Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Napisałbym wręcz taką historię... od serca.

Otóż był sobie taki facet jak ja. Jak moje podejście do miłości i uczuć wyglądało w ciągu życia? Zapraszam do przeczytania mojej historii.
Podstawówka i gimnazjum: nic takiego. Jak to miało miejsce - w związku była osoba 1/100. Także to był taki szczęśliwy okres bezzwiązkowy.
Liceum? Coś się działo. O tyle miałem fajnie, że w liceum dziewczyny wykazywały zainteresowanie moją osobą. Ja wręcz odwrotnie - co powodowało u tych dziewczyn jeszcze większe zainteresowanie. Ogólnie nie podobały się mi i nie były w moim typie. Z takim powodzeniem myślałem, że coś się spokojnie znajdzie na studiach.
Studia? A skąd! Dziewczyny jakby zupełnie wcale niezainteresowane. Ale to bardziej wynikało z tego względu, że jakby nie miały takiego celu aby poszukać sobie faceta na studiach. Dlatego potrafiłem to jak najbardziej zrozumieć. Zresztą - studiowałem IT. Dziewczyna to relikt wręcz na wydziale - ale zdarzały się o dziwo imprezy na które byłem zapraszany w przeciwieństwie do poprzednich etapów szkolnych ;)
No dobrze, to co po studiach? Internet? Dokładnie tak. Pobyłem w internecie... ugh, ale to był beznadziejny okres. Studiujesz tylko? Tak. Blokada. Dlaczego? "Bo powinieneś mieć też pracę?" hiehie, wniosek jest prosty. Owszem - nie wszystkie takie były. Niektóre nawet były i dojrzalsze ode mnie jak patrzę na rozmowy z poziomu 5 lat starszego faceta. I z taką dziewczyną rozmawiałem nawet 8h dziennie. Ciekawe doświadczenie - szkoda, że się skończyło. Pomijam też fakt, że internautki poszukujące miłości to były zazwyczaj z wykształceniem średnim. A z wyższym wykształceniem po egzotycznym kierunku to miały ego wyższe od Kim Dzong Una.
No ale jednak tak mijał czas i mijał - aż w końcu zdarzyło mi się poznać ciekawą dziewczynę przez internet. Mimo, iż nie podobała mi się - zakochałem się w niej. O tyle ciekawe, że głos wewnętrzny dał mi taką podpowiedź, że jak z tą dziewczyną mi nie wyjdzie - tak już w żadnej się nie zakocham. Owszem - wcześniej zdarzały się miłostki z których niestety nic nie wychodziło.
W tym wypadku postanowiłem, że dam z siebie wszystko. Wyszło coś? Niestety absolutnie nic. Ba, nawet jak my zakończyliśmy znajomość - tak już ona poznała swoją miłość życia z którą wzięła ślub.
Praca? Nic a nic. Zresztą jest takie fajne przysłowie "tam gdzie się mieszka i pracuje". Ale w moim wypadku byłem traktowany jak powietrze. Raz u jednej dziewczyny widziałem SMSa o treści "Kochanie...". Fajnie byłoby dostać kiedyś w życiu taką wiadomość od dziewczyny. Niestety więcej razy usłyszałem od dziewczyn brzydszych słów niż lepszych. Tak bez powodu. Nigdy nie obraziłem dziewczyny.
Znajomi? Nie, nie miałem ich. Nie piłem alkoholu, nie paliłem papierosów. Jedynie uprawiałem sport i nawet to ja najbardziej byłem zaangażowany w organizację hali, orlików... czyli męskich gier. Dlatego też w środowiskach towarzyskich byłem bez szans o dziewczynę.
Piszę to jako wieczny kawaler w wieku 33 lat którym nigdy nie interesowała się żadna dziewczyna. Nie wiem do kogo i o co mam mieć pretensje.
Od razu uprzedzając pytania kim jestem? Mam własne mieszkanie bez kredytu (tylko kawalerka z rynku pierwotnego, więc nie jest tak pięknie ;) ), samochód kupiony w salonie (też nie merol oczywiście ;) ), zarobki ponad 5-cyfrowe lekko oraz ukończone dobre studia. Więc nie jestem jakimś facetem z marginesu a dość dobrze radzę sobie w życiu. Nie jestem patusem z monopolowego, nie jestem kłótliwy, nie siedziałem w więzieniu. Czym w takim razie mogę odpychać kobiety? Tym, że może kojarzę się z takim kujonem w okularach z biblioteki? Też nie. W sportach odnoszę bardzo dobre wyniki na turniejach sportowych, nie noszę okularów oraz mam ponad 1,80m.
Jak widać - zakochałem się w tej jednej dziewczynie jak miałem 25 lat. Mija 8 lat a ja już się w żadnej nie zakochałem. Co najwyżej zauroczenie, ale już mojej głowie względem zauroczeń nie robi takiego wrażenia. W dodatku to są dziewczyny w związkach/zaręczone. Także można szykować się do długotrwałego singielstwa.

Dziękuję za przeczytanie mojej historii oraz odpowiedzi na moje pytania zadane w treści.

#zwiazki



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 45
@mirko_anonim: fajna historia, miałem trochę podobnie, tylko trochę gorzej. też miałem tak że ten raz poczułem że trzeba wejść all-in i dać z siebie wszystko, zupełnie nie wyszło i od tego czasu w ogóle straciłem wiarę w związki, nie potrafię się juz tak poważnie zainteresować tym tematem. ta relacja w którą się zaangażowałem w moich odczuciach wtedy dawała podstawy żeby się udało, a kompletna porażka zweryfikowała i zrujnowała mój romantyczny i
Anonim (nie OP): Jestem w Twoim wieku, wiele związków (długich i krótkich) za mną, obecnie singiel z wyboru, bo tak chcę.
Normalnie bym nie odpisał na taki "bait" ale Ci odpiszę bo akurat mam chwilę.

1. Za długi tekst, jak szukasz porad, to pisz konkrety, bo nikt nie ma czasu tyle czytać

2. Nie żyj przeszłością, to jest nieważne co było w podstawówce czy liceum, było to było i minęło, teraz
✨️ Autor wpisu (OP): @wykopowy_brukselek: niestety wtedy źle to interpretowałem. To był istny blef. Gdy przyszło co do czego - stawałem się powietrzem czym się zbytnio nie przejmowałem, bo jak na optymistę przystało - wmawiałem sobie, że jestem taki fajny i na studiach będę miał dziewczynę na spokojnie. Jaki ja oczywiście byłem naiwny... ;)

@mirko_anonim: jak ty w gimnazjum nie miałeś ochoty na seks to tl.dl jesteś impotentem. Piszesz o tym czy dziewczyny się tobą interesowaly właściwie po co? Przecież ty się nimi nie interesowales. Chłopcy w gimnazjum staja ba głowie żeby włożyć dziewczynie reke w majtki
Więc nie jestem jakimś facetem z marginesu a dość dobrze radzę sobie w życiu. Nie jestem patusem z monopolowego, nie jestem kłótliwy, nie siedziałem w więzieniu.


@mirko_anonim: Fajnie się generalnie czytało, sprawiasz wrażenie spoko kolesia, zadziwiająco mało zgorzknienia i jadu jak na sytuację którą opisujesz (zazdroszczę).

Historia Twoja jest dość typowa - robiłeś całe życie to co społeczeństwo kazało i to co niegdyś te 20-30 lat temu gwarantowało powodzenie na rynku
@programista15cm: no niezbyt, opisujesz raczej swój case - jest cała gama facetów którzy dosłownie do studiów się nie interesują laskami, uczą się, czytają książki, grają w gry - a nie piją alko, bajerują dupki, kupują pierwsze auta czy pożyczają je od ojców żeby sobie pojeździć
Ale pocieszę Cię - da się to zmienić, da się nad tym pracować, wierz mi


@mirko_anonim: No to oświeć nas jak ma niby nad tym pracować co ma zrobić skoro ma 30 parę lat i tego w sobie nie wykształcił? Ma się zapisać na boks, kupić motor, zrobić dziary, łazić samemu po barach, zagadywać na bezczela każdą jedną babkę od 16'latki po 50 latkę xd?

Pytam nieironicznie, ok jestem w stanie
facetów którzy dosłownie do studiów się nie interesują laskami


@Dietetyq: no o tym mówię. O opóźnieniu w rozwoju płciowym. Przecież wiele osób się całowało już w przedszkolu, chociaż w policzek. Jak dzieci mają 13 lat to już sie bija o dziewczyny (zresztą ogólnie o pozycje w grupie). Dziewczyny się stroją , malują, chcą być sexy (to też jest rodzaj walki o pozycje). On tego nie czuł, bo po prostu nie ma
jak ma niby nad tym pracować co ma zrobić skoro ma 30 parę lat i tego w sobie nie wykształcił? Ma się zapisać na boks, kupić motor, zrobić dziary, łazić samemu po barach, zagadywać na bezczela każdą jedną babkę od 16'latki po 50 latkę xd?


