na którym koleś czytał całe książki. Tyle, że przynajmniej sam to robił, miał "radiowy" głos i sporo odbiorców, ale defacto to też monetyzowanie nie swoich treści.