Aktywne Wpisy
Kearnage +750
zeszyt-w-kratke +31
#powodz
ależ mnie denerwuje to oskarżanie ludzi o budowanie się przy rzece i na terenach zalewowych XD skąd zwykły człowiek kupujący mieszkanie na parterze we Wrocławiu ma wiedzieć czy dany teren jest zalewowy czy nie. Bo to że coś stoi przy rzece nie oznacza że jest terenem zalewowym, jakby tak patrzeć to by trzeba przenieść każde większe miasto o kilka kilometrów bo przepływa przez nie rzeka. Państwo, samorządy wydają pozwolenia
ależ mnie denerwuje to oskarżanie ludzi o budowanie się przy rzece i na terenach zalewowych XD skąd zwykły człowiek kupujący mieszkanie na parterze we Wrocławiu ma wiedzieć czy dany teren jest zalewowy czy nie. Bo to że coś stoi przy rzece nie oznacza że jest terenem zalewowym, jakby tak patrzeć to by trzeba przenieść każde większe miasto o kilka kilometrów bo przepływa przez nie rzeka. Państwo, samorządy wydają pozwolenia
Chęci do życia = zerowe
Co robić jak mi się już nie chce ehh. Ciągle problemy. Niby mam z tyłu głowy, że wszyscy mają jakieś problemy. Ale moje już mnie przygniatają, wsparcie wśród bliskich zerowe. I tu też się wydaje, że najłatwiej to zrobić magic tricka i spokój.
#przegryw #s----------e #depresja
Ale tu chodzi też o zdrowie z-----e, psycha słaba. Nie umiem sobie radzić z problemami, wszystko jak ciota przeżywam.
Ja to strzelam, że jakbym nic nie zmieniał to bym już dawno nie żył. Mój poziom wyjściowy 0 z życia to katastrofa jakaś. Wszystko trzeba ogarniać na własną rekę ehhh
pracujesz 12h, trenujesz jeszcze dodatkowo, mimo problemow, wiec dajesz rade w chuy i to dobrze o Tobie swiadczy, u mnie terapia trwala lekko ponad 1.5 roku. idz do psychiatry i idz na terapie, pamietaj tylko, ze nie zawsze leki beda dobrze od razu dobrane, a terapia nie bedzie dawac efektow po kilku spotkaniach, poczytaj
@Bangos: co masz dokladnie na mysli? bo jak chodzi Ci o przetrwanie tego wszystkiego, to leki. a wczesniej mialem duze problemy z wszelka mascia substancji psychoaktywnych, ale to bylo glupie rozwiazanie, chwilowe szczescie. no ale na poczatku wlasnie tym uciekalem od rzeczywistosci, to bylo w sumie najciezsze do pokonania, pozniej poszedlem sie leczyc, no i przez leki moglem funkcjonowac + terapia jako leczenie, bo leki
Nie miałeś problemów z brzuchem po nim? Mi się układ trawienny przyzwyczaił do 300 ale powyżej już jest ciężko
mi wlasnie pomoglo duzo odciecie sie od calej przeszlosci, znajomych (ktorych mialem glownie zwiazanych z dragami), domu rodzinnego (ktory dawal mi smutne wspomnienia) itd. itd.
jak pozbylem sie przeszlosci, to dzisiaj cieszy mnie wszystko co mam, w koncu najszczesliwszy jest ten, kto wyciaga wszystko co najlepsze, z tego co ma, a nie ten, kto ma wszystko. ale nie wspomnialem o tym, bo nie u
@Bangos Też zawsze powtarzam że jak jest najgorzej to ja już sobie nie wyobrażam bez leków. Zapraszam do psychiatry