Wpis z mikrobloga

Nienawidzę swojej pracy coraz bardziej, ściska mnie w żołądku na samą myśl że jutro mam wstać do tego komputera i znowu patrzyć w kod. Nic innego nie potrafię oprócz programowania i czuję się jak szczur w kącie. Nie mam pojęcia co zrobić ze swoim życiem. Wszystko mnie stresuje i dołuje. Czuję ciągły stres związany z pracą, nie potrafię się skupić na dłużej niż 5 min nad zadaniem. Próbowałem różnych technik, naprawdę wiele, żadna z nich nie działa na dłużej. Przez to że nie dowożę tego co mógłbym, czuję jeszcze większy stres, impostor syndrome. Mam jak by mgłę w mózgu, zdaje mi się że coraz mniej rozumiem. Na spotkaniach mógz wyłącza mi się po 3 min i cała paplanina zlewa się w jedno. Mam tego naprawdę dość, do tego idą święta, i zamiast się cieszyć, całego mnie ściska od stresu czy ojciec znów się nie #!$%@? i nie będzie majaczył.
Chodziłem już 2 lata na terapię i z tymi problemami nic się nie udało zrobić. Ja się do tego programowania chyba nie nadaję, ale nic innego na ten moment nie potrafię robić. Do tego mam problemy z kręgosłupem, nie mogę sobie pozwolić na robotę fizyczną na dłuższy okres, ale siedzenie przy kompie powoli mnie zabija. Tracę rozum od tego wszystkiego, opcja zmiany projektu wydaje mi się bezcelowa, za każdym razem jest to samo. Zmiana branży? Na co... Myślałem żeby pójść do doradcy zawodowego.
Musiałem się wyżalić, bo bliscy już mają pewnie dość tego #!$%@?.
#programista15k #praca #programowanie #it #wypaleniezawodowe
  • 19
  • 0
@MirekStarowykopowy: 3 lata temu zrobiłem sobie taką półroczną przerwę, z podobnych powodów. Okazało się że jestem wrakiem człowieka, nie potrafiłem się do niczego zmotywować, siedziałem po nocach i grałem w gierki. Potem się otrząsnąłem i od tamtego momentu nie tykam żadnych gier multiplayer, za bardzo mnie angażują... Boję się że jak tak zrobię, bo oszczędności mam, to skończę tak samo albo gorzej.
@bucimierz ja natomiast bardzo lubię swoją pracę, jednak uprzykrza mi ją pracodawca. Jestem na takim poziomie, że gdy jestem na chorobowym to piszą i dzwonią. Jak jestem w pracy to tydzień i wszystko ok jedziemy na 90-110%. Niestety nie przekłada się to na wypłatę. Jeszcze ostatni rok robię za dwóch. Nie ma operatorów więc sam muszę za niego robić i wypełniać papiery i kontrolować wszystko co 30-60minut, co jest niewykonalne. Do tego
Nic innego nie potrafię oprócz programowania


@bucimierz: To poświęć godzinnę dziennie na naukę czego innego. Nikt nie każe Ci programować. Ja się zająłem handlem, odczekałem parę lat, a teraz programuję dla przyjemności i wybieram sobie rzeczy, które mnie interesują.
@bucimierz: Na Twoim miejscu przed rezygnacją z IT poszedłbym do psychiatry po leki. Potrzebujesz wsparcia w wyjściu z tego punktu, w którym teraz jesteś. Byłem w podobnym miejscu, leki i zmiana diety pomogły mi zmienić podejście.
@bucimierz: stary nawet nie wiesz jak cię doskonale rozumiem. Kiedyś pasja, dziś już nie mogę patrzec na kompa. Do tego psycha siadła, a człowiek nie umie zejść z zarobków itd. dla świętego spokoju (zszedł, dla jakiejś pseudo ulgi [nie trzeba nic pilnować, śledzić itd.] zmieniajac b2b na uop - minus 20% finalnie), ale dalej jakoś tak nie jest jak było. Robić sie nie chce, zarobki/forma zatrudnienia tłucze łeb dalej. Ciężko wyjaśnic
zmiana diet


@tikka-masala: na jakiej diecie teraz jesteś?

Ja się zająłem handlem


@fiddle: rozwiniesz z tym handlem, też o tym myślę. Z drugiej strony myśle, tych sklepów w necie jest już w ciul, kto u mnie będzie kupował

@bucimierz wiele ludzi ogarnia mocny stres w okresie przedświątecznym. Szczególnie tych z ciężką sytuacją rodzinną. Czytam między wierszami, że możesz być taką osobą. Myśle, że jest Ci ciężko ale obecny okres jeszcze
Kiedyś pasja, dziś już nie mogę patrzec na kompa.


@PrzegrywZGlupoty: to samo u mnie. Strach Outlooka otworzyć, ciągłe napieprzanie "kiedy, kiedy, kiedy, nie działa, nie działa, dlaczego, dlaczego" itp. Miło wiedzieć, że nie jest się samemu. Trzymaj się.
  • 1
@debug: Dzięki że pytasz, miałem długi urlop i dużo czasu na refleksje, naszła mnie taka, że to może nie praca jest przyczyną nieszczęścia, tylko moje podejście do życia ogólnie. Nie mam w nim celu ani misji, a przez to brak mi motywacji i nie mam o co się starać, egzystuję zamiast żyć. Z takim podejściem zaczynam rok, będę szukał tej misji i starał się doceniać to co mam.