@Dietetyq: zresztą sam widzisz. Jak ktoś tego nie czuje i nie potrzebuje to po co ma to robić? A drugi to robi, bo czuje duża potrzebę
✨️ Autor wpisu (OP): @mirko_anonim:
1. Jak ktoś chce - nie musi czytać. Jak ktoś chce - dziękuję za odpowiedź.
2. Nie żyję tym, tylko opowiadam jak było dawniej.
3. Nie o to chodzi. Chodzi o to, aby nikt sobie nie pomyślał, że jestem jakimś nieudacznikiem życiowym skoro w takim wieku jestem sam. A nawet wręcz odwrotnie.
Niestety tak jak na moim przykładzie pisałem - we mnie widziano więcej wad
A co jest złego w moim charakterze?


@mirko_anonim: jesteś jednocześnie narcystyczny i słabeusz. Czyli coś co nigdy nie pyknie z kobietą.

Narcystyczny jesteś bo ciągle myślisz o tym co pomysla o Tobie inni, jaki obraz ciebie sobie wyrobia. Napisales ta długa historie starannie dobierajac srodki żeby sprawić wrażenie, które miałeś ochotę sprawić.

A po drugie nie masz jaj. Ciągle mówisz o kobietach, o ich aktywności względem Ciebie, tym na co możesz
Od razu uprzedzając pytania kim jestem?


@mirko_anonim: biernym, aspołecznym smutasem, który mysli, ze jest tym co napisal po tym co cytuje. Naprawdę nikomu twoje zloto i praca nie jest potrzebne do spędzania z toba czasu

Gdybyś chociaż był przytyrany na siłowni, ale po co tam dbac o sylwetkę, co ?
@programista15cm: Myślę, że bardziej skomplikowany temat niż Ty to prezentujesz - chociaż masz dużo racji.
Pamiętaj, że wiele osób jest wycofanych społecznie od najmniejszych lat, wychowanie bez wzorców męskich + ucieczka w świat fantazji,nauki, gier komputerowych. Popęd tłumiony przez masturbacje albo wyparty, zagłuszony. Kompleksy, brak wiary w umiejętności poderwania laski to wszystko się na siebie nakłada i zazębia.

Nie każdy kto nie chciał w gimnazjum lasce włożyć "rękę w gacie" jak
Gdybyś chociaż był przytyrany na siłowni, ale po co tam dbac o sylwetkę, co ?


@programista15cm: Ale Ty robisz jakieś projekcje swoich zachowań na całą populację męską + strasznie wszystko trywializujesz. Naprawdę niema nic pomiędzy napakowanym, agresywnym, kipiącym testosteronem facetem a #!$%@? w okularach co się boi własnego cienia?

Dlaczego niby każdy musi łazić na siłkę i mieć wielką łapę i klatę - czy każda laska musi mieć fit figurę i
Naprawdę niema nic pomiędzy napakowanym, agresywnym, kipiącym testosteronem


@Dietetyq: Ty to powiedziałeś. A ja miałem na myśli, że zarys sylwetki i odrobina miesni to coś co lubią rozowe. Zwłaszcza mietosic i potem ciężko oddychaja ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dlaczego niby każdy musi łazić na siłkę


@Dietetyq: po pierwsze nikt nie musi, po drugie to jest zdrowe. Nikt Ci nie każe być kulturysta, ale w dobie cywilizacji
znajomych, bardzo rozbudowane kręgi społeczne


@Dietetyq: możesz w ogóle nie mieć znajomych. Tylko umyka Ci sedno. Rozumiesz różnice między nie mieć znajomych bo nie potrafisz ich mieć, nie potrafisz nawiązać znajomości, relacji z ludźmi,

A nie mieć znajomych, mimo że się kiedyś miało, umie w relacje i może je nawiązać w dowolnej chwili?

Można zostać samotnikiem z wyboru wbrew wszystkim oczekiwaniom społecznym, ale on nie jest sam z wyboru tylko z
✨️ Autor wpisu (OP): > Jednak robiąc to wszystko miałeś realnie mało do czynienia z kobietami + one Cię kwalifikują jako kolegę a nie kogoś do seksu czy związku. Jesteś dla nich zbyt nudny, zbyt wykalkulowany - masz wystarczająco pieniędzy na spokojne życie, ale za mało żeby imponować tym, nie masz charyzmy, nie umiesz bajerować, nie umiesz "sprzedać" się w ich oczach jako ktoś ekstra.

Zdefiniuj mi osobiste pojęcie "jako ktoś