Aktywne Wpisy
magazynierka_4k +12
Tak jeszcze na fali wczorajszego hejtu na GTA VI, mam dzisiaj pytanie na serio - podobała Wam się fabuła piątki?
Ja pamiętam, że zagrałam jakoś chyba 2016 rok, przeszłam i zapomniałam, nic mnie nie porwało w nitce fabularnej. Wróciłam kilka lat później, nie doszłam nawet do momentu jak Michael spotyka Franklina przy kradzieży auta z Jego posesji.
Czyli u mnie - totalnie na nie. Jak u Was?
#gtav #gta6 #gta #gry #
Ja pamiętam, że zagrałam jakoś chyba 2016 rok, przeszłam i zapomniałam, nic mnie nie porwało w nitce fabularnej. Wróciłam kilka lat później, nie doszłam nawet do momentu jak Michael spotyka Franklina przy kradzieży auta z Jego posesji.
Czyli u mnie - totalnie na nie. Jak u Was?
#gtav #gta6 #gta #gry #
Podobała się Wam fabuła GTA V?
- TAK 46.2% (356)
- NIE 32.9% (254)
- NIE WIEM 20.9% (161)
onucoutkajpysk +232
Łapcie przykład prawdziwej aktywistki, która zajmuje się realnymi problemami, a nie lata do Arabów walczyć z ropą. Spalając jednocześnie te źle paliwa kopalniane.
#bekazlewactwa
#4konserwy
#konfederacja
#bekazlewactwa
#4konserwy
#konfederacja
Dlaczego Mikołaj zawsze musi być uśmiechnięty? Przecież wykonuje katorżniczą prace. Cały rok nikt o nim nie pamięta i ten jeden dzień w roku wymaga się od niego heroicznej wprost dobroci i hojności. Jednej nocy, no może jeszcze w okolicach Świąt musi obsłużyć cały świat! Pomijając wyznawców Dziadka Mroza, których liczba i tak lawinowo spada oraz innych pomniejszych dobrodziei, to Mikołaj jest wciąż numer jeden na skalę globalną w aspekcie ofiarnej szczodrości! Nawet WOŚP nie ma do niego podjazdu. Ma chyba prawo mieć gorszy dzień. Może właśnie akurat tego szóstego grudnia. Ma prawo mieć dość tych wszystkich oczekiwań społecznych. Ma prawo czuć się wyczerpany. Dlatego ja nie będę mu doklejał sztucznego uśmiechu. Tak jak jest zły dotyk, tak myślę, że jest i zły uśmiech. Ten sztuczny. Ten udawany. Ten desperacko maskujący wewnętrzną jazdę. A jeżeli Mikołaj pod tym uśmiechem skrywa prawdziwy dramat i ból? Może dotkliwą samotność. Może ciężar oczekiwań które nosi w swoim worku…
Skojarzyłem go sobie ze Stańczykiem Matejki. I tak właśnie go zobrazowałem. Mój Miko pada na krzesło biorąc głęboki wdech zmęczenia i rezygnacji…Każdy widzi go zawsze uśmiechniętego, hoł hoł hoł…a nikt nie wie, co się tam pod spodem może dziać…Być może nauczył się zakładać uśmiechniętą maskę, gdyż przez te wszystkie lata zatracił umiejętność mówienia o swoim bólu